Pszczelarz z Tworzymirek (woj. wielkopolskie) stracił ponad 400 tysięcy pszczół. Owady zostały celowo wytrute przez dwóch sprawców. Teraz mężczyzna otrzymał wsparcie z Podkarpacia. We wtorek Bank Pszczeli przekazał mu pięć pszczelich rodzin w nowych ulach. - Zobaczyłem i uwierzyłem. Nie wierzyłem, że oni istnieją - cieszył się właściciel pasieki.
Pszczelarz z Tworzymirek stracił we wrześniu ubiegłego roku 21 pszczelich rodzin. Pszczoły zostały wytrute, a część uli zniszczono pianką montażową. Jak szacował pan Marek, zginęło wtedy ponad 400 tys. owadów.
Sprawą wytrucia pszczół zajęła się gostyńska policja. Dość szybko udało się ustalić jednego z dwóch sprawców. To 34-latek, który jest związany ze środowiskiem pszczelarskim. Danych drugiego sprawcy do tej pory nie ustalono.
Taka strata to potężny cios dla każdego pszczelarza. Do pana Marka pomocną dłoń wyciągnął działający na Podkarpaciu Bank Pszczeli.
"Zniszczenie pasieki to traumatyczne przeżycie"
We wtorek do Tworzymirek przyjechali twórcy Banku Pszczelego. Przywieźli pszczelarzowi pięć rodzin pszczelich w nowych ulach. - To rodziny, które zostały założone w ubiegłym roku. One są osadzane na nowych ramkach, na nowej węzie. Pszczelarzom przekazujemy wysokiej jakości rodziny, czyli dobrze zaopiekowane, zdrowe pszczoły - podkreślał Maciej Szela, współorganizator przedsięwzięcia.
Jak dodał, strata, jaką poniósł wielkopolski pszczelarz miałaby wręcz dewastujący wpływ na każdego właściciela pasieki. To też trudna sytuacja dla jego bliskich - w wielu przypadkach, przy większych pasiekach, wokół pszczół toczy się życie całej rodziny pszczelarza. - Można powiedzieć, że takie zdarzenie jest dla pszczelarza bliskie utraty sensu życia. Zniszczenie pasieki to traumatyczne przeżycie - nagle zamiera miejsce, które dotąd tętniło życiem, pachniało miodem – powiedział.
Właściciel pasieki nie krył wzruszenia. - Zobaczyłem i uwierzyłem. Nie wierzyłem, że oni istnieją - cieszył się.
Jak mówił, pszczoły zaskoczone są piękną okolicą. - Dziękuję jeszcze raz Bankowi Pszczelemu. Do pełni szczęścia brakuje tylko mądrej decyzji sądu, żeby nie umarzać tej sprawy - podkreślił Marek Pochylski, pszczelarz z Tworzymirek.
Wiedzą, czym jest strata pszczół
Bank Pszczeli to jedyna taka instytucja w Polsce i, jak twierdzą jego twórcy, prawdopodobnie pierwsza na świecie. Został założony przez braci Rafała i Macieja w 2018 roku. Inicjatywa powstała po tym, jak nieznany sprawca wytruł pasiekę Rafała Szeli. Zginęło wówczas 2,5 mln pszczół z 66 rodzin.
Zobacz więcej: Stracił 2,5 miliona pszczół. Teraz założył "pszczeli bank"
- Wszystko zaczęło się od pomocy, którą nam wówczas udzielono. Zebrane wtedy środki wystarczyły na odbudowę prywatnej pasieki oraz stworzenie zaczątków Banku Pszczelego i programu edukacyjnego - powiedział Maciej Szela.
Jak mówią bracia Szela, z pomocy Banku Pszczelego może skorzystać pszczelarz, którego pasieka została wytruta lub zniszczona przez osoby trzecie. Każdy zakwalifikowany do wsparcia materialnego może otrzymać nieodpłatnie i bezinteresownie do 20 proc. utraconych pszczół, bez ponoszenia jakichkolwiek dodatkowych kosztów, z transportem w dowolne miejsce kraju. Bank rozpoczął świadczenie nieodpłatnej pomocy materialnej w minionym roku. Wówczas pszczoły trafiły do dwóch pszczelarzy z województwa pomorskiego i lubelskiego. Bank dysponuje obecnie 170 rodzinami pszczelimi stanowiącymi fundusz żelazny. Celem działalności jest przekazywanie do 120 rodzin pszczelich rocznie o wartości ponad 65 tys. zł. Pasieki Banku Pszczelego zlokalizowane są na terenie Podkarpacia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tak dla pszczół