Premier Donald Tusk po posiedzeniu rządu mówił o decyzjach, które udało się dziś podjąć. - Chcemy ucywilizować relacje między państwem a Kościołem - zadeklarował premier, mówiąc ustaleniach w sprawie Funduszu Kościelnego. Ministrowie rozmawiali też o projekcie ustawy o związkach partnerskich i nowej ustawie okołobudżetowej. - Nie wyobrażam sobie, że prezydent Duda znowu będzie zabawiał się z ludźmi - powiedział. - Moje nadzieje co do pana prezydenta zmalały - mówił o wecie prezydenta.
Donald Tusk spotkał się z dziennikarzami po posiedzeniu Rady Ministrów, które rozpoczęło się o godzinie 11.30 z półgodzinnym opóźnieniem. Ministrowie dyskutowali na temat Funduszu Kościelnego, o ustawie o związkach partnerskich, ustawie okołobudżetowej czy wsparciu mediów publicznych. Premier mówił też wsparciu dyplomatycznym i politycznym udzielanym Ukrainie i o proteście przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej.
Wypowiedział się także na tematy postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, rosnącej liczby zakażeń COVID-19 i planu walki ze smogiem.
Międzyresortowy zespół ds. Funduszu Kościelnego
Premier rozpoczął od przedstawienia ustaleń w sprawie Funduszu Kościelnego. Rada Ministrów podjęła decyzję o powołaniu zespołu międzyresortowego, który przystąpi do pracy nad zmianą systemu finansowania Funduszu Kościelnego.
Szef rządu powiedział, że w nowym zespole zasiądą ministrowie z kilku resortów: wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, minister finansów Andrzej Domański, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec oraz Rządowe Centrum Legislacji.
- Ten międzyresortowy zespół przystępuje od dzisiaj do pracy nad zmianą systemu finansowania Funduszu Kościelnego oraz innych źródeł finansowania Kościołów z pieniędzy publicznych - wyjaśnił premier.
Powiedział, że zespół zajmie się finansowaniem Funduszu Kościelnego, zasadami refundowania świadczeń socjalnych i rentowych dla duchownych. - Chcemy ucywilizować relacje między państwem a Kościołem - powiedział Tusk.
- Prace nad nowymi regulacjami będą zmierzały w kierunku odpowiedzialności finansowej wiernych za swoje Kościoły - zapowiedział.
CZYTAJ TEŻ: Fundusz Kościelny podwoił się w ciągu dekady. Na co trafiają pieniądze z budżetu państwa?
Weto prezydenta i nowy projekt ustawy okołobudżetowej
Ustawa okołobudżetowa na rok 2024 została zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę, który w uzasadnieniu wyjaśnił, że nie zgadza się na przeznaczenie zapisanych w ustawie 3 mld zł na "nielegalnie przejęte media publiczne".
- W zawetowanej przez prezydenta ustawie okołobudżetowej był zapis, że minister finansów może - a nie, jak było za czasów PiS - musi, a więc może przeznaczyć obligacje o wartości 3 mld zł na media publiczne - wyjaśnił Donald Tusk. - Nasza propozycja była bardzo przemyślana - te 3 mld zł miały być w dyspozycji ministra finansów. Te pieniądze miały trafić - takie było nasze założenie - przede wszystkim na onkologię dziecięcą - dodał.
Podkreślił, że Rada Ministrów podjęła decyzję o przygotowaniu nowego projektu ustawy.
- Gdzie już będzie wprost, że te 3 mld zł w obligacjach będą do dyspozycji NFZ z przeznaczeniem na onkologię dziecięcą, na psychiatrię dziecięcą, na choroby rzadkie genetyczne i - jeśli coś z tych 3 mld zł zostanie - na inne programy onkologiczne - stwierdził premier.
Tusk powiedział, że nowa ustawa jest precyzyjniejsza i jest już gotowa. - Ustawa okołobudżetowa jest nowym projektem ustawy. Zależało nam na tym, żeby nauczyciele początkujący mogli spać spokojnie. Nie wyobrażam sobie, że prezydent Duda znowu będzie zabawiał się z ludźmi - powiedział. - Moje nadzieje co do pana prezydenta zmalały - mówił. Podwyżki mają być wypłacane wstecz, jeśli zajdzie taka potrzeba.
W środę swój projekt ustawy okołobudżetowej wniósł także prezydent Andrzej Duda.
"Media publiczne dostaną wsparcie, ale nie będzie to Bizancjum"
- Minister kultury będzie zajmował się sytuacją mediów publicznych po wecie prezydenta, a więc w sytuacji, w której media publiczne nie mają do dyspozycji tych 3 mld zł w obligacjach. Jako właściciel - nie jako osoba, tylko urząd MKiDN - będzie zobowiązany do podjęcia spokojnych, racjonalnych decyzji, tak żeby móc skutecznie działać w obliczu bardzo małych środków, jakie będą przeznaczone na media publiczne - powiedział premier.
Dodał, że media publiczne to obecnie "stajnia Augiasza" m.in. ze względu na przerost zatrudnienia czy zbyt wysokie płace niektórych pracowników. "Niektóre porządki w nich będą kosztowały" - zaznaczył. - Dlatego zależało nam na tym, żeby mieć taką elastyczną formułę: jak jest niezbędna pomoc w restrukturyzacji, to żeby ona była dostępna. Jest rezerwa w dyspozycji prezesa Rady Ministrów, to także obligacje. To jest duża rezerwa, przygotowana jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego, więc przy jakichś nagłych potrzebach - tak żeby nie było zawału - media publiczne dostaną wsparcie - zadeklarował Tusk.
- Ale nie będzie to Bizancjum. Te miliardy, które potem przekładają się na jakieś absolutnie kosmiczne zarobki, premie funkcjonariuszy pisowskich w tych mediach. (...) Tu chodzi także o racjonalne działania menedżerskie, gospodarcze. Marnotrawiono tam gigantyczne środki i w związku tym trzeba będzie podejmować też decyzje restrukturyzacyjne. Temu będzie czas poświęcał minister kultury, a nie szukaniu pieniędzy w nowej ustawie - mówił premier.
"Dramatyczna" sytuacja w Ukrainie i protesty przewoźników
W czasie środowej konferencji prasowej szef rządu poinformował, że "po posiedzeniu rządu odbyło się także posiedzenie Komitetu ds. Bezpieczeństwa przy Radzie Ministrów, podczas którego szef MSZ Radosław Sikorski zdał relację ze swojej wizyty w Kijowie".
- Potwierdził on to, co wszyscy wiemy, co czujemy, że sytuacja na froncie jest trudna - powiedział premier.
Zaznaczył, że "sytuacja w Ukrainie jest dość dramatyczna z różnych powodów". - To wymaga naszej bardzo dużej aktywności, zarówno jeśli chodzi o wsparcie dyplomatyczne, polityczne, jak i mocnej współpracy, jeśli chodzi o pomoc materiałową dla Ukrainy - podkreślił Tusk. Jak dodał, cały czas Ukraina potrzebuje amunicji.
Przekazał, że "udało się rozładować emocje polskich rolników na granicy". Zastrzegł, że "to nie jest jeszcze finał".
- Mam nadzieję, że nasze starania, aby skutecznie reprezentować interesy polskich przewoźników, polskich kierowców, doprowadzą do złagodzenia a w konsekwencji do zakończenia także blokady - powiedział premier.
- Nie sądzę, żebyśmy zdobyli maksimum, o jakie dopominają się polscy przewoźnicy, którzy protestują, ale wydaje się, że to, co jest do osiągnięcia - pozwoli rozładować emocje i być może zakończyć w szybkim terminie blokadę na granicy - zapowiedział Tusk.
- Myślę, że jesteśmy blisko przekonania, że nasze działania mogą przynieść efekty - zarówno te działania w Kijowie, jak i rozmowy w Brukseli - ocenił.
Od 6 listopada trwa protest przewoźników, którzy nie przepuszczają na bieżąco aut ciężarowych na przejściach m.in. w Korczowej i Dorohusku (woj. lubelskie). Przepuszczają jedynie autokary, transporty z żywnością, pomocą humanitarną i paliwami.
Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Projekt ustawy o związkach partnerskich procedowany "jeszcze tej zimy"
Premier przekazał, że rozmawiał w środę z ministrą ds. równości Katarzyną Kotulą. - Będzie gotowa do przedstawienia projektu ustawy o związkach partnerskich - wyjaśnił.
- Po konsultacjach z liderami partii, które wchodzą w skład koalicji 15 października, podejmiemy decyzję o rządowym lub poselskim charakterze tej inicjatywy ustawodawczej - przekazał Tusk.
Poinformował, że praca nad projektem odbędzie się w najbliższych tygodniach, a nie miesiącach. - Jeszcze tej zimy ten projekt o związkach partnerskich będziemy procedować tak czy inaczej. Niezależnie od tego, kto będzie zgłaszał - czy grupa posłów, czy też rząd - podkreślił.
Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) uznał na początku grudnia Polskę za winną złamania prawa do poszanowania życia prywatnego z powodu braku ram prawnych, zapewniających "uznanie i ochronę" związków jednopłciowych.
Premier: prezydent i ja mamy inny pogląd na sprawę Wąsika i Kamińskiego
W ubiegłą środę Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł prawomocnie kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika i po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej".
Zobacz też: Wiceminister sprawiedliwości: warszawskie zakłady karne są przygotowane na przyjęcie Wąsika i Kamińskiego
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał w czwartek postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Mimo to podczas czwartkowych obrad obaj politycy PiS weszli na salę plenarną Sejmu.
Premier Donald Tusk, odnosząc się w środę do tej sprawy, powiedział, że prezydent Andrzej Duda na dwóch długich spotkaniach poświęcił Maciejowi Wąsikowi i Mariuszowi Kamińskiemu 80 procent czasu.
- Mamy inny pogląd na temat ich działania w przeszłości i wtedy, kiedy po raz drugi dostali władzę do swoich rąk. Powiedziałem to panu prezydentowi i mogę to powtórzyć publicznie. Nie jestem od tego, aby rozstrzygać, czy jego ułaskawienie było skuteczne, czy nie; czy jego ułaskawienie wówczas było legalne, czy nie. To nie jest moja rola, to rola sądów, trybunałów, żeby takie kwestie rozstrzygać - mówił Tusk.
Podkreślił, że nie ma "żadnych wątpliwości, że ułaskawienie panów Wąsika i Kamińskiego bardzo ich rozzuchwaliło, niczego nie nauczyło". - Widać wyraźnie, że nie wyciągnęli żadnych wniosków. Ich działania po tym ułaskawieniu, w rolach ministrów, szefów CBA, były naznaczone podobnym piętnem jak wtedy, kiedy robili rzeczy, które skończyły się dla nich przed sądem - powiedział.
Plany rządu w związku z większą liczbą zakażeń na COVID-19 i RSV
Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier został zapytany o plany rządu w związku z większą liczbą zakażeń COVID-19 i RSV: czy będzie prowadzony np. monitoring dostępności łóżek w szpitalach i liczby zakażeń.
- Prosiłbym o niewywoływanie nastrojów paniki. Mamy do czynienia z innymi odmianami COVID, mniej zjadliwymi, ale oczywiście ciągle zdarzają się przypadki śmiertelne. Mamy do czynienia z falą różnego typu infekcji, nie tylko COVID i RSV. Mamy dość paskudny sezon, kiedyś nazywaliśmy go grypowym, teraz to bardziej skomplikowana, poważniejsza kwestia - wskazał Tusk.
Jak podkreślił, jednym z pierwszych zadań dla minister zdrowia Izabeli Leszczyny jest natychmiastowa odbudowa zaufania i gotowość do współpracy z ekspertami, a także odrzucenie polityki przy podejmowaniu decyzji w sprawie potrzebnych działań.
- Nie będę się wahał, jeśli trzeba będzie podjąć działania, które nie wszystkim mogą się podobać, ale będą ratowały zdrowie i życie ludzi. Natomiast dzisiaj nie ma potrzeby mówić o restrykcjach, które towarzyszyły tej strasznej pandemii. Będziemy szukać sposobów medycznych, a nie państwowo-społecznych, by niwelować konsekwencje infekcji - zapewnił premier.
"Najbardziej efektywną formą walki ze smogiem będzie termomodernizacja"
- Jeśli chodzi o smog, to nie jest tylko kwestia wymiany kopciuchów, bo tak naprawdę najbardziej efektywną formą walki ze smogiem w Polsce będzie przede wszystkim błyskawiczna, na wielką skalę, termomodernizacja - mówił Tusk.
Dodał, że środki na termomodernizację przeznaczone będą m.in. z funduszy europejskich, nie tylko z KPO.
- Właściwie wszystkie fundusze europejskie są w jakimś sensie ukierunkowane w stronę nowoczesnej energetyki, termooszczędności - zauważył.
Źródło: TVN24, PAP