Donald Tusk twierdząc, że otrzymał od Jarosława Kaczyńskiego ofertę w zamian za odsunięcie Lecha Wałęsy od władzy, chce odwrócić uwagę od sprawy Bolka - uważa prezydencki minister Michał Kamiński. Jego zdaniem nic takiego nie miało miejsca.
W poniedziałek Donald Tusk w programie "Tomasz Lis na żywo" w TVP2 powiedział, że w 1991 roku w trakcie negocjacji dotyczących poparcia dla powstającego rządu Jana Olszewskiego Jarosław Kaczyński proponował mu przejęcie pełnej kontroli nad polską gospodarką w zamian za odsunięcie Lecha Wałęsy od władzy.CZYTAJ WIĘCEJ
Gospodarka za Wałęsę
- Pamiętam to słynne zdanie, które wypowiedział wtedy w rozmowie ze mną, w tych negocjacjach o utworzeniu rządu, że oni są gotowi dać pełną władzę nad polską gospodarką mojej ekipie, ale warunkiem jest, że będziemy wspólnie z nimi uczestniczyli w odsuwaniu Lecha Wałęsy od władzy - mówił Tusk.
Zdaniem premiera, kiedy były prezydent podziękował za współpracę braciom Kaczyńskim, to "wtedy okazało się, że jest agentem i człowiekiem niebezpiecznym".
To słowa desperata
Prezydencki minister Michał Kamiński krytykuje szefa rządu za poniedziałkową wypowiedź. - Jest to desperacka próba odwracania uwagi opinii publicznej od sprawy Bolka. Należy zapytać: dlaczego Donald Tusk po tylu latach to dopiero ujawnia? - mówił we wtorek w radiowej "Trójce" Kamiński.
Jego zdaniem, premier miał wielokrotnie okazję, aby ujawnić taką informację jeśli byłaby ona prawdziwa. - Donald Tusk miał debaty z Jarosławem Kaczyńskim i z Lechem Kaczyńskim, minęło kilkanaście lat: czasem współpracy, a częściej sporów z obozem braci Kaczyńskich. Donald Tusk ujawnia to dopiero teraz - powiedział prezydencki minister.
I dodał: - Nie przypuszczam, żeby taka sytuacja była, bo pamiętam, że w latach 1991-1992 Donald Tusk głosił, a jego partia realizowała, straszliwy program dla polskiej gospodarki. Jego sławne powiedzenie "przedsiębiorstwa można prywatyzować nawet za pół darmo, bo są nic nie warte", należy pamiętać - dodał Kamiński.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24