- Wasza praca okazała się najlepszą metodą na zmuszenie sceptycznych ludzi do poważnego potraktowania czegoś, co jeszcze niedawno wydawało się ekstrawagancją czy radykalnym feminizmem - powiedział Donald Tusk podczas III Europejskiego Kongresu Kobiet, jaki odbywa się w Warszawie. Głównym jego postulatem jest hasło "Równa płaca za równą pracę", ale pierwszego dnia Kongresu jego uczestniczki rozmawiały także o miejscu kobiet w polityce.
Europejski Kongres Kobiet odbywa się po raz trzeci - tym razem pod hasłem "Równa płaca za równą pracę", które jest głównym postulatem kongresu. Około 7 tys. uczestników, którzy spotkali się w warszawskiej Sali Kongresowej, namawia też kobiety do startowania w wyborach do parlamentu i do głosowania na kobiety.
Nie stać nas na to, by połowa obywateli naszego kraju nie mogła się w pełni realizować. Kobiety muszą mieć wybór. Te, które chcą zostać w domu, muszą mieć prawo do szacunku i uznania dla swojej pracy, także w systemie emerytalnym. Panie decydujące się na pracę zawodową muszą mieć poczucie, że mogą się także realizować w macierzyństwie, oczekując sieci żłobków i przedszkoli Jerzy Buzek
- Nie stać nas na to, by połowa obywateli naszego kraju nie mogła się w pełni realizować. Kobiety muszą mieć wybór. Te, które chcą zostać w domu, muszą mieć prawo do szacunku i uznania dla swojej pracy, także w systemie emerytalnym. Panie decydujące się na pracę zawodową muszą mieć poczucie, że mogą się także realizować w macierzyństwie, oczekując sieci żłobków i przedszkoli - mówił na otwarciu kongresu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
Do aktywności politycznej przekonywała też małżonka prezydenta Anna Komorowska. - Wielka próba aktywności przed nami. Chcę zaapelować, aby panie w swoich rodzinach, w swoim sąsiedztwie, miejscach pracy zadbały o to, by Polacy w najbliższych wyborach 9 października wzięli jak najliczniejszy udział - powiedziała.
Poparcie dla każdej kandydatki
Magdalena Środa, która na antenie TVN24 relacjonowała dotychczasowy przebieg kongresu, podkreślała, że frekwencja w wyborach świadczy o sile społeczeństwa obywatelskiego. Mówiła też, że Kongres udziela poparcia wszystkim kandydatkom do parlamentu.
- Na sali jest dużo kobiet, z każdych partii. Przyjęłyśmy taką zasadę, że popieramy i pomagamy w zorganizowaniu kampanii kobietom niezależnie od przynależności partyjnej - mówiła.
- Jest pewien warunek – zastrzegła Środa. – Powinny im być bliskie idee Kongresu Kobiet, czyli dążenie do równości płci, do równego dostępu do świata publicznego dla kobiet i mężczyzn – a tutaj mamy poważne braki.
Pełnomocnik Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn w rządzie Marka Belki mówiła, że chciałaby żeby było więcej kobiet w parlamencie, bo to - jej zdaniem - przełoży się na inną jakość polityki. - A nawet jeśli się na nic nie przełoży, to będzie po prostu normalniej i sprawiedliwiej, bo dziwny jest parlament, w którym jest mnóstwo kobiet, tak samo jak dziwnym jest Senat, który wygląda jak Watykan - dodała.
Partyjne taktyki
Środa skarżyła się też, że partie stosują różne taktyki, by wypełnić parytet (35 proc. kobiet na listach wyborczych), ale nie promować kobiet. Jak relacjonowała, na kongresie była mowa o taktyce "na aniołki", którą stosuje partia Jarosława Kaczyńskiego, "na młode" stosowana m.in. przez SLD i "na babę" stosowaną przez PO. – Umieszcza kobiety w takich miejscach, gdzie wiadomo, że PO ma niewielkie wzięcie i wiadomo, że trzeba tam silnych osób - wyjaśniała.
Jej zdaniem, to jednoznaczna wskazówka, że ustawę trzeba zmienić wprowadzając "suwak" (obowiązek umieszczania na listach na przemian kobiet i mężczyzn - red.) i podwyższając parytet do 40-50 proc.
- Ja bym tego tak nie interpretowała - protestowała Iwona Śledzińska-Katarasińska. - Rzeczywiście w Platformie jest tak, że jak jest trudno, jak już sobie nikt nie poradzi, to kobieta sobie poradzi. Myślę, że to nie jest nic uwłaczającego ani dla kobiet, ani dla Platformy.
Posłanka PO opowiadała, że była na otwarciu Kongresu i zapewniała, że jest on zrealizowany perfekcyjnie. - Trzeba głosować na kobiety, jeżeli państwo ma chodzić jak w zegarku - zachęcała.
Wyróżnienie dla Krzyżanowskiej
Po południu, na zamknięcie pierwszego dnia Kongresu wręczono Nagrodę Specjalną Kongresu lekarce, politykowi i działaczce społecznej - Oldze Krzyżanowskiej. Zasiada ona w Radzie Programowej Kongresu i przyczyniła się do przyjęcia ustawy kwotowej przez Sejm w 2010 roku.
W czasie wojny walczyła w Szarych Szeregach za co została odznaczona Krzyżem Walecznych. Była działaczką "Solidarności". Wielokrotnie zasiadała w ławach poselskich, pełniła też funkcję wicemarszałka Sejmu. W latach 1990-1993 była polską delegatką do Rady Europy. W swojej działalności parlamentarnej koncentrowała się na sprawach zagranicznych i prawach człowieka, w tym prawach kobiet. - Jest wiele kobiet w Polsce, które na tę nagrodę by zasługiwały - powiedziała po odebraniu nagrody.
W ubiegłych latach laureatką Nagrody Specjalnej Kongresu Kobiet była prof. Maria Janion i działaczka opozycji w okresie PRL Henryka Krzywonos-Strycharska.
Przyjęłyśmy taką zasadę, że popieramy i pomagamy w zorganizowaniu kampanii kobietom niezależnie od przynależności partyjnej Magdalena Środa
Przemawiający na Kongresie premier Donald Tusk gratulował Krzyżanowskiej. Mówił, że jej obecność była jednym z warunków sukcesu przedsięwzięcia, jakim jest Kongres Kobiet.
Odniósł się też do idei Kongresu i pracy, jaka została przez panie wykonana. - Wasza praca okazała się najlepszą metodą na zmuszenie sceptycznych ludzi do poważnego potraktowania czegoś, co jeszcze niedawno wydawało się ekstrawagancją czy radykalnym feminizmem. To mądre i potrzebne szukanie równowagi, a nie jakaś skrajna ideologia - mówił do organizatorek Kongresu.
- To, co panie zrobiły, wyrwało z zaklętego kręgu dyskusji ideologicznej kwestie równowagi płci - dodał. - Jestem dumny, że mogę być po części wykonawcą waszej woli - podkreślił i zapowiedział, że wprowadzenie kwot na listach wyborczych to dopiero początek drogi.
Premier podkreślał, że postulat równej płacy za równą pracę jest "domaganiem się elementarnej sprawiedliwości" i zadeklarował, że jego rząd będzie przygotowywać "kilka pomysłów praktycznych, prawnych", które pozwolą wprowadzić go w życie.
Sukcesy Kongresu
Tegoroczny Europejski Kongres Kobiet jest jednym z najważniejszych wydarzeń polskiej prezydencji organizowanych z udziałem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Wezmą w nim udział m.in. ministrowie ds. społecznych ze wszystkich krajów UE.
Pierwszego dnia kongresu odbyły się też pierwsze panele dyskusyjne - jeden z nich prowadziła minister pracy Jolanta Fedak. Gościem Kongresu była też komisarz UE i wiceprzewodniczącej KE Viviane Reding. W dyskusjach panelowych rozmawiano m.in. mechanizmach równościowych, prawach społecznych kobiet, przeciwdziałaniu ekonomicznej dyskryminacji. Odbyła się też debata "Dlaczego warto głosować na kobiety?".
Drugiego dnia kongresu odbędzie się m.in. okrągły stół ministrów ds. równości kobiet i mężczyzn na rynkach pracy. Kongres zakończy się w niedzielę.
I Kongres Kobiet odbył się w czerwcu roku 2009 r. Był odpowiedzią na pomijanie udziału kobiet w procesie przemian, które doprowadziły do upadku komunizmu w Polsce. Głównym postulatem I Kongresu było wprowadzenie parytetów na listach wyborczych. Udało się go wprowadzić w życie w grudniu zeszłego roku ustawą wprowadzającą przynajmniej 35 proc. udział kobiet na listach wyborczych.
II Kongres Kobiet odbył się w czerwcu zeszłego roku, w przededniu wyborów prezydenckich, pod hasłem "Czas na wybory! Czas na kobiety! Czas na solidarność!".
Źródło: TVN24, PAP