Sąd Rejonowy w Kamieniu Pomorskim (woj. zachodniopomorskie) zdecydował w piątek o aresztowaniu na trzy miesiące 26-letniego Mateusza S. – sprawcy tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło sześć osób. Jak się okazało, mężczyzna był pod wpływem alkoholu i środków odurzających.
Sąd uznał, że zgromadzony na tym etapie materiał w wysokim stopniu uprawdopodabnia popełnienie przez podejrzanego zarzucanego mu czynu. - Mając na uwadze surowe zagrożenie karą pozbawienia wolności oraz fakt, (…) że podejrzany, przebywając na wolności, może utrudniać postępowanie karne, mógłby np. próbować zbiec czy ukryć się, i ze względu na informację, że pracował kiedyś w Niemczech, sąd zdecydował o zastosowaniu aresztu – powiedział wiceprezes sądu Mariusz Swatowski. Dodał, że podejrzany złożył wyjaśnienia przed sądem o treści zbliżonej do wcześniejszych i przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Materiał dowodowy zebrany
Pytany, czy prokurator zdąży przez trzy miesiące przygotować akt oskarżenia, Swatowski zapewnił, że istotna część postępowania dowodowego i duża część dowodów została już zgromadzona, "więc nie będzie to zadanie niewykonalne". Przypomniał, że istnieje też możliwość złożenia wniosku ws. przedłużenia aresztu, jeśli zajdzie taka potrzeba. Na pytanie, czy sąd, decydując o areszcie, brał pod uwagę bezpieczeństwo podejrzanego, Swatowski odparł, że nie jest to przesłanką do stosowania tego środka. - Nawet, jeśli ktoś takie obawy żywi, to z tego powodu nie stosuje się aresztowania - zaznaczył.
Sąd pilnie strzeżony
W czwartek prokurator przedstawił 26-latkowi zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwym katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć wielu osób. Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia. Posiedzenie sądu w sprawie aresztu odbywało się w nadzwyczajnych warunkach. 26-letni sprawca, Mateusz S. został doprowadzony do gmachu przy szczególnych środkach ostrożności. Budynku strzegły dodatkowe siły policyjne, w tym antyterroryści. Wokół sądu zgromadzili się licznie mieszkańcy Kamienia Pomorskiego. W kierunku podejrzanego padały wyzwiska. Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala, Mateusz S. nie ma obrońcy. Na tym etapie postępowania nie musi on korzystać z pomocy obrońcy - powiedział rzecznik.
Dzieci w szpitalu
Godzinę przed rozpoczęciem posiedzenia sądu, w samo południe, w mieście rozległy się syreny alarmowe. Na budynkach instytucji publicznych w Kamieniu Pomorskim już w czwartek opuszczono flagi do połowy masztów. Do opiekunów prawnych, których ustanowił kamieński sąd dla osieroconych w wypadku dwojga dzieci, trafiły już zasiłki przyznane przez władze lokalne. Do opiekunów syna zmarłego policjanta przesłano już zasiłek przyznany przez policję. Opiekunami dzieci zostali ich dziadkowie. W piątek dr Joanna Woźnicka, rzeczniczka szpitala, w którym przebywają ranne w wypadku dzieci, poinformowała, że chłopiec jest nadal w stanie ciężkim. Lekarze podkreślają, że jego stan ustabilizował się, co jest pozytywnym symptomem. Rozważane jest ewentualne wybudzenie go w najbliższych dniach ze śpiączki farmakologicznej. Dziewczynka czuje się lepiej, jednak – jak podkreśliła rzeczniczka - pozostanie ona jeszcze w szpitalu przez co najmniej kilka dni. Udzielana jest jej także pomoc psychologiczna.
W wypadku zginęło sześć osób
W Nowy Rok kierowany przez mężczyznę samochód marki BMW wypadł z drogi i wjechał w grupę ludzi. Zginęło pięć dorosłych osób i jedno dziecko. 8-letni chłopiec i 10-letnia dziewczynka zostali przewiezieni do szpitala w Szczecinie. Jak informowała prokuratura, sprawca wypadku był pod wpływem alkoholu i środków odurzających.
Autor: nsz//tka/kwoj / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Bielecki