Trybunał Konstytucyjny bada w środę wniosek Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, podważający konstytucyjność zakazu uboju rytualnego zwierząt, czyli bez ich wcześniejszego ogłuszania. Nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok.
Po południu sędziowie pełnego składu TK, obradującego pod przewodnictwem prezesa Andrzeja Rzeplińskiego, kontynuują zadawanie pytań stronom. Nie wiadomo, czy wyrok zapadnie jeszcze w środę, czy też sprawa zostanie odroczona.
Niezgodny z konstytucją
Według ZGWŻ zakaz, wynikający z ustawy o ochronie zwierząt, narusza konstytucję i europejską konwencją praw człowieka; prowadzi też do "dyskryminacji w życiu społecznym i gospodarczym wyznawców judaizmu w Polsce". Wnosząc o umorzenie sprawy, poseł Borys Budka powiedział, że zdaniem Sejmu gminy żydowskie mają prawo do uboju rytualnego na potrzeby religijne swych wyznawców, ale już nie w celach gospodarczych czy handlowych. Takie uprawnienie gmin za "wątpliwe" uznaje zaś Prokuratura Generalna, która chce uznania, że zakaz uboju rytualnego jest zgodny z konstytucją i konwencjami międzynarodowymi. Problem prawny zrodził się, gdy w 2012 r. TK orzekł, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 r., na którego podstawie dokonywano uboju rytualnego, był sprzeczny z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją. Kwestię miała rozwiązać rządowa nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, która miała dopuścić ubój rytualny. W lipcu 2013 r. Sejm odrzucił jednak ten projekt. W Sejmie jest obecnie obywatelski projekt - taki sam, jak ten odrzucony w ubiegłym roku. Wskutek zakazu uboju branża mięsna straciła kilkaset milionów zł.
Zapisy ustawy
ZGWŻ zakwestionował zgodność z konstytucją i Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności zapisów ustawy z 1997 r. o ochronie zwierząt w zakresie, w "jakim nie zezwalają na poddawanie zwierząt szczególnym sposobom uboju, przewidzianym przez obrządki religijne związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej i przewidują odpowiedzialność karną osoby dokonującej uboju w taki szczególny sposób".
Ustawa ta generalnie pozwala dziś uśmiercać zwierzęta tylko po uprzednim pozbawieniu ich świadomości - ubój rytualny prowadzony przez żydów i muzułmanów tego nie przewiduje. Za złamanie ustawy grozi do 2 lat więzienia. Wniosek ZGWŻ podkreśla, że pierwotnie ustawa ta wyłączała ubój rytualny spod jej działania - zapis taki wyeliminowała jej nowelizacja z 2002 r. Według ZGWŻ zakaz prowadzi do dyskryminacji w życiu społecznym i gospodarczym liczącej blisko 8 tys. członków społeczności żydowskiej w Polsce. We wniosku wskazano, że wolność religii przeważa nad wartością, jaką jest ochrona zwierząt. Podkreślono, że ubój rytualny od wieków pozwala wyznawcom judaizmu na pozyskiwanie koszernego mięsa, niezbędnego do przestrzegania reguł żywieniowych wynikających z nakazów religii. Dodano, że nóż rzeźnicki do tego uboju musi być na tyle ostry, by wykwalifikowany fachowiec mógł pozbawić zwierzę życia jednym cięciem. To humanitarny sposób - mówił w TK naczelny rabin RP Michael Schudrich.
Wolność religijna
Mec. Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik ZGWŻ, mówił w TK, że osobie dokonującej uboju rytualnego grozi dziś kara do 2 lat więzienia, co narusza wolność religii judaistycznej. Nazwał "niedopuszczalnym pominięciem prawodawczym" niewprowadzenie wyjątku dotyczącego prawa do uboju rytualnego do ustawy o ochronie zwierząt. Dodał, że ubój rytualny zakłada minimalizację cierpienia zwierząt. - Polowania, które są rozrywką, są mniej humanitarnym sposobem uśmiercania zwierząt, a dopuszcza je prawo - podkreślił. Adwokat podkreślił, że utrzymanie zakazu oznaczałoby, iż wyznawcy judaizmu będą musieli importować mięso koszerne, ponosząc większe koszty, a do uboju będzie i tak dochodziło, ale poza Polską. Dodał, że problem dotyczy również i polskich muzułmanów. Powołał się też na "wspaniałą tradycję wolności religijnej w Polsce". W stanowisku dla TK z marca br. ówczesna marszałek Sejmu Ewa Kopacz powołała się na artykuł ustawy regulującej działalność gmin żydowskich, który stanowi, że "w celu realizacji prawa do sprawowania obrzędów i czynności rytualnych związanych z kultem religijnym - gminy żydowskie dbają o zaopatrzenie w koszerną żywność, o stołówki i łaźnie rytualne oraz o ubój rytualny". Zdaniem Sejmu ten obowiązek dbania o ubój pozwala na niego w takim zakresie, w jakim służy to zaspokojeniu potrzeb członków gmin; wyklucza zaś ubój w celach gospodarczych i handlowych.
Jasne nie do końca
Wiceprokurator generalny Robert Hernand napisał zaś w stanowisku dla TK, że "nie do końca jest jasne", jaki jest stosunek określenia "gminy dbają o ubój rytualny" do jego dokonywania. Dodał, że według Rządowego Centrum Legislacji wywodzenie z tego zapisu uprawnienia gminy do uboju rytualnego jest wątpliwe. Zdaniem RCL przepis ten "daje prawo gminom żydowskim do dbania o ubój rytualny, jednak tylko w sytuacji, gdy ubój ten jest przez prawo dopuszczony". W TK Hernand powiedział, że konstytucyjna zasada wolności religii nie jest "adekwatnym wzorcem kontroli w całej sprawie", a Polska gwarantuje ochronę religii. Oświadczył, że wyznawcy judaizmu mają pełny dostęp do mięsa koszernego z państw UE, a większość państw Unii dopuszcza ubój rytualny. "Dopiero radykalne ograniczenie takiego dostępu aktualizowałoby zarzuty wnioskodawcy co do wolności religii, ale taka sytuacja nie zachodzi" – dodał. Mówił, że sąd może "miarkować represje za czyny z ustawy o ochronie zwierząt". Podkreślił także "rozwagę, z jaką prokuratura sięga po te represje". - Rozumowanie pana prokuratora jest błędne - replikował mec. Pietrzak. Dodał, że koszty importu mięsa koszernego są nieuzasadnione i prowadzą do dyskryminacji. - Nie mamy gwarancji, że jutro ubój rytualny nie będzie zdelegalizowany w niektórych krajach UE - oświadczył. Podkreślił także, że "zamiarem ZGWŻ nie było legalizowanie eksportu mięsa koszernego z Polski". - Stanowisko Sejmu ZGWŻ przyjął z radością. Zgadzamy się z nim, a ZGWŻ będzie zadowolony z umorzenia sprawy z przyjęciem, że ubój rytualny na potrzeby gmin jest dopuszczalny - dodał Pietrzak. Zwrócił jednak uwagę, że stanowiska Sejmu nie podzielają m.in. PG i RCL.
Nie oskarżają
Prok. Andrzej Stankowski z PG poinformował w środę, że polskie prokuratury nie skierowały ani jednego aktu oskarżenia ws. nielegalnego uboju rytualnego. Jak mówił, dwa śledztwa - w Ostrowie Wlkp. i w Tychach - trwają i mają bliski termin zakończenia. Dwa inne śledztwa prawomocnie umorzono. Umorzono też śledztwo w Sokółce, ale nieprawomocnie. Śledztwo z Białegostoku zawieszono zaś w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie TK. Ponadto sąd w Białymstoku - badający zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa ws. żydowskiego uboju rytualnego w Tykocinie z 2013 r. - wystąpił z pytaniem prawnym do TK. - Mamy świadomość, że zamieszano w głowach obywateli - tak prok. Stankowski ocenił sytuację prawną wokół uboju rytualnego. Nie ma uboju bez cierpienia zwierzęcia, chyba że przy strzale z broni palnej prosto w mózg - mówił w TK przedstawiciel ministra rolnictwa, wezwanego przez TK do udziału w sprawie. Dodał, że stres zwierzęcia zaczyna się już w momencie załadunku do transportu do rzeźni. Według niego najwięcej cierpienia przynosi ubój rytualny bydła w pozycji odwróconej, czyli głową w dół. Szef ZGWŻ Lesław Piszewski oświadczył dziennikarzom, że nie ma wątpliwości, jaki zapadnie wyrok. Dodał, że ubój rytualny nie jest okrutny, co podkreślił też Schudrich w liście do TK. Piszewski zaprzeczył też, by wydawanie certyfikatów koszerności miało przynosić gminom zyski. Tomasz Miśkiewicz, mufti Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP, powiedział PAP, że jest w TK, bo wyrok będzie miał znaczenie także i dla wyznawców islamu.
Dopuszczają pod warunkiem
Jak podkreślają oba związki religijne, zgodnie z rozporządzeniem Rady UE z 2009 r. w państwach Wspólnoty dopuszczalny jest ubój rytualny przeprowadzany w rzeźniach, chyba że dane państwo powiadomi (notyfikuje) Komisję Europejską o bardziej rygorystycznych przepisach krajowych. Wprawdzie w 2012 r. polski minister rolnictwa poinformował Komisję Europejską o obowiązywaniu w Polsce zakazu uboju rytualnego, ale - według części prawników - samo pismo ministra nie może być wystarczające, bo nie stanowi źródła prawa. Miśkiewicz powiedział PAP, że jego związek wystąpił do Komisji Europejskiej, by naruszeniem prawa europejskiego przez Polskę w sprawie uboju zajął się Trybunał Sprawiedliwości UE.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24