Topiła się na basenie, ratowników nie było. Siedem lat sądowej batalii, kolejny wyrok

Dziewczyna siedem lat temu tonęła na basenie
Dziewczyna siedem lat temu tonęła na basenie
Źródło: tvn24

Paulina z Łomży siedem lat temu tonęła na basenie. Przeżyła, ale do końca życia zostanie na wózku. Jej rodzice od siedmiu lat prowadzą sądowy bój. W poprzednich wyrokach wszystkie oskarżone o spowodowanie tragedii osoby zostały uniewinnione. W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Łomży uznał, że w stosunku do trzech osób - dwóch ratowników i lekarza - należy ponownie rozpoznać sprawę przez sąd pierwszej instancji. Kierownik pływalni pozostał uniewinniony.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

16-letnia wówczas Paulina 9 kwietnia 2010 roku tonęła na basenie. Doznała niedotlenienia mózgu, przez pięć miesięcy była w śpiączce. Dziś cierpi na porażenie czterokończynowe i będzie musiała poruszać się na wózku do końca życia.

Jedno uniewinnienie, trzy zwroty do pierwszej instancji

Po wypadku dwaj ratownicy i lekarz zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Pauliny oraz bezpośrednie narażenie jej na niebezpieczeństwo utraty życia. Z kolei kierownik pływalni w Łomży odpowiadał za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Wyrok w pierwszej instancji zapadł dopiero w 2016 roku. Wszyscy oskarżeni zostali uniewinnieni. - Z uzasadnienia Sądu Rejonowego wynika, iż akcja ratownicza została podjęta natychmiastowo - wyjaśniał wówczas Jan Leszczewski z Sądu Okręgowego w Łomży.

Po apelacji w poniedziałek Sąd Apelacyjny w Łomży uznał, że w stosunku do trzech osób - dwóch ratowników i lekarza - należy ponownie rozpoznać sprawę przez sąd pierwszej instancji. Kierownik pływalni pozostał uniewinniony.

Jak poinformowała reporterka TVN24 Anna Borkowska-Minko, Sąd Apelacyjny uznał, że sąd pierwszej instancji poczynił błędnie niektóre z założeń, dlatego sprawę skierował do ponownego rozpatrzenia. - Sąd Apelacyjny uznał, że to, iż ktoś w sposób bezpośredni nie przyczynił się do narażenia zdrowia lub utraty życia, to nie znaczy, że w ogóle się do tego nie przyczynił - mówiła reporterka o wyroku.

Rodzice winią ratowników

Rodzice dziewczyny winią ratowników za to, co się stało. - Moja córka poszła na basen i już z tego basenu tego dnia nie wróciła. To my poszliśmy do niej, staliśmy nad umierającą córką, klęczeliśmy nad jej łóżkiem - mówił ojciec. - Dlatego uważam, że uznanie wszystkich obecnych tego dnia na basenie ratowników za niewinnych jest równoznaczne z obarczeniem jej winą - dodał.

Autor: KB//rzw/jb / Źródło: tvn24

Czytaj także: