- Dziś Budapeszt, jutro Moskwa. Wiadomo, gdzie dziś są Węgry na mapie politycznej Europy - powiedział w "Faktach po Faktach" minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, odnosząc się do udzielenia byłemu wiceministrowi sprawiedliwości w rządzie PiS Marcinowi Romanowskiemu ochrony międzynarodowej przez rząd Viktora Orbana. - Węgry mają tak fatalną reputację, jeśli chodzi o stan demokracji, o stan praworządności, że azyl na Węgrzech to jak azyl na Białorusi - ocenił.
Obrońca Marcina Romanowskiego, mecenas Bartosz Lewandowski, przekazał w czwartek wieczorem, że rząd Węgier uwzględnił wniosek posła PiS, byłego wiceministra sprawiedliwości i "udzielił mu ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu" w związku z prześladowaniami, jakich rzekomo jego klient doznaje. Informacja została potwierdzona przez szefa kancelarii premiera Węgier Viktora Orbana.
Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak zapewnił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że były wiceminister odpowie przed polskim wymiarem sprawiedliwości, a śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości będzie kontynuowane.
- Wbrew temu, co twierdzi adwokat (Romanowskiego - red.), to sąd zdecydował. Nie prokuratura, nie rząd, nie politycy, tylko niezawisły sąd i również Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, które uchylało immunitet panu Romanowskiemu, jednoznacznie stwierdziło tą decyzją, że ta sprawa ma charakter czysto kryminalny - dodał.
Siemoniak nie odpowiedział na pytanie, czy służby znały miejsce pobytu Romanowskiego. Dodał, że poseł PiS nie był inwigilowany.
- Jestem zaskoczony, że decyduje się on na taką drogę. Dziś Budapeszt, jutro Moskwa. Wiadomo, gdzie dziś są Węgry na mapie politycznej Europy - zaznaczył szef MSWiA, mówiąc o decyzji byłego wiceministra sprawiedliwości z rządu PiS o tym, by uciekać na Węgry.
Siemoniak o decyzji rządu Orbana
Minister podkreślił, że decyzja rządu węgierskiego to działanie wbrew prawu europejskiemu. - Tu mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją, gdy rząd Węgier jawnie odrzuca unijną procedurę, która po prostu jest święta. Jest europejski nakaz aresztowania, taka osoba powinna być zatrzymana i lokalny sąd powinien rozpatrzeć tę sytuację - stwierdził.
- Decydując się na tak konfrontacyjny krok wobec Polski, bo to jest tak naprawdę powiedzenie, że "nie uznaję europejskiego nakazu aresztowania" w sprawie osoby, która nie jest powszechnie znanym politykiem i co do której są dowody przekonujące dla Rady Europy, dla polskiego sądu, więc Orban tutaj stawia na taką grę, w której gdzieś w tle jest Putin i rosyjskie interesy w Europie – dodał Siemoniak.
Minister był też pytany, co polski rząd zamierza zrobić wobec tej sytuacji i zachowania premiera Węgier. - Prowadzić śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, bo te ostatnie fakty pokazują, że sprawa może być znacznie poważniejsza - odparł.
- Natomiast niewątpliwie rząd, premier, wyciągnie wnioski, jeśli chodzi o relacje polsko-węgierskie. Bo i te wypowiedzi Orbana są niedopuszczalne, i te działania są niedopuszczalne. To jest bez precedensu w Unii Europejskiej - ocenił.
CZYTAJ TEŻ: Co z postępowaniem? Co może zrobić polski rząd? Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej o sytuacji Romanowskiego
Jak mówił gość TVN24, "Węgry też mają liczne interesy wobec Polski, też mogą występować o to, żeby wydawać podejrzanych o przestępstwa, więc wyciągniemy wnioski z tej sytuacji". Dodał, iż "te wypowiedzi Orbana pokazują, że on z całą premedytacją idzie na konfrontację z Polską w tym momencie".
Szef MSWiA mówił też, że "Węgry mają tak fatalną reputację, jeśli chodzi o stan demokracji, o stan praworządności, że azyl na Węgrzech to jak azyl na Białorusi".
Odnosząc się do twierdzeń obrońcy posła PiS, że sprawa Romanowskiego miałaby być motywowana politycznie, Siemoniak ocenił, że poszukiwany "wyraźnie się broni przed zarzutami kryminalnymi i ucieka w mówienie, że tu chodzi o politykę".
Siemoniak o Orbanie: działa w interesie Putina
Minister pytany o wywiad Orbana w prorządowej węgierskiej gazecie, w którym krytykował polski rząd, stwierdził, że taka ocena innego państwa "jest absolutnie niedopuszczalna". - Działa w tym wypadku w interesie Putina, chcąc wpływać na sytuację w Polsce - ocenił.
Orban w przytoczonym wywiadzie zaoferował "schronienie każdemu, kto spotyka się z prześladowaniami politycznymi w swoim kraju". Jednocześnie mówił, że w Polsce "patrioci zostali wyrzuceni z rządowego siodła, a na ich miejsce przyszła liberalna tęczowa koalicja".
- To, co mówi Orban w tym wywiadzie, oznacza, że być może Orban ma wiedzę, że następne osoby już się szykują do tego, żeby uciekać na Węgry przed polskim wymiarem sprawiedliwości - dodał minister.
Minister zapytany, czy mogą z tego skorzystać posłowie PiS Jan Ardanowski i Krzysztof Szczucki oraz europoseł PiS Daniel Obajtek, odpowiedział, że "wszystko jest w tym wypadku możliwe". W czwartek prokurator generalny Adam Bodnar skierował wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetów wspomnianej trójki. Jak informuje rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak, wniosek "wyprzedza postawienie zarzutów".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24