To jest skandaliczne posunięcie, ale mieści się w logice tej władzy – podkreślił w "Tak jest" w TVN24 profesor Paweł Śpiewak, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, mówiąc o Tomaszu Greniuchu, który pełni obowiązki szefa wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, a w przeszłości był członkiem ONR. Profesor Eugeniusz Król, historyk i politolog, wskazywał, że trzeba spojrzeć na doktora Greniucha z perspektywy dobra publicznego i czy jego osoba nie szkodzi wizerunkowi IPN-u, jak i Polski.
9 lutego stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu objął doktor Tomasz Greniuch, dotychczasowy naczelnik Delegatury IPN w Opolu.
Greniuch w przeszłości działał w skrajnie prawicowym Obozie Narodowo-Radykalnym. Przypominają o tym między innymi zdjęcia sprzed lat, na których ubrany w zieloną koszulkę z charakterystyczną falangą - symbolem używanym przez polskich nacjonalistów - Greniuch maszeruje i hajluje.
"Klasyczny mechanizm zrzucania ze spadochronu"
O tej sprawie dyskutowali w "Tak jest" w TVN24 profesor Paweł Śpiewak, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego oraz profesor Eugeniusz Król, historyk i politolog.
- Myślę, że to jest policzek, który został wymierzony oddziałowi IPN we Wrocławiu – ocenił profesor Śpiewak.
Stwierdził, że "nie ma żadnych powodów, żeby sądzić, że nowy dyrektor tego oddziału potrafi się" zajmować sprawami, które zostały mu powierzone. - Jego dorobek naukowy jest - jak można przeczytać recenzje z jego pracy doktorskiej - delikatnie mówiąc, bardzo skromny. Nikt nie traktował go w środowisku historyków i pewnie długo nie będzie traktował, jako człowieka, który posiada jakiekolwiek kompetencje naukowe do prowadzenia tego typu działalności – mówił dalej.
- Nie mogę pojąć, że daje się (na to stanowisko – red.) człowieka, który ma de facto faszystowskie korzenie, bo ONR jest czysto faszystowską organizacją. I dlaczego IPN nie jest w stanie zorganizować konkursu? Tak jakby we Wrocławiu nie było ludzi, którzy posiadają i kompetencje intelektualne, i kompetencje naukowe, i kompetencje organizacyjne – kontynuował profesor Śpiewak.
Socjolog dodał, że mianowanie Greniucha na to stanowisko "to jest klasyczny mechanizm zrzucania ze spadochronu kogoś, kto jest akurat wygodny dla dyrektora IPN, pana (Jarosława – red.) Szarka". - To jest skandaliczne posunięcie, ale to się mieści w logice tej władzy – dodał profesor Śpiewak.
"Pewne gesty, pewne zachowania nie mogą być zaakceptowane z punktu widzenia pro publico bono"
Również profesor Eugeniusz Król wskazywał, że przeszłość Greniucha może rzutować na obecnie zajmowane przez niego stanowisko.
- Można spojrzeć na osobowość pana doktora Greniucha i zapytać, czy jego deklaracje, że się odcina, są wiarygodne. Przypominam sobie to, co pan doktor powiedział w 2019 roku, kiedy stwierdził, że od pewnych kwestii człowiek się nie może odciąć, bo wtedy traci swoją tożsamość. Zastanawiam się, czy ta deklaracja ma się jakoś do tego, co stwierdził ostatnio, że się odcina od swojej ONR-owskiej przeszłości – mówił historyk i politolog. Jak mówił dalej, "trzeba spojrzeć na doktora Greniucha z perspektywy dobra publicznego, czy jego postać jest wiarygodna, czy jest postacią, która nie szkodzi zarówno wizerunkowi IPN-u, jak i Polski".
Nawiązując do działalności Greniucha w ONR, stwierdził, że "pewne gesty, pewne zachowania nie mogą być zaakceptowane z punktu widzenia pro publico bono".
- Wolałbym, żeby jego postać nie firmowała ważnego ośrodka IPN-u, jakim jest Wrocław – powiedział gość TVN24.
Źródło: TVN24