Pan poseł Puda, myślę, że się przejęzyczył, albo jest źle zrozumiany - ocenił europoseł Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński w "Faktach po Faktach". W niedzielę rano Grzegorz Puda, poseł partii Jarosława Kaczyńskiego stwierdził w Radiu ZET, że podpisanie porozumienia Trumpa z Putinem i zmuszenie do tego prezydenta Ukrainy byłoby "bardziej pozytywne" dla Polski niż "obrażanie się" Zełenskiego.
Na słowa posła PiS o Ukrainie zareagował premier Donald Tusk. "Granica między głupotą a zdradą narodowego interesu bywa bardzo cienka" - napisał i podkreślił, że "on naprawdę to powiedział". Dyskusja w Radiu ZET dotyczyła m.in. burzliwego przebiegu spotkania przywódcy Ukrainy z prezydentem USA Donaldem Trumpem. W trakcie doszło do kłótni, a Zełenski przedwcześnie opuścił Biały Dom.
W niedzielnym wydaniu "Faktów po Faktach" do słów posła Pudy odniósł się europoseł PiS Tobiasz Bocheński. - Pan poseł Puda, myślę, że się przejęzyczył, albo jest źle zrozumiany - przekonywał. Na ten komentarz zareagował drugi gość programu europoseł KO Dariusz Joński. - Nie przejęzyczył się, byłem w tym programie (Radia ZET) - odpowiedział Bocheńskiemu.
- Nie tak wiele później, jakieś dwie godziny później pan były minister edukacji powiedział, że pan Zełenski, to w ogóle głupek. To się wszystko dzieje na naszych oczach. To się dzieje na naszych oczach. Ja myślę, że to nie jest głupota. To jest po prostu w jakiś sposób zdrada. Takie jest moje zdanie. To jest po prostu bardzo nieodpowiedzialne - dodał Joński.
Zauważył, że wypowiedzi te padły "w momencie kiedy w Londynie trwają rozmowy, jest polski premier wśród najważniejszych osób, nie tylko przywódców europejskich, ale też światowych. I rozmawiają, jak rozwiązać kwestie bezpieczeństwa tej części kontynentu". Przypomniał też słowa kandydata PiS na prezydenta, "który mówi, że tak de facto do tej wojny to i Rosja i przywódcy europejscy doprowadzili". - Bo doprowadzili - wtrącił Bocheński.
- Wie pan, to co najbardziej boli, to że w Wielkiej Brytanii wszyscy są w stanie stanąć obok premiera. Nawet ci, którzy są po drugiej stronie politycznie. I powiedzieć: tak, dzisiaj jest moment, kiedy trzeba wesprzeć naszego premiera. Niezależnie, czy są z tej czy innej partii. A tutaj w Polsce PiS atakuje premiera - podkreślił eurodeputowany KO.
Nawrocki niedawno krytykował działania elit europejskich, którym zarzucał im odpowiedzialność za kryzys migracyjny czy dążenie do współpracy z Rosją.
W niedzielę w Londynie odbył się specjalny szczyt poświęcony Ukrainie, obronności i bezpieczeństwu. Zaproszono na niego kilkunastu europejskich przywódców. Polskę reprezentował Donald Tusk. Zaproszenie otrzymali również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, premier Kanady Justin Trudeau oraz sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Czy Polska potrzebuje UE? Bocheński o słowach Nawrockiego
Bocheński był pytany również o słowa Nawrockiego, który w trakcie niedzielnej konferencji stwierdził, że "Unia Europejska dzisiaj nas potrzebuje bardziej niż my Unii Europejskiej". - Myślę, że nasze bezpieczeństwo należy budować w oparciu o sojusze z tymi, którzy posiadają możliwość projekcji siły militarnej. A takiej w Unii Europejskiej w tym momencie nie ma - odpowiedział europoseł PiS.
-Wielkiej Brytanii nie ma w Unii Europejskiej. Francja ma dwa razy mniejszą armię niż w 1995 roku. Niemcy też mają dwa razy mniejszą armię niż w 1995 roku. Zatem Niemcy nadal nie wydają 2 procent PKB na obronność. Więc wolałbym, żebyśmy opierali nasze sojusze na realnych możliwościach wojennych - przekonywał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański