- Jeżeli prokuratura złamała prawo, to należy wyciągnąć poważne wnioski i myślę, że Platforma będzie to popierać. A jeśli prokurator nie złamał prawa to pozostaje złamanie pewnego dobrego smaku - powiedział w "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24 Ireneusz Raś z PO. Portal tvn24.pl i "Rzeczpospolita" ujawniły we czwartek, że telefony trojga dziennikarzy, którzy opisywali przebieg "śledztwa smoleńskiego", były sprawdzane na żądanie prokuratury wojskowej.
Żandarmeria badała billingi i informacje o sms-ach Macieja Dudy (tvn24.pl), Cezarego Gmyza oraz Grażyny Zawadki (oboje z "Rzeczpospolitej"). Prokuratorzy chcieli poznać "pełne dane" ich informatorów. W tym celu posłużyli się przepisami, które za niekonstytucyjne uznał Rzecznik Praw Obywatelskich, a ostatnio skrytykował Prokurator Generalny. Prokuratura twierdzi, że dziennikarzy nie inwigilowała.
"Jestem trochę zaskoczony"
- Jestem trochę zaskoczony - powiedział komentując te doniesienia Ireneusz Raś. - Jeśli to się potwierdzi, mam nadzieję, że odpowiednie instytucje odpowiedzą na pytania o to, dlaczego tak było - dodał. Poseł PO stwierdził także, że należy się w związku z tym zastanowić nad zmianą prawa "tak, żeby dziennikarz miał poczucie, że w Polsce ma zupełną wolność w dociekaniu prawdy".
Jarosław Sellin z PiS zwrócił natomiast uwagę na to, że "nie jest pierwszy przypadek w ostatnich czterech latach, że billingi dziennikarzy są kontrolowane przez służby państwowe". - Jeśli chodzi o skalę wniosków o kontrolę telefoniczną służb specjalnych w Polsce, to jest ona bezprecedensowo duża w ostatnich czterech latach rządów PO - ocenił.
"To są dziwne rzeczy"
Poseł PiS przypomniał, że "ta konkretna sprawa dotyczy prokuratora Pasionka". - Został on przez rzecznika rządu Donalda Tuska niemalże nazwany zdrajcą tylko dlatego, że się ośmielił kontaktować z naszymi najlepszymi sojusznikami Amerykanami w sprawie katastrofy smoleńskiej i próbował się dowiedzieć, czy oni dysponują jakimiś ważnymi materiałami w tej sprawie. Za to został odsunięty od sprawy, sprawdzano różne inne jego kontakty m.in. z dziennikarzami. To są dziwne, rzeczy, które wokół wyjaśniania katastrofy smoleńskiej się dzieją - podsumował Sellin.
"To zadanie dla prokuratora generalnego"
Poseł PO stwierdził również, że ten rok nie przybliżył nas do pełnego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. - Kończymy go informacją, że dopiero teraz prokuratura otrzymała ekspertyzę od Instytutu Badań Sądowych związaną z odczytem czarnych skrzynek, a jesteśmy po raporcie Millera, po raporcie Anodiny, którzy nie dysponowali taką ekspertyzą - zauważył.
Ireneusz Raś pytany o to, czy nadchodzący rok przyniesie przełom w śledztwie smoleńskim powiedział: "Jest duża odpowiedzialność prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Po to odłączyliśmy go od bieżącej polityki. To nie jest już osoba związana z rządem, tylko jest to osoba kontrolowana przez parlament. Myślę, że jest to zadanie dla prokuratora generalnego".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24