Łgarstwo, całkowite łgarstwo. Niczego takiego nie potwierdzałem - w ten sposób Jarosław Kaczyński zaprzeczył medialnym doniesieniom, jakoby powiedział łódzkim śledczym, że odbyła się u niego narada ws. zatrzymania Barbary Blidy.
Prezes PiS powiedział w „Sygnałach Dnia”, że narada, jaka odbyła się w Kancelarii Premiera, kiedy był on szefem rządu, dotyczyła mafii węglowej, a referował ją ówczesny szef ABW Bogdan Święczkowski.
Kaczyński podkreślił, że jego zeznania i zeznania byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka w tej sprawie są diametralnie różne. – Mogę udowodnić, że mówię prawdę – podkreślił.
W "Gazeta Wyborcza" napisała, że były premier przyznał w prokuraturze, że na naradzie przed zatrzymaniem byłej posłanki SLD Ziobro mógł omawiać jej sprawę. Były minister sprawiedliwości uporczywie temu zaprzeczał, także w prokuraturze.
Wyjaśnić brak działań polityków ws. Olewnika
Pytany o sprawę nieudolnego śledztwa w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika, szef PiS stwierdził, że to przykład bierności czołowych polityków i urzędników, również najwyższego szczebla.
Podkreślił, że nie wyobraża sobie sytuacji, by po rozmowie z rodziną nie podjąć interwencji. Należy zatem zadać pytanie, dlaczego w sytuacji tak jednoznacznej moralnie, powszechnie szanowani politycy nie chcieli zająć się sprawą. Wśród osób, do których krewni ofiary zwracali się o pomoc, i którzy nic w tej sprawie nie zrobili, były premier wymienił Ryszarda Kalisza, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych.
- Ta sprawa może pokazać, kto jest kim w polskiej polityce – uważa prezes PiS. Dodał, że brak odpowiedniej reakcji polityków w tej sprawie powinien być zbadany.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: PAP