- Czterdziestomilionowy kraj i minister tego rządu ma odejść, bo nie zasłonięto dachu na meczu? - bronił minister sportu Joanny Muchy jej partyjny kolega, senator Andrzej Person. - Czy to jest wybuch trzeciej wojny światowej, czy tylko dach nad stadionem? - pytał dalej "Faktach po Faktach" w TVN24. A Grzegorz Napieralski z SLD zastanawiał się: - Co się musi wydarzyć, aby w końcu premier powiedział: ktoś nie dopełnił swoich obowiązków?
Person mówił w programie, że Mucha powinna pozostać na stanowisku szefa resortu sportu. - Zarzuty, jakie stawia opozycja (...) były w moim pojęciu - nie chcę powiedzieć śmieszne - dosyć abstrakcyjne. Czterdziestomilionowy kraj i minister tego rządu ma odejść, bo nie zasłonięto dachu na meczu. Pan wyobraża sobie reakcję całego świata na takie zachowanie? To kompletnie nie do przyjęcia - argumentował.
"To nie jest pasmo klęsk i porażek"
Senator PO bronił Muchy mówiąc, że jest winna odwołania meczu na stadionie, "tak jak jest nasza wina, że padał deszcz".
Tłumaczył, że minister dobrze wykonuje swoje obowiązki. - Premier uznał te 11 miesięcy pracy (Muchy - red.) za sukces. To nie jest pasmo klęsk i porażek. To jest bardzo przyzwoity wynik - podkreślał dodając, że choć w działaniach szefowej resortu pojawiają się "niekiedy błędy i potknięcia", to widuje się je u niej coraz rzadziej. Napieralski nie chciał zgodzić się z senatorem i pytał: - Co się musi wydarzyć, aby w końcu premier powiedział: ktoś nie dopełnił swoich obowiązków? Ile musi być wpadek, krzywd, błędów, co się musi wydarzyć, żeby minister w końcu poniósł odpowiedzialność? Napieralski: Możemy śpiewać: "Polacy, nic się nie stało" Person przekonywał jednak, że to nie minister sportu zawiniła w związku z odwołaniem meczu, ponieważ o niezamknięciu dachu zdecydował delegat FIFA z sędzią po wniosku obu drużyn.
- Czy to jest wybuch trzeciej wojny światowej, czy tylko dach nad stadionem? - denerwował się polityk PO. - Problem polega na tym, że ten dach i ta murawa to tylko kropla, która przelała czarę goryczy. Bo tych wpadek i błędów przez ostatnie tygodnie i miesiące było naprawdę dużo - odparł Napieralski. A potem dodał ironizując: - Możemy śpiewać: "Polacy, nic się nie stało".
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24