Bez broni palnej, z kajdankami, gazem i aktualnymi informacjami od agentury - tak do akcji ruszyli funkcjonariusze SB w noc wprowadzenia stanu wojennego. Jak te dramatyczne godziny wyglądały z "drugiej strony barykady"?
O nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku opowiada przed kamerą "Polski i Świata" anonimowy funkcjonariusz SB z Gdańska. Mężczyzna wraz z kolegami został wieczorem wezwany w trybie pilnym na odprawę w komendzie wojewódzkiej milicji. Sprawdzono listę obecności, na której każda jednostka miała już przyporządkowanych działaczy "Solidarności", którzy byli ich celem. Początek "wojny z narodem" Akcja zaczęła się około godziny 22, 12 stycznia 1981 roku. - Szefostwo poinformowało nas o naszym zadaniu, czyli aresztowaniu kierownictwa "S" - wspomina funkcjonariusz. SB nie poruszało się po omacku. - Na bieżąco spływały do nas informacje od agentury - mówi funkcjonariusz "bezpieki". Akcja miała przebiec możliwie bezkrwawo. Jak wspomina funkcjonariusz, do aresztowań przystąpilii bez broni, tą mieli mieć jedynie pozostający w odwodzie antyterroryści. Szybkie aresztowania Po opanowaniu celów na terenie stoczni w Gdańsku, oddział funkcjonariusza szybko przemieszczono do Sopotu. Po północy esbecy znaleźli się pod Grand Hotelem, już otoczonym przez ZOMO. W środku przebywali liczni delegaci "S". Spojrzałem z okna na plażę. To było straszne, bo w świetle księżyca z morza wyłonili się "marsjanie" - wspomina pojawienie się milicji i SB Heryk Wujec. Obsługa hotelu próbowała powstrzymać napastników blokując drzwi, ale szybko sobie z nią poradzili antyterroryści. Natychmiast do pokojów ruszyły grupki SB-eków, szukając przypisanych sobie działaczy. Sprawnie wygrana bitwa Rozmówca "Polski i Świata" aresztował Wujca. Funkcjonariusz obawiał się, że działacz będzie próbował skakać z okna na drugim piętrze, ale opozycjonista wspomina po latach, że pomimo chęci ucieczki, nie miał zamiaru ryzykować skoku z takiej wysokości. W całym Grand Hotelu zatrzymano około 60 działaczy "S", po czym wywieziono ich do aresztów. Tam zapewniono im możliwość obejrzenia przemówienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który ogłaszał wprowadzenie stanu wojennego. - Tą bitwę to wygrał generał, ale my wygraliśmy wojnę - mówi po latach Wujec. - To była wojna ze społeczeństwem - przyznaje anonimowy funkcjonariusz SB.
Autor: mk/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Europejskie Centrum Solidarności