W dystrybutorach nie ma nawet najdroższej marki benzyny A100 - donosi portal Radia Swoboda, Krym.Realii. Według anonimowych aktywistów z Krymu jego mieszkańcy obawiają się, że rozpoczął się poważny kryzys paliwowy.
"To, czego obawiali się mieszkańcy Krymu, stało się. Na stacjach nie ma benzyny, wiele stacji w ogóle się zamyka, by nie płacić na darmo pensji pracownikom" - przekazał rozmówca portalu.
Według jego relacji kryzys uderza nie tylko w zwykłych ludzi, ale i w przedsiębiorstwa, które tracą możliwości transportowe. "Na drogach jest o wiele mniej samochodów. Marszrutki (mikrobusy) są przepełnione. Wielu ludzi otwarcie wyraża swój gniew, oskarżając władze na Kremlu o nieudolność" - zaznaczył.
Ukraińskie ataki ograniczają moce produkcyjne rafinerii
Krym.Realii zauważa, że półwysep wszedł w najdłuższy okres ostrego deficytu benzyny. "Z powodu braku paliwa zagrożona jest kampania siewna. Pod względem tempa wzrostu cen benzyna stała się najszybciej drożejącym towarem na Krymie" - napisał portal.
Braki paliwa związane są z ukraińskimi atakami na rosyjską infrastrukturę, taką jak rafinerie czy terminale eksportu surowców energetycznych. Kijów chce w ten sposób zmniejszyć dochody Rosji ze sprzedaży paliw. Zmniejszyło to moc produkcyjną rafinerii w niektóre dni nawet o prawie 20 procent i ograniczyło eksport z kluczowych portów - wyjaśnia agencja Reutera.
Autorka/Autor: asty//akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock