Trzech Polaków, którzy zaginęli po słowackiej stronie Tatr, w rejonie Gerlacha, wciąż nie zostało odnalezionych. Poszukiwania turystów, którzy nie wrócili z piątkowej wyprawy na szczyt, zostały zawieszone. Jak mówi reporter TVN24, zostaną wznowione w niedzielę.
O akcji poszukiwawczej poinformowała dyżurna słowackich ratowników górskich. Służby, w nocy z piątku na sobotę, zawiadomił znajomy taterników, zaniepokojony brakiem kontaktu z nimi.
- Rano Polaków poszukiwano z pokładu śmigłowca. Na poszukiwania wyruszyły także piesze wyprawy. Do poszukiwań mają dołączyć także ratownicy TOPR z Zakopanego - powiedziała dyżurna HZS (Horská záchranná služba).
Poszukiwania zawieszone
Poszukiwania - przy udziale polskich ratowników - trwały niemal przez całą sobotę. - Polaków nie udało się zlokalizować. Z informacji, jakie otrzymałem wiadomo, że telefon jednego z nich działa, ale nikt go nie odbiera. Może za pomocą tego telefonu uda się ich namierzyć. Na razie nie ma informacji, jaki jest los Polaków - przekazał po godzinie 14 Maciej Stasiński, reporter TVN24.
Po godzinie 16 Stasiński poinformował, że poszukiwania turystów zostały zawieszone. - Prowadzone były przez cały dzień, zarówno z ziemi, jak i z powietrza - powiedział reporter TVN24. I zapowiedział, że poszukiwania mają zostać wznowione w niedzielę.
- Akcja została przerwana po zmroku. Wiemy, że Polacy zostawili swoje auto na parkingu przed szlakiem. Nie wiadomo, czy dotarli na szczyt. Nie ma z nimi żadnego kontaktu. Przeszukane zostały rejony Batyżowieckiej i Wielickiej Doliny - podsumowała w rozmowie z PAP dyżurna HZS.
Najwyższy szczyt Tatr nie dla wszystkich
Gerlach wznosi się na 2655 m n.p.m. i jest najwyższym szczytem w Tatrach oraz w całych Karpatach. Leży w całości po słowackiej stronie Tatr. Szczyt dostępny jest jedynie dla taterników. Turyści niemający uprawnień taternickich nie mogą samodzielnie go zdobywać. Najczęściej uczęszczane wejście na Gerlach jest poprowadzone z Doliny Wielickiej. Szczyt można także zdobyć z Doliny Batyżowieckiej.
Trudne warunki i seria wypadków w Tatrach
Jak informował reporter TVN24, w sobotę śmigłowiec Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego startował sześć razy, by pomóc potrzebującym piechurom.
Warunki w górach są trudne. - Po kilku ciepłych dniach, które mieliśmy wcześniej, nastąpiły dość silne mrozy wobec czego śnieg jest bardzo twardy, zlodowaciały. Łatwo się poślizgnąć i spadając nabrać dużej prędkości, a to nietrudno zgadnąć, jak może się skończyć - mówi Andrzej Górka, ratownik TOPR. I podkreśla: - Trzeba być dobrze przygotowanym do aktywności w górach, bo nie są to łatwe i przyjazne warunki.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock