"To było niby samobójstwo". Tajemnica śmierci 19-letniego Jakuba

[object Object]
"Tajemnica śmierci Jakuba" - pierwsza część reportażuSuperwizjer
wideo 2/4

Cztery lata temu w lesie pod Golubiem-Dobrzyniem znaleziono ciało 19-letniego Jakuba Schimandy. Policja i prokuratura uznały, że to było samobójstwo. Dziś w tej sprawie pojawiają się poważne wątpliwości, a rodzicom nastolatka zależy na wznowieniu śledztwa w sprawie śmierci ich jedynego syna. Reportaż Roberta Sochy "Tajemnica śmierci Jakuba" w "Superwizjerze".

Według ustaleń reportera Roberta Sochy, policjanci, którzy przyjechali na miejsce znalezienia ciała 19-letniego Jakuba Schimandy nie wykonali czynności procesowych. Nie zebrali śladów, nie było oględzin ani sekcji zwłok. Nikt nie zrobił zdjęć. Od razu uznano, że to było samobójstwo. Zwłoki Jakuba trafiły prosto do zakładu pogrzebowego, a zaraz potem na cmentarz. Sprawa została zamknięta po dwóch dniach. - Może nigdy się dobrze nie poczujemy. Zawsze to wraca. Ci, co przeszli to, co my, na pewno by mnie w tym poparli, że to nie mija - mówi matka Jakuba, Maria Schimanda.

Miał odwieźć kolegę do domu

Jakub Schimanda był jedynakiem. Chodził do szkoły o profilu komputerowym. Chciał studiować informatykę. Jego pasją była muzyka. Czasami dorabiał jako didżej. Dzięki temu kilka miesięcy przed śmiercią kupił swój pierwszy samochód, używanego volkswagena golfa. Rodzice po raz ostatni zobaczyli go po południu 12 listopada 2014 roku.

- Przyjechał bardzo zdenerwowany. Mówię: Kuba, czemu nie byłeś w szkole? A tata, ty nie wiesz, co się dzieje, odpowiada Jakub - wspomina ojciec nastolatka Leszek Schimanda. Dodaje, że z synem był jego kolega, Karol. Wyszli, bo Jakub miał Karola odwieźć do domu. Po trzech godzinach, około 18, rodzice usiłowali się do Jakuba dodzwonić, ale nie odbierał. Pojechali do domu kolegi. Jak wspomina Leszek Schimanda, matka Karola powiedziała, że chłopak właśnie wrócił i że nie wie, gdzie jest Jakub. Schimandowie zgłosili zaginięcie syna na policję. - Na tej komendzie, jak weszliśmy, ci policjanci stali, tak dziwnie na nas patrzyli - opowiada pani Maria. - Strasznie zdenerwowany był (policjant - red.). Palił jednego papierosa za drugim i powiedział, że Jakub nie żyje - mówi. - Było po nas. Momentalnie zjechałem z krzesła, zemdlałem. Żona też. Zaczęli nas ratować. Już później nie wiedziałem, co się dzieje - dodaje pan Leszek.

Nie mieli nigdy wcześniej do czynienia ani z policją, ani z prokuraturą. Nigdy nie byli w sądzie. Ich pasją są kwiaty, od lat prowadzą gospodarstwo ogrodnicze.

Nie przeprowadzili żadnych czynności

Policja i prokuratura uznały, że to było samobójstwo. Z akt sprawy wynika, że policjanci nie przeprowadzili żadnych czynności procesowych.

- Nie zrobiono nic technicznie, żeby zabezpieczyć to miejsce. Po prostu odjechano stamtąd, jakby się nic nie stało - uważa Leszek Schimanda. - To było niby samobójstwo, co do którego jestem teraz naprawdę nieprzekonany. Jak można tak zrobić, żeby przy śmierci człowieka, nie robić żadnego dochodzenia? - pyta. I podejrzewa, że Jakub "nie był tam sam" w chwili śmierci. Według akt, oficjalnie ciało Jakuba zostało odnalezione po godzinie 21. Wcześniej policjanci odwiedzili Karola J. Chłopak poprosił trzech swoich kolegów, aby sprawdzili miejsce w lesie pod Golubiem-Dobrzyniem, gdzie czasami razem z Jakubem mieli palić marihuanę i brać amfetaminę. Trzej koledzy, kierowani telefonicznie przez Karola J., odnaleźli ciało. Dwaj - Łukasz i Andrzej - zgodzili się na rozmowę z reporterem "Superwizjera" TVN. Trzeci, Damian, jest za granicą. - Po pracy pojechałem do Damiana w odwiedziny. Jeszcze Andrzej tam był. (Karol) powiedział, że zginął Schimanda, nie wrócił ze szkoły do domu i czy nie pojadę go poszukać. Zgodziłem się i pojechaliśmy go szukać po lesie w Gałczewku. W międzyczasie dzwonił (Karol) J. Mniej więcej wytłumaczył nam to miejsce. Oni tam razem jeździli. Pojechaliśmy w to miejsce - wspomina Łukasz Podlaszewski. - Z daleka zauważyłem samochód. Podszedłem do samochodu. W tym samochodzie były kluczyki i świeciło się tylko radio. Nie wydawało żadnego dźwięku ani nic. Było ciemno, około 21 późną jesienią. Wsiadłem w samochód, cofnąłem i skręciłem w prawo. Zobaczyłem, jak wisiał Kuba - relacjonuje. Podeszli. - Ja go podniosłem, a Damian go odwiązywał u góry - wspomina Podlaszewski.

"Tajemnica śmierci Jakuba" - pierwsza część dyskusji
"Tajemnica śmierci Jakuba" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN

Ktoś wyczyścił historię połączeń

Policjanci po przyjeździe na miejsce zobaczyli ciało już leżące pod drzewem. Lekarz stwierdził zgon. Funkcjonariusze nie zrobili oględzin, nie zebrali śladów, nikt nie zabezpieczył pętli. Auto Jakuba - też bez oględzin - oddali Karolowi J., czyli kluczowemu świadkowi, który jako ostatni widział Jakuba żywego. Nikt nie zbadał również telefonu ofiary. Potem się okaże, że ktoś wyczyścił historię połączeń i SMS-ów z tego dnia.

Ciało nie zostało poddane sekcji zwłok, lecz trafiło wprost do zakładu pogrzebowego. Na miejscu nie było prokuratora, choć powinien tam być.

"Nie wierzyłam, że on się powiesił"

Dziennikarz "Superwizjera" dotarł do Danuty Orzechowskiej, która od lat prowadzi zakład pogrzebowy w Golubiu-Dobrzyniu. Tam trafiło ciało Jakuba. Kobieta osobiście zajmowała się przygotowaniem do pogrzebu. Zapamiętała szczegóły, bo znała Jakuba od dziecka. Był jej sąsiadem. - Ja nie wierzyłam, że on się powiesił, bo w ogóle nie było widać, że to była osoba wisząca. Normalnie tak, jakby zgon nastąpił na leżąco - mówi.

Wylicza, jakie są charakterystyczne ślady powieszenia.

- Przede wszystkim jest bruzda, ściśnięte ręce i zacisk szczęki (...). U Kuby nie było nic (…). Buzię miał otwartą, oczy miał otwarte, ręce miał wyprostowane i zwieracze też trzymały - zauważa. Pytana o ślady na szyi, opowiada: nie było otoczki, ściśnięte było na wysokości tętnic szyjnych.

- Wyglądało, że to był drut, coś sztywnego, dlatego że nawet taki wzór się odgniótł. To był zgięty drut. Przez siłę wyprostowany i zgięty - przypuszcza.

"Tajemnica śmierci Jakuba" - druga część reportażu
"Tajemnica śmierci Jakuba" - druga część reportażuSuperwizjer

Decyzja prokuratora

Jarosław Kosiński, prokurator rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu mówi, że prokuratura została wówczas powiadomiona o sprawie. Pytany, kto podjął decyzję, żeby nie jechać na miejsce znalezienia ciała, odpowiada: prokurator dyżurujący sam podjął decyzję o tym, jakie czynności należy w tej sprawie wykonać.

Przyznaje, że nie ma protokołu z oględzin, ponieważ - jak tłumaczy - to, co zastano na miejscu zdarzenia i to na co, wskazywały oświadczenia lekarza nie uzasadniało podejrzenia, że ten zgon miał charakter przestępczy.

Po dwóch dniach od znalezienia ciała policja wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa, a decyzja została oficjalnie zaakceptowana przez prokuratora. Nikt nie przesłuchał choćby świadka, który wskazał miejsce i jako ostatni widział Jakuba żywego oraz świadków, którzy odnaleźli ciało.

"Nic nie dociekali"

Do przesłuchań doszło dopiero po kilku miesiącach na wniosek rodziców Jakuba.

- Przyjechali i mówili wprost: młodemu odpi******ło. Naćpał się, to się powiesił. Tak się zachowywali - tak zachowanie policjantów opisuje po latach Łukasz Podlaszewski.

- Oni uważali tę sprawę za jasną i zamkniętą na samym początku jak przyjechali. Nic nie dociekali. Powinien być chyba jakiś prokurator i tak dalej. Sprawdzanie śladów. Skoro to była taka młoda osoba, powinni to wyjaśnić w każdym szczególe - uważa Andrzej Cebula, jeden z chłopaków, którzy odnaleźli ciało Jakuba.

"To może nosić znamiona celowego działania"

O ocenę pracy policjantów dziennikarz "Superwizjera" poprosił Mirosława Różyńskiego, emerytowanego funkcjonariusza, obecnie prywatnego detektywa. Pracował jako oficer kryminalny, w tym przez blisko dekadę był naczelnikiem wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Prowadził śledztwa w sprawie zabójstw, porwań dla okupu i brutalnych napadów.

- Nie wykonano podstawowych czynności - ocenia Różyński. - Gdzie jest sznur, skoro to było powieszenie? Na jakiej podstawie policjanci stwierdzili - organoleptycznie? - że nie ujawniono działania osób trzecich? - pyta.

- Jak można stwierdzić, że w samochodzie ofiary nie ujawniono żadnych śladów? - to kolejne pytanie byłego policjanta. Zwraca on uwagę, że samochód został wydany kluczowemu świadkowi. - Co się z tym samochodem potem działo, my tego nie wiemy. I dlatego śmiem twierdzić, że to może nosić znamiona nie tyle głupoty, co celowego działania - stwierdza.

"Było coś robione przy tym samochodzie"

Auto Jakuba, które stało na miejscu znalezienia ciała, nigdy nie zostało poddane oględzinom. Policjanci pozwolili, żeby zabrał je kluczowy świadek, czyli Karol J., który wówczas nawet nie miał prawa jazdy.

Obaj nastolatkowie znali się od dziecka. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu. Chodzili do tej samej szkoły.

Samochód stał przez kilka dni na podwórku Karola J., po czym został oddany rodzicom Jakuba.

Zdziwiło ich to, że auto było dokładnie wysprzątane. - Po prostu pachnące auto przyjechało do nas (...). Mechanicy stwierdzili, że samochód był rozkręcany, czyszczony, tak jakby były ślady zacierane - utrzymuje Leszek Schimanda.

Auto Jakuba od początku było serwisowane przez tego samego mechanika, dobrze je pamięta. - Na pewno samochód nie był w takim stanie, jak Jakub go kupił. Było widać elementy, które były wyciągane, rozbierane. Było coś robione przy tym samochodzie - uważa Grzegorz Nowakowski.

Pytany, które części były wymieniane, wylicza: osłona drążka zmiany biegów, obrzeża progów plastikowe, tapicerka z drzwi.

"Robiliśmy to co zawsze: jeździliśmy i ćpaliśmy"

Dziennikarz "Superwizjera" dotarł do świadka, który nazajutrz po odnalezieniu ciała Jakuba pojechał na miejsce razem z Karolem J.

- Pojechaliśmy tam. Ja siedziałem w samochodzie - opowiada. Dodaje, że Karol wysiadł z samochodu, a za chwilę przyszedł ze "snopowiązałką do wiązania snopków", która była - opisuje świadek - związana w pętlę i przecięta. - Jedno, co wszystkich zastanowiło, to że wiedział z miejsca, gdzie szukać - wspomina.

Karol J. w rozmowie z dziennikarzem "Superwizjera" twierdzi, że ojciec Jakuba "wygnał" syna z domu. - Mówił, że dzwoniła do nich dyrektorka ze szkoły, że ma do podpisania "kontrakt", za ucieczki i w ogóle. No i ojciec (był) zły na niego, że znowu go w szkole nie było. Wygnał go z domu - mówi Karol.

Pytany, co znalazł w miejscu, gdzie odkryto ciało Jakuba, odpowiada: przedłużacz.

W dniu śmierci Jakuba - jak mówi - "robiliśmy to co zawsze: jeździliśmy i ćpaliśmy".

Jak ustalono, że to samobójstwo?

Prokurator rejonowy Jarosław Kosiński przekonuje, że "pętla wisielcza nie jest dowodem sprawy", ponieważ "czyn samobójczy nie jest przestępstwem".

- Nie zabezpieczono tej pętli, ponieważ od początku uznano, że mamy do czynienia z czynem samobójczym - podkreśla.

W odpowiedzi na sugestie ze strony reportera, że aby stwierdzić samobójstwo należy dokonać oględzin miejsca zdarzenia, Kosiński tłumaczy, iż prokurator dyżurujący orzekł, że było to samobójstwo "na podstawie tego, co usłyszał od funkcjonariuszy, którzy byli na miejscu, widzieli to miejsce". Prokurator podjął też decyzję "na podstawie tego, czego dowiedział się od lekarza, który stwierdził zgon".

Lekarz, który przyjechał na miejsce, zobaczył ciało leżące na trawie. Stwierdził zgon i wypełnił kartę informacyjną. W aktach nie ma innych dokumentów medycznych lub opinii lekarskich. Doktor napisał, że prawdopodobną przyczyną śmierci było "samobójstwo przez powieszenie".

Dokument powstał o 21.45. Rodzice twierdzą, że na komendzie policji pojawili się znacznie wcześniej i policjanci już wtedy wiedzieli, że ich syn nie żyje.

Przedstawiciele policji nie zgodzili się na rozmowę przed kamerą. Dziennikarz "Superwizjera" przesłał pytania mailem. Po 19 dniach oczekiwania na odpowiedź ponownie został odesłany do prokuratury.

"Tajemnica śmierci Jakuba" - druga część dyskusji
"Tajemnica śmierci Jakuba" - druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: js//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Filipiński tankowiec zatonął w czwartek u wybrzeży Manili - poinformowały miejscowe władze. Na pokładzie było 1,4 miliona litrów oleju opałowego. Jeśli całość ładunku przedostanie się do wody, może być to największa katastrofa ekologiczna w historii Filipin. Trwają poszukiwania członka załogi statku.

Ryzyko największej katastrofy ekologicznej w historii

Ryzyko największej katastrofy ekologicznej w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Zamieszany w aferę hejterską sędzia Arkadiusz Cichocki jest - jak nazwał go Roman Giertych - "kolejnym sygnalistą", który wziął udział w posiedzeniu kierowanego przez Giertycha zespołu do spraw rozliczenia PiS. Świadek zespołu mówił między innymi o Tomaszu Szmydcie - sędzi, który uciekł na Białoruś i jest poszukiwany przez służby. Opowiadał o jego karierze i przeniesieniu do Wydziału II Naczelnego Sądu Administracyjnego - "kluczowego z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa". Mówił też o tym, że "był świadkiem, jak tworzono" neo-KRS i mówił, kim byli tak zwani "prezesi faksowi". On sam nim został - podkreślił.

Sędzia Arkadiusz Cichocki z grupy "Kasta" świadkiem zespołu rozliczającego PiS. Mówił, jak został "prezesem faksowym"

Sędzia Arkadiusz Cichocki z grupy "Kasta" świadkiem zespołu rozliczającego PiS. Mówił, jak został "prezesem faksowym"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvn24.pl, PAP

Trzy ofiary tragicznego wypadku na Wschodniej Obwodnicy Wrocławia. Kierowca auta osobowego zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył czołowo w jadący z naprzeciwka samochód. Zginęli 32-letni właściciel wrocławskiej piekarni, 28-letni trener i były piłkarz Chrobrego Głogów oraz 23-letni zawodnik Orła Prusice.

W wypadku zginęli piłkarze i znany piekarz. "Serce pęka na milion kawałków"

W wypadku zginęli piłkarze i znany piekarz. "Serce pęka na milion kawałków"

Źródło:
tvn24.pl

Władze Moskwy przemianowały stołeczny Plac Europy na Plac Eurazji - donoszą media, przypominając, że decyzja zapadła rok po tym, jak z tego placu usunięto już flagi europejskich państw. Korespondent BBC zmianę nazwy placu określił jako "niewielką zmianę, która wiele mówi o kierunku, w którym zmierza Rosja: daleko od Zachodu".

"Zmiana, która wiele mówi". Plac w Moskwie dostał nową nazwę

"Zmiana, która wiele mówi". Plac w Moskwie dostał nową nazwę

Źródło:
The Moscow Times, BBC

Amerykańskie media przypomniały wywiad J.D. Vance'a, w którym określił m.in. Kamalę Harris jako "bezdzietną kociarę". Do dawnych słów obecnego kandydata na wiceprezydenta w mocnych słowach odniosła się m.in. popularna aktorka Jennifer Aniston.

J.D. Vance nazwał Kamalę Harris "bezdzietną kociarą". Mocna reakcja aktorki: naprawdę nie mogę uwierzyć...

J.D. Vance nazwał Kamalę Harris "bezdzietną kociarą". Mocna reakcja aktorki: naprawdę nie mogę uwierzyć...

Źródło:
Fox News, USA Today, Rolling Stone

Kamala Harris opublikowała pierwszy spot wyborczy. W trwającym nieco ponad minutę wideo zwróciła się do wyborców z pytaniem, "w jakim kraju chcą żyć". I przedstawiła siebie jako alternatywę dla "chaosu, strachu i nienawiści" - jako drogę do wolności. W tle rozbrzmiewa muzyka Beyoncé.

"Wybieramy wolność". Pierwszy spot wyborczy Kamali Harris

"Wybieramy wolność". Pierwszy spot wyborczy Kamali Harris

Źródło:
tvn24.pl

Weekend w części kraju będzie upalny. Miejscami temperatura sięgnie nawet 33 stopni Celsjusza. Pojawią się też burze z wiatrem sięgającym w porywach do 80 kilometrów na godzinę.

Pogoda na weekend: czeka nas uderzenie upału

Pogoda na weekend: czeka nas uderzenie upału

Źródło:
tvnmeteo.pl

Mieszkańcy rumuńskich miejscowości przy granicy z Ukrainą drugą noc z rzędu otrzymali ostrzeżenie o możliwym zagrożeniu. Armia rosyjska atakowała dronami terytorium Ukrainy w delcie Dunaju. Jedną z tych maszyn odnaleziono w czwartek w okolicach miejscowości Plauru - poinformował resort obrony.

Niepokój w Rumunii dwie noce z rzędu. Przy granicy znalezisko wysłane przez Rosję

Niepokój w Rumunii dwie noce z rzędu. Przy granicy znalezisko wysłane przez Rosję

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad zapewnieniem Polakom darmowego dostępu do wody pitnej. W grę wchodzi też rozwiązanie "za przysłowiową złotówkę" - powiedział w czwartek w sejmie wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski. Dodał, że za darmo lub za 1 zł ma być dostępne pierwsze 1000 litrów wody miesięcznie.

Woda za darmo? Resort szykuje rewolucyjne rozwiązanie

Woda za darmo? Resort szykuje rewolucyjne rozwiązanie

Źródło:
PAP

Do Kuratorium Oświaty w Warszawie wpłynęło dziesięć wniosków, dotyczących zamiaru likwidacji szkoły. W Zespole Szkół pod Mińskiem Mazowieckim nie ma nowych uczniów. Pod Żurominem w ósmej klasie był tylko jeden uczeń, a w całej placówce jest ich 17. Tę szkołę ocaliły jednak wyniki ostatnich wyborów samorządowych. Na warszawskich Bielanach szkoła jest likwidowana po to, by ją usamodzielnić.

W jednych już nigdy nie zabrzmi dzwonek, dla innych to nowe otwarcie. 10 szkół do likwidacji

W jednych już nigdy nie zabrzmi dzwonek, dla innych to nowe otwarcie. 10 szkół do likwidacji

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zielonogórscy policjanci po pościgu ulicami miasta zatrzymali 39-latka. Mężczyzna był poszukiwany do odbycia kary więzienia. Usłyszał prokuratorskie zarzuty.

Uciekał po chodniku i ścieżce, na koniec wjechał do lasu. Nagranie

Uciekał po chodniku i ścieżce, na koniec wjechał do lasu. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl, Policja Lubuska

Gdzie jest burza? W czwartek 25.07 nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Wiatr w porywach rozpędza się do 70 kilometrów na godzinę. Śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Kłębią się ciemne chmury, słychać grzmoty

Gdzie jest burza? Kłębią się ciemne chmury, słychać grzmoty

Źródło:
tvnmeteo.pl

Mark Kelly jest amerykańskim senatorem, byłym pilotem i emerytowanym astronautą, który kilka lat temu brał udział w głośnym eksperymencie NASA. Teraz jego nazwisko coraz częściej pojawia się w jeszcze jednym kontekście - jako możliwego kandydata Kamali Harris na urząd wiceprezydenta USA. Według amerykańskich mediów, Kelly jest już jednym z dwóch głównych faworytów do tej roli.

Astronauta w Białym Domu? Media: rosną szanse Marka Kelly'ego

Astronauta w Białym Domu? Media: rosną szanse Marka Kelly'ego

Źródło:
Reuters, NBC News, ABC News, Time, tvn24.pl

Składka zdrowotna to kolejna kwestia, co do której pojawiły się rozbieżności w koalicji. Trwają dyskusje nad zmianami, które miałyby wejść w życie od początku przyszłego roku. Czego można się spodziewać? Poniżej przedstawiamy propozycje koalicjantów.

Zmiany w składce zdrowotnej. Propozycje koalicjantów

Zmiany w składce zdrowotnej. Propozycje koalicjantów

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ministra zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że jej resort złożył zamówienie na zmodyfikowaną szczepionkę przeciwko COVID-19 dostosowaną do nowego wariantu wirusa. Ostatnio Główny Inspektorat Sanitarny zaobserwował wzrost zachorowań na tę chorobę.

Dziesięciokrotny wzrost zachorowań. Ministra zdrowia: złożyliśmy zamówienie na nową szczepionkę na COVID-19     

Dziesięciokrotny wzrost zachorowań. Ministra zdrowia: złożyliśmy zamówienie na nową szczepionkę na COVID-19     

Źródło:
PAP

Pan Roman z Torunia wyprzedaje asortyment swojego kiosku. Wszystko po to, by ratować syna, który od kilku dni w ciężkim stanie przebywa w jednym z bydgoskich szpitali. Dzięki internetowemu rozgłosowi akcja pomocy ruszyła na dobre. Pana Romana i jego żonę cieszy to, jednak - jak sami mówią - jeszcze bardziej ucieszyłyby ich pozytywne informacje o stanie zdrowia ich dziecka.

Pan Roman wyprzedaje kiosk. Chce ratować syna

Pan Roman wyprzedaje kiosk. Chce ratować syna

Źródło:
tvn24.pl

Waran z Komodo, największa współcześnie żyjąca jaszczurka, posiada cienką warstwę żelaza pokrywającą zęby - wynika z najnowszych badań. Zdaniem naukowców, ta dość nietypowa cecha pozwala mu skutecznie zabijać ofiary i zdobywać pożywienie.

Zęby warana z Komodo są pokryte żelazem

Zęby warana z Komodo są pokryte żelazem

Źródło:
Nature, phys.org, The Guardian

Lekarze w szpitalu w Gazie odebrali poród od 25-latki, która zginęła w wyniku izraelskiego ostrzału jej domu. Dziecko urodziło się żywe i przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii. Dziadek chłopca mówi o cudzie.

Spadła kilka pięter w dół i zginęła. Ale wykryli bicie serca jej dziecka. Żyje

Spadła kilka pięter w dół i zginęła. Ale wykryli bicie serca jej dziecka. Żyje

Źródło:
Reuters

Prokuratura potwierdza wcześniejsze ustalenia tvn24.pl - mężczyzna z raną postrzałową głowy znaleziony w Dąbrowie Zielonej (woj. śląskie) to Jacek Jaworek. Śledczy otrzymali oficjalne wyniki badań DNA. Mężczyzna był poszukiwany od trzech lat za zabicie brata, bratowej i bratanka. Zmarł w wyniku postrzelenia z broni palnej. Teraz śledczy będą wyjaśniać, gdzie był od zbrodni i kto mu pomagał.

Są wyniki badań DNA zwłok znalezionych pięć kilometrów od domu Jacka Jaworka

Są wyniki badań DNA zwłok znalezionych pięć kilometrów od domu Jacka Jaworka

Źródło:
tvn24.pl

Burmistrz Barcelony zapowiedział podniesienie podatku nakładanego na turystów, którzy przybywają do miasta na statku wycieczkowym i spędzają w stolicy Katalonii mniej niż 12 godzin. Chodzi o to, by miasto nie zamieniło się w "park tematyczny", w którym próżno szukać lokalnych mieszkańców, a całość populacji stanowią turyści.

Barcelona wprowadzi kolejne obostrzenia dla turystów

Barcelona wprowadzi kolejne obostrzenia dla turystów

Źródło:
PAP

Czwartkowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od dyskusji wiceministra obrony Cezarego Tomczyka i byłego ministra obrony Antoniego Macierewicza. Macierewicz oskarżał rząd Donalda Tuska o zniszczenie samolotu bliźniaczego do tego, który rozbił się pod Smoleńskiem. W odpowiedzi Tomczyk stwierdził, że to ludzie z podkomisji smoleńskiej dokonali zniszczenia tego samolotu. Wiceminister oskarżył Macierewicza o kłamstwo w sprawie przysługującej mu ochrony i pokazał dokumenty.

Tomczyk mówi o kłamstwie, pokazuje dokumenty. Macierewicz: jesteś bezczelnym oszustem

Tomczyk mówi o kłamstwie, pokazuje dokumenty. Macierewicz: jesteś bezczelnym oszustem

Źródło:
TVN24

W 2023 roku w polskich szpitalach wykonano 423 zabiegi przerwania ciąży z powodu zagrożenia życia lub zdrowia kobiety i dwie aborcje w przypadkach, kiedy ciąża była wynikiem czynu zabronionego - poinformowało Ministerstwo Zdrowia w danych udostępnionych kolektywowi Legalna Aborcja. Aktywistki zauważyły, że w 2023 roku szpitale przeprowadziły około trzy razy więcej aborcji niż w roku 2022.

Liczba legalnych aborcji w Polsce w 2023 roku. Ministerstwo podało dane

Liczba legalnych aborcji w Polsce w 2023 roku. Ministerstwo podało dane

Źródło:
PAP

Jedenastoletnia dziewczynka z Irlandii zginęła, wypadając z hotelowego balkonu na siódmym piętrze. Do tragedii doszło ostatniego dnia rodzinnych wakacji na Majorce, gdy jej rodzice jeszcze spali. Premier Irlandii złożył w mediach społecznościowych kondolencje bliskim zmarłej.

Dziewczynka wypadła z hotelowego balkonu, gdy rodzice spali. "Straszliwy wypadek"

Dziewczynka wypadła z hotelowego balkonu, gdy rodzice spali. "Straszliwy wypadek"

Źródło:
ENEX, BBC

- Panie komisarzu, zapytam wprost, bo mam mało czasu, czy pan jest głuchy i ślepy? Czy pana ludzie, którzy przygotowywali to sprawozdanie, nie wiedzą i nie widzą, co się dzieje w moim kraju, w naszym kraju, w Polsce? - takimi słowami europoseł PiS Mariusz Kamiński zwrócił się do Didiera Reyndersa, unijnego komisarza do spraw wymiaru sprawiedliwości, w Parlamencie Europejskim. To reakcja na raport Komisji Europejskiej na temat praworządności w państwach członkowskich, w tym w Polsce.

Komisja Europejska chwali Polskę, Kamiński się oburza. "Jest pan głuchy i ślepy?"

Komisja Europejska chwali Polskę, Kamiński się oburza. "Jest pan głuchy i ślepy?"

Źródło:
tvn24.pl

Do sieci trafiło nagranie z zatrzymania na lotnisku w Manchesterze. Widać na nim policjanta, który kopie w głowę leżącego na ziemi mężczyznę. Wideo wywołało falę oburzenia na Wyspach. Policja podała w oświadczeniu, że w trakcie interwencji rannych zostało trzech funkcjonariuszy.

Protesty po ujawnieniu nagrania z akcji policji na lotnisku w Manchesterze

Protesty po ujawnieniu nagrania z akcji policji na lotnisku w Manchesterze

Źródło:
Reuters

Po wycofaniu się prezydenta Joe Bidena z wyścigu o Biały Dom wszystko wskazuje na to, że kampania w wyborach prezydenckich w 2024 roku między wiceprezydentką Kamalą Harris a byłym prezydentem Donaldem Trumpem rozpoczyna się bez wyraźnego lidera - donosi stacja CNN, która opublikowała wyniki najnowszego sondażu wyborczego.

"Drastyczna zmiana". Nowy sondaż przed wyborami w USA

"Drastyczna zmiana". Nowy sondaż przed wyborami w USA

Źródło:
CNN

Wycofanie z obrotu i zakaz wprowadzenia do obrotu wszystkich serii produktu Qutiro - taką decyzję podjął Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF). W decyzji wskazano, że lek może stwarzać "realne zagrożenie dla zdrowia lub życia pacjentów". 

Lek wycofany z obrotu. "Realne zagrożenie zdrowia lub życia"

Lek wycofany z obrotu. "Realne zagrożenie zdrowia lub życia"

Źródło:
tvn24.pl

Strażnicy miejscy odnaleźli starszego mężczyznę, którego zaginięcie rodzina zgłosiła poprzedniego ranka. 69-latek przez całą dobę błąkał się po stolicy ubrany tylko w bieliznę.

Całą dobę błąkał się po stolicy. "Nic nie jadł i nie pił"

Całą dobę błąkał się po stolicy. "Nic nie jadł i nie pił"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

42-letnia Polka została skazana przed sądem w Hanowerze na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Kobieta sądzona była w procesie dotyczącym nielegalnego wyścigu samochodowego w Barsinghausen w 2022 roku. W trakcie wyścigu doszło do wypadku, w którym zginęło dwoje dzieci.

Polka skazana na dożywocie w Niemczech

Polka skazana na dożywocie w Niemczech

Źródło:
PAP, Stern

Nie przez 63, jak we wcześniejszych latach, a tylko przez trzy dni będzie płonął ogień na kopcu Powstania Warszawskiego. To skutek uboczny modernizacji, jaką przeszedł Park Akcji "Burza", ale także - jak twierdzą urzędnicy - skarg okolicznych mieszkańców.

Wygaszanie tradycji. "Spektakularna iluminacja" zamiast ogniska pamięci

Wygaszanie tradycji. "Spektakularna iluminacja" zamiast ogniska pamięci

Źródło:
tvnwarszawa.pl