- Nie miałem tego typu sprawy w życiu zawodowym - przyznaje w rozmowie z TVN24 Krzysztof Sebastianka z Prokuratury Rejonowej w Dębicy. Właśnie tam zgłosił się mężczyzna, który kupił w internecie tabletki na powiększenie penisa. Specyfik nie zadziałał, a pieniędzy nie udało się odzyskać. Procesu też nie będzie. Materiał magazynu "Polska i Świat"
47-letni mieszkaniec Dębicy kupił w internecie tabletki, które miały sprawić, że jego penis w ciągu miesiąca powiększy się nawet o 3 cm. "Kuracja" jednak nie zadziałała. W razie niepowodzenia sprzedawca obiecywał zwrot pieniędzy, więc mężczyzna w pierwszej kolejności zwrócił się do niego. Gdy okazało się to bezskuteczne, złożył zawiadomienie w prokuraturze.
- Trudno mi powiedzieć, jaka ekspertyza byłaby niezbędna do wyjaśnienia tego problemu, który zasygnalizował pokrzywdzony. Niewątpliwie zeznania świadków - zastanawia się w rozmowie z TVN24 Krzysztof Sebastianka z Prokuratury Rejonowej w Dębicy.
"Nie ma składników, które by mogły tak działać"
Prof. Zbigniew Fijałek z Narodowego Instytutu Leków wyjaśnia, że zgodnie z opisem pigułka jest suplementem diety, która ma powodować wzrost penisa.
- Tak naprawdę nie ma tu jednak żadnych składników, które by faktycznie tak mogły działać (...) Obietnica, delikatnie mówiąc, jeśli nie kłamstwo lub oszustwo - ocenia.
Prokuratura uznała jednak, że suplement to nie lek, a w związku z tym jest sprzedawany zgodnie z prawem.
- Zostało przeprowadzone postępowanie sprawdzające, wykonane zostały czynności procesowe z udziałem pokrzywdzonego - tłumaczy Krzysztof Sebastianka z prokuratury.
"Wstydzą się"
Suplementy diety to w Polsce rynek warty 3,5 mld złotych, a spora część to preparaty na potencję.
Seksuolog Zbigniew Lew - Starowicz chwali odwagę mieszkańca Dębicy. - To już jest proceder, który istnieje od wielu lat, tylko nikt nie miał odwagi zgłosić skargi, bo się wstydzą - wyjaśnia.
Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24