Jesteśmy w stanie w Senacie razem wypracować jakiś kształt ustawy wdrożeniowej, która weszłaby następnie do Sejmu i zmieniłaby grawitację – przekonywał w "Kropce nad i" szef Polski 2050 Szymon Hołownia. Mówił o dalszych pracach nad projektem w sprawie Funduszu Odbudowy, który we wtorek zyskał aprobatę Sejmu.
Sejm przyjął we wtorek projekt ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej, potrzebny do uruchomienia Funduszu Odbudowy. Ratyfikacji sprzeciwiła się między innymi koalicyjna wobec PiS Solidarna Polska oraz Konfederacja. Większość zapewniły głosy Lewicy i Koalicji Polskiej. Zgodne poparcie wyraziło także pięcioro parlamentarzystów Polski 2050.
Hołownia: Lewica popełniła błąd, Platforma się zakiwała
Szef tej partii Szymon Hołownia w "Kropce nad i" pytany był o porozumienie Lewicy z rządem w sprawie Funduszu Odbudowy. - Źle oceniam ten ruch. Takich rzeczy nie powinno się robić w pojedynkę. Wiemy dokładnie, jaka jest stawka i wiemy, że tu powinien się budować wspólny front. Mamy do czynienia z trudnym przeciwnikiem – odpowiedział.
Hołownia podkreślił, że "w innej skali" ocenia postępowanie Platformy, która - jak powiedział - "trochę się zakiwała w szantażu emocjonalnym".
Teraz projektem ustawy o ratyfikacji zajmie się Senat, na prace ma 30 dni. - To miesiąc, który trzeba bardzo dobrze wykorzystać i kiedy już wszyscy powiedzieli swoje i każdy zagrał jak potrafił najlepiej, usiąść i wypracować wspólne rozwiązanie. Moim zdaniem to jest możliwe i jesteśmy w stanie w Senacie razem wypracować jakiś kształt ustawy wdrożeniowej, która weszłaby następnie do Sejmu i która zmieniłaby grawitację – przyznał.
Proszony o wyjaśnienie w sprawie wspomnianej "ustawy wdrożeniowej" powiedział, że zarys takiego projektu powinien się pojawić za kilka dni.
- Sejm był pierwszą dawką szczepionki, Senat jest drugą. Pomiędzy nimi jest czas na wypracowanie odporności i sensownych propozycji, które już po pokazaniu wszyscy swoich pawich piór, zakiwaniu się, szantażach emocjonalnych, ego-gierkach, będą mogli wspólnie położyć na stole i wypracować. Co PiS z tym zrobi? Nie wiadomo – komentował gość Moniki Olejnik.
Dworczyk dzwonił do Hołowni. "Odpowiedzieliśmy jasno i konkretnie"
Hołownia mówił, że do Polski 2050 zwrócił się w zeszłym tygodniu szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Tematem miały być rozmowy dwustronne między partią Hołowni a rządem w sprawie Krajowego Planu Odbudowy.
- Odpowiedzieliśmy jasno i konkretnie: chętnie będziemy rozmawiać, ale razem ze wszystkimi siedzącymi przy stole ugrupowaniami z tej strony politycznej, bo tylko to ma sens i tylko tak presja wywierana na Zjednoczoną Prawicę może być jakkolwiek skuteczna – stwierdził Hołownia. - Lewica popełniła poważny błąd – podsumował.
Hołownia: Kaczyński nie wyciąga z kieszeni tych 770 miliardów
Hołownia zwrócił uwagę na akcję billboardową, dotyczącą środków z Funduszu Odbudowy. Billboardy było widać m.in. za plecami premiera, kiedy pod koniec kwietnia ogłaszał, że Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o ratyfikacji zasobów własnych Unii Europejskiej. Na billboardach widać napis "770 miliardów złotych dla polskich rodzin" oraz hashtag "#LiczySięPolska".
- Przecież te 770 miliardów to nie (prezes PiS Jarosław) Kaczyński wyciąga z kieszeni, tylko to dlatego, że jesteśmy w Unii Europejskiej – zauważył Hołownia. - Oni nas okłamują na każdym kroku – ocenił.
Szef Polski 2050 zwrócił uwagę, że "80 procent mechanizmu grantowego z tych pieniędzy na odbudowę przypłynie do nas w latach 2023-2026". - To już są pieniądze dla naszych dzieci, które być może nie Kaczyński będzie wydawał – stwierdził. Dodał, że ma nadzieję, iż pieniądze z Funduszu Odbudowy będą wydawane "po rządach PiS-u".
- Problemem jest to, że mamy w Polsce chorobę. Choroba nazywa się Zjednoczona Prawica, ale jeśli jedzie dostawa witamin, to trzeba te dostawę przyjąć i sensownie je podawać, a nie karać chorego, że ma tę chorobę. Musimy wyleczyć chorobę – mówił Hołownia, odnosząc się do środków z UE.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24