Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas spotkania z uczniami jednego z krakowskich liceów mówił, że Sejm to na razie "jedyne miejsce, w którym dokonała się zmiana". Dodał, że to "najważniejsze miejsce na mapie polskiej demokracji". Jednocześnie mówił o tym, co jest "kluczem do zrozumienia tego, co dzieje się w parlamencie".
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia spotkał się w czwartek z uczniami V Liceum Ogólnokształcącego im. Augusta Witkowskiego w Krakowie w ramach lekcji obywatelskiej. Hołownia podziękował społeczności uczniowskiej za zaproszenie, a samą wizytę określił jako "miłą odmianę chociażby po wczorajszych doświadczeniach z sali sejmowej", nawiązując tym samym do środowych obrad.
- Sejm do niedawna nie cieszył się najlepszą sławą - powiem eufemistycznie. Po wyborach 15 października zaczął się cieszyć ogromnym zainteresowaniem Polek i Polaków - powiedział Hołownia, zwracając uwagę na rosnącą liczbę subskrybentów oficjalnego kanału Sejmu na YouTubie. - To nie jest moja zasługa ani nikogo z tego zespołu, który dzisiaj Sejm zatrudnia. To jest zasługa tych ludzi, którzy 15 października poszli do wyborów w tak rekordowej liczbie 74 procent wyborców. To się wcześniej nie zdarzało - zaznaczył.
Hołownia o "protezach rządu"
Hołownia stwierdził również, że "odchodzący rząd, odchodząca większość postanowiła przedłużyć proces, w którym faktem stałoby się to, o czym zdecydowano 15 października". Dodał przy tym, że obywatele "patrzą na Sejm". - To jedyne miejsce, w którym dokonała się zmiana. Prezydent jest ten sam. Rządu jeszcze nie ma, bo mamy jakieś protezy rządu, które pojawiają się na dwa tygodnie. Sejm już jest i jest wyrazicielem tej woli i jest zmianą, której ludzie chcieli 15 października - ocenił marszałek.
- Stąd bierze się to zainteresowanie, które niektórych martwi, jak widzę na scenie politycznej. Z przekąsem opowiadają, że to dla oglądalności, że opowiadam o popcornie (...), że mnie przejmują lajki na YouTubie. Ich też powinny przejmować lajki na YouTubie, dlatego że ich władza bierze się z decyzji ludzi, a nie z nadania boskiego, jak się to niektórym wydaje - stwierdził.
Hołownia: polityka to służba, do której się idzie na określony czas
Hołownia powiedział, że jego zdaniem dzisiejszej klasie politycznej "bardzo brakuje świadomości, że my tu jesteśmy na czas określony". - Śmieją się ze mnie, że jestem marszałkiem rotacyjnym, bo zgodziłem się na dwa lata, że to urząd drugiej osoby w państwie i powinienem pielęgnować majestat, nie rozdrabniać się. Uważam jednak, że to jest całkowicie ok. To nam wszystkim pokazuje - i mi, i wam - że to jest służba, do której się idzie na czas określony. Później oddaje się pałeczkę w sztafecie następnemu. Dostałeś swój slot, dostałeś swoją szansę, dostałeś swoją przestrzeń, robisz to, co potrafisz najlepiej, a później jest kolej na następnego - przekonywał Hołownia.
- My nie jesteśmy księżętami krwi. My razem z zaświadczeniem z Państwowej Komisji Wyborczej nie dostajemy zaświadczenia o wszech geniuszu i o tym, że zawsze będziemy musieli zasiadać w Wysokiej Izbie. Zostaliśmy wynajęci do pracy na określoną umowę, na określoną liczbę miesięcy. Centrum decyzyjnym nie jesteśmy my, a obywatele - przypomniał Hołownia.
- Sejm jest najważniejszym miejscem na mapie polskiej demokracji, jest jej sercem. W ostatnich latach próbowano zaburzyć te proporcje. Nie tylko zrobić zamach władzy wykonawczej na sądowniczą, ale również na ustawodawczą - ocenił.
Hołownia o tym, co jest "kluczem do zrozumienia tego, co dzieje się w parlamencie"
Marszałek Sejmu stwierdził, że były próby zamiany izby niższej parlamentu "w narzędzie władzy wykonawczej, w ramię rządu". - Sejm ma zupełnie inną rolę w demokracji i zupełnie inną rolę opisaną w polskiej konstytucji. Sejm jest organem nadrzędnym i kontrolnym wobec rządu, bo Sejm wyłania rząd, akceptuje rząd i rozlicza rząd. To jest jego funkcja - zaznaczył.
Hołownia przypomniał genezę powstawania pierwszych parlamentów i zwrócił uwagę, że "zaczynały działać według pewnych określonych zasad". - Jednocześnie parlamenty pełniły inną bardzo ważną funkcję. Parlamenty są również od tego, żebyśmy się nie zabijali na ulicach - dodał.
- My jesteśmy różni, będziemy coraz bardziej różni w tej cyfrowej epoce. I to jest naturalne i normalne, że mamy różne poglądy, różne wrażliwości. I niech was nigdy nikt nie wiedzie żadną pokusą, że musimy być wszyscy jednym homogenatem, że musimy wszyscy maszerować, śpiewać, myśleć tak samo. Nie i nigdy tak nie będzie - podkreślał lider Polski 2050.
- A pogoń za takim ideałem jest szkodliwą, frustrującą i tak naprawdę kończącą się często tragicznie pogonią za utopią. Różnorodność jest kluczem do zrozumienia tego, co dzieje się w parlamencie. Różnorodność, która potrafi sobą zarządzać. My nie sporu mamy unikać, my mamy cywilizować spór. Po to jest też parlament, żeby nas tego uczyć - mówił dalej.
Hołownia: trzeba będzie być może mocniej dyscyplinować posłów
Hołownia dzielił się te swoimi odczuciami dotyczącymi pełnienia funkcji marszałka Sejmu. - Wciąż jestem młodym marszałkiem, więc kalibruję sobie system - powiedział. Wspominał swoje pierwsze wrażenie z obrad Sejmu na temat poziomu wzajemnej kultury, jaki panuje między posłami na sali sejmowej.
- Wy tego nie słyszycie, bo mikrofony zbierają inną część sali, tylko przemawiającego i są bardzo czułe w tę stronę, (...). Zapytałem towarzyszącego mi zawsze zastępcę szefa Kancelarii Sejmu, który tam siedzi na tej sali od 30 lat. Mówię: "Panie ministrze, czy to jest ten poziom hałasu, przy którym ja powinienem reagować?". On na mnie popatrzył z politowaniem, (...), i powiedział, że to jeszcze nic - wspominał.
- Trzeba będzie być może mocniej dyscyplinować, dlatego że mam wrażenie, jak patrzę na tę salę, że zwłaszcza my, nowi posłowie, tych ponad 120 osób, my czasami mamy wrażenie, że myśmy kupili bilety nie na ten spektakl, że nie możemy w to uwierzyć. Jak ja patrzę na tę salę, to widzę, że tam jest z 50 rozrabiaków, takich, co się drą, krzyczą, obrażają, będą się szli bić, a znaczna część tej sali siedzi jak sparaliżowana - mówił dalej.
Hołownia: musicie mieć czas na to, żeby się uczyć swojego własnego człowieczeństwa
Hołownia mówił także o potrzebie zmian dotyczących systemu edukacji. - Będziemy mieli pewnie w edukacji (jako Polska 2050 - red.) wiceministra czy wiceministrę - przekazał.
Mówił, że "sztandarowym postulatem" jego ugrupowania było to, żeby "odchudzić podstawę programową, żeby ograniczyć w związku z tym ilość zadań domowych". - Wy musicie mieć czas na to, żeby się uczyć swojego własnego człowieczeństwa, budować relacje, pilnować relacji w domu, a nie iść do domu i robić drugi raz szkołę, tak, bo "inaczej się nie zdąży z programem". To nie jest normalne - zwrócił się do młodzieży.
- Jeżeli mamy prowadzić realną, aktywną profilaktykę różnego rodzaju zaburzeń psychicznych wśród dzieci i młodzieży, to my musimy im dać przestrzeń na to, żeby one budowały relacje, żeby ta młodzież miała czas na to, żeby zmierzyć się ze swoją własną tożsamością w tym tak ważnym okresie, a nie siedzieć i powtarzać to, co powinno być robione w szkole. Więc to trzeba odchudzić, ten ciężar trzeba zdjąć - podkreślał lider Polski 2050.
Źródło: TVN24