Mam prosty komunikat do panów byłych posłów, Kamińskiego i Wąsika: oczywiście, że mogą pojawić się w Sejmie, ale pojawią się tam na moich warunkach - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Podkreślił po raz kolejny, że Kamiński i Wąsik "nie są posłami".
Szymon Hołownia odniósł się w "Kropce nad i" między innymi do sprawy ułaskawienia przez prezydenta Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy we wtorek opuścili więzienie. Był pytany o to, co zrobi, jeżeli politycy pojawią się w Sejmie.
- Mam prosty komunikat do panów, byłych posłów, Kamińskiego i Wąsika: oczywiście, że mogą pojawić się w Sejmie, ale pojawią się tam na moich warunkach. Z jednej prostej przyczyny. Jeżeli oni twierdzą, że są posłami, to są zobowiązani, na podstawie artykułu 7 Regulaminu Sejmu, stosować się do poleceń porządkowych marszałka Sejmu - powiedział.
- A jeżeli nie są posłami, to muszą stosować się do poleceń porządkowych marszałka Sejmu z artykułu 10 Regulaminu Sejmu, bo to marszałek Sejmu odpowiada za porządek w Sejmie. Tak czy siak muszą stosować się do poleceń porządkowych marszałka Sejmu - kontynuował.
- A więc to spotkanie - wskazuje na to Regulamin Sejmu - jeżeli do niego dojdzie, to odbędzie się na moich warunkach, a mi nikt takich warunków nie będzie stawiał i nie będzie mi groził - podkreślił marszałek.
Hołownia: powinniśmy zakończyć tę tragikomedię
Hołownia mówił też o decyzji prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ułaskawienia obu polityków. - Ułaskawił ich ponownie, czym przyznał, że wtedy ich nie ułaskawił. Co jednak jest jakimś progresem obserwowanym w myśleniu prawnym pana prezydenta. Natomiast to ułaskawienie nie obejmuje utraty mandatu. On faktycznie ich ułaskawił, na przykład z tej kary, która była zasądzona, utraty praw publicznych. A to oznacza, że dzisiaj powinniśmy zakończyć tę tragikomedię, która dzieje się na naszych oczach - stwierdził. Tłumaczył, że "panowie Kamiński i Wąsik mogą wchodzić do budynku parlamentu czy na teren parlamentu, na takich samych zasadach, jak wszyscy byli posłowie". - A więc wyrobić sobie kartę byłego posła i wejść - dodał.
Hołownia: nikt się z nimi nie będzie szarpał i nikt się z nimi nie będzie bił
Dopytywany, co zrobi, jak jednak Kamiński i Wąsik dostaną się na salę plenarną, odparł, że "nie ma takiej możliwości".
Mówił jednocześnie, że "nikt się z nimi nie będzie szarpał i nikt się z nimi nie będzie bił". -I mam nadzieję, że też oni nie będą się z nikim szarpać i bić. Ale są narzędzia porządkowe, karty i tak mają wyłączone, a więc głosować nie będą mogli - wskazywał.
- Natomiast jeżeli się w jakiś sposób dostaną w miejsce, do którego nie powinni się dostać, to będziemy metodami pokojowymi doprowadzać do deeskalacji tego konfliktu i przekonywać ich, że nie powinni być tam, gdzie być nie powinni - odpowiedział Szymon Hołownia.
Marszałek był też pytany o doniesienia o to, Maciej Wąsik otrzymał uposażenie poselskie za styczeń. - Sprawdzamy to. Na pewno te wypłaty zostały wstrzymane. Być może z rozpędu coś poszło, bo to jest jednak wielka, biurokratyczna machina, natomiast status obu panów jest jasny - on wynika wprost z wyroku sądu okręgowego, wynika z konstytucji - zwracał uwagę.
Co z mandatami po Kamińskim i Wąsiku?
Marszałek Sejmu mówił także o kwestii tego, co się wydarzy z miejscami w Sejmie po tym, jak Kamiński i Wąsik przestali być posłami.
- Kwestia mandatu po panu pośle Wąsiku nie istnieje, bo ja nie opublikowałem tego postanowienia w Monitorze Polskim (...) dlatego, że nie zakończyłem jeszcze korespondencji z Sądem Najwyższym w tej sprawie. Dokumenty, które wysłałem do Sądu Najwyższego w tej sprawie ktoś ukradł, jak rozumiem, albo wyniósł z Izby Pracy i zaniósł do innej izby bez zgody prezesa tej izby. Co się tam zadziało - nie wiem. Czekam na odpowiedź na całą korespondencję i wtedy będę podejmował decyzję - tłumaczył.
- Może być też tak, że nie wystąpię do PKW, nie mając 200-procentowej pewności co do kwestii obsadzania tego mandatu, o wskazanie następnego kandydata. W przypadku pana Kamińskiego i mandatu po nim tę pewność mam. Dlatego taką czynność podjąłem - powiedział Hołownia.
Hołownia: im się zaraz skończą metafory
Gość TVN24 został także zapytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który zapowiedział, że jego ugrupowanie zwróci się do Unii Europejskiej z oskarżeniem polskich władz o stosowanie tortur.
- Mam czasami wrażenie, że on się chyba jakoś zagubił w epokach historycznych, trochę się zagubił w geografii - powiedział. - Jeżeli ktoś dzisiaj w Sejmie mówi o tym, że panowie w więzieniu byli poddawani torturom, a oni w dobrej formie - dzięki Bogu, że w dobrej formie - udzielają wywiadów, uśmiechnięci od ucha do ucha. Tak nie wyglądają ludzie, którzy byli poddawani torturom. Ja w życiu, pracując w różnych miejscach na świecie, widziałem ludzi, którzy byli poddawani torturom i zapewniam, że oni tak nie wyglądają - dodał.
- Ja już byłem uprzejmy powiedzieć panu posłowi Suskiemu, (...), żeby oni uważali, bo im się zaraz metafory skończą, że ja tu będę jeszcze dwa lata, ten Sejm będzie cztery lata, (a - red.) im się naprawdę za chwilę skończą metafory. Jeżeli my już jesteśmy po dwóch miesiącach (porównywani z - red.) Hitlerem, Stalinem, Dzierżyńskim, gestapo, terror, druga wojna światowa, ludobójstwo, najcięższe zbrodnie, to co będzie za miesiąc, co będzie za dwa? - mówił dalej Hołownia.
- Naprawdę, jak się używa takiej broni, to trzeba jej używać mądrze i tak, żeby była pauza, żeby to wybrzmiało, a później jeszcze raz, a nie, przepraszam, roztrząsać na prawo i na lewo, co komu w tym momencie emocje na język przyniosą, bo to nie wygląda poważnie - dodał.
Hołownia: czekam na odpowiedź prezydenta w sprawie PKW
Hołownia mówił też o wybraniu przez Sejm nowych członków PKW.
- My, jako Sejm, powołaliśmy nową Państwową Komisję Wyborczą. Pan prezydent nie był uprzejmy do tej pory jej powołać - przypomniał. Mówił też, że w ubiegłym tygodniu wystosował list do prezydenta Andrzeja Dudy, "prosząc go o to, by powołał Państwową Komisję Wyborczą jak najszybciej".
ZOBACZ TEŻ: Prezydent wciąż nie powołał nowych członków PKW. "Jeżeli tego nie zrobi, będzie łamał konstytucję"
- Za chwilę są wybory samorządowe i możemy mieć sytuację, że jedna PKW i jedno Krajowe Biuro Wyborcze będzie zaczynało wybory, a drugie będzie kończyło. To jest przepis na taki bałagan, o jakim nam się jeszcze w Polsce nie śniło, bo do tej pory te wybory, dziękować Bogu, przebiegały sprawnie - powiedział marszałek. Dodał, że "z troski o te wybory, a nie o to, co teraz PKW zdecyduje w sprawie mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, powinniśmy mieć jak najszybciej powołaną nową PKW". Hołownia poinformował, że nie otrzymał jeszcze odpowiedzi na list, który wystosował do prezydenta. - Może przyjdzie. Pan prezydent, jak widać ma dużo zajęć. Mam nadzieję, że znajdzie chwilę, żeby mi odpisać - dodał marszałek.
Hołownia: zagłosuję przeciw ustawie w sprawie aborcji do 12. tygodnia ciąży
Hołownia odniósł się też do projektu ustawy w sprawie tabletki "dzień po". Mówił o nim na środowej konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Wielokrotnie już mówiłem i powtórzę raz jeszcze - w tej sprawie czekam na to, aż ta propozycja rządowa przybierze ostateczny obrót. Jeżeli mówimy o awaryjnej antykoncepcji, to ja mówiłem i powtarzam, że jestem za tym, żeby była dostępna bez recepty od 18. roku życia - powiedział gość TVN24.
Na uwagę, że w projekcie jest mowa o dostępie bez recepty od 15. roku życia w górę, odparł: - Dlatego chciałbym o tym porozmawiać z wnioskodawcami, porozmawiać też u siebie w klubie - bo nie mieliśmy jeszcze okazji - jakie jest stanowisko moich koleżanek i kolegów. Bo takie jest moje stanowisko, wewnętrznie przemyślenie jako Szymona Hołowni, posła na Sejm. I o nim wielokrotnie mówiłem publicznie. Po 18. roku życia bez recepty, poniżej 18. roku życia - ze względu na to, że to jest jednak silny środek farmakologiczny, jednak na receptę. Tu nie ma żadnej ideologii. Tu jest tylko to pytanie. Natomiast porozmawiam z ekspertami, porozmawiam z moim klubem, wypracujemy stanowisko.
Hołownia powiedział także, że zagłosuje przeciw ustawie w sprawie aborcji do 12. tygodnia ciąży. - Przypuszczam, że będę mniejszością w swoim klubie i też uczciwie, otwarcie o tym mówię. Zagłosowałbym za ustawą przywracającą status quo ante, czyli ten stan sprzed wyroku trybunału i referendum - dodał.
Lider Polski 2050 odniósł się też do projektu ustawy w sprawie dekryminalizacji aborcji, którego głównym założeniem jest to, żeby lekarz nie bał się wykonać zabiegu w sytuacji zagrożenia życia kobiety. - Lekarz, kiedy są wskazania medyczne, uwaga, nie tylko głębokie przekonanie w kwestii zagrożenia życia, ale zdrowia, również psychicznego kobiety, to w ogóle się nikt nie powinien bać - powiedział marszałek Sejmu.
Hołownia wystawił na licytację WOŚP barierkę zdemontowaną sprzed Sejmu
Na koniec programu Hołownia mówił o tym, że na licytację na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wystawił barierkę zdemontowaną sprzed Sejmu i obiad w jego towarzystwie. - Wystawiłem jedną z barierek spod sejmu, które tam stały bez sensu osiem lat, taką specjalną, jeszcze biało-czerwoną, bo to była ta, przez którą się ludzi wpuszczało - mówił.
- Podpisałem ją, jest do tego obiad z marszałkiem. To taki symbol otwierania przez nas Sejmu, bo idzie nam to naprawdę nieźle - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24