- Hołownia przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska odpowiadał w Sejmie na pytania.
- Marszałek Sejmu powiedział, że nie otrzymał jeszcze odpowiedzi na zaproszenie od Nawrockiego.
- Wymieniał także, jakie widzi "pola do współpracy" z przyszłym prezydentem.
Szymon Hołownia został zapytany na środowej konferencji prasowej, czy otrzymał od Karola Nawrockiego odpowiedź na zaproszenie na spotkanie. - Nie - powiedział. - Póki tu jestem, jestem otwarty jak drzwi do mojego gabinetu, czekam. Mam nadzieję, że pan prezydent zdecyduje się jednak nawiązać jakiś kontakt i jakąś relację. Błagał pana prezydenta nie będę o spotkanie, bo nie mam zwyczaju - dodał.
Jego zdaniem "też z powodów ustrojowych dobrą rzeczą jest to, żeby marszałek Sejmu i prezydent mieli relację".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Uważam też, że potrzebne jest dzisiaj to, żeby również ze strony prezydenta, również z mojej, wyszedł jasny sygnał. Ja bardzo jasno i wyraźnie mówię i deklaruję. Wiem, że będzie potrzebny też naszej koalicji kontakt z prezydentem. Ja oferuję się, że mogę być tym mostem, ja mogę być tym kontaktem, mogę być tą osobą, która będzie pomiędzy prezydentem a naszą koalicją robiła tę robotę, którą trzeba zrobić. Nie mam z tym żadnego problemu - mówił marszałek Sejmu.
- Jeżeli z drugiej strony będzie taka wola pana prezydenta, jestem otwarty do takiej właśnie współpracy - dodał.
Podkreślił, że zaproszenie jest otwarte. Dodał, że liczy na to, że jeszcze w czerwcu do takiego spotkania dojdzie.
Hołownia o współpracy z przyszłym prezydentem
Hołownia został też zapytany, o czym konkretnie chciałby porozmawiać z prezydentem elektem i w jakich dziedzinach widzi pole do współpracy.
- Przede wszystkim mamy dwa pola do współpracy. Pierwsze dotyczy tego, że kompetencje prezydenta w znacznej mierze dotyczą Sejmu. Jednym z głównych narzędzi prezydenta jest weto zgłaszane do ustaw, które uchwalił Sejm i Senat, więc tu jest pole do rozmowy. Jakie ma plany w sprawie swoich inicjatyw ustawodawczych - mówił Hołownia.
- Druga rzecz jest ta, że prezydent z marszałkiem Sejmu konstytucyjnie opisani są jako osoby, które są w tym jednym kluczu, w tej linii tak zwanej prezydenckiej w czasie kryzysu. Jest linia ta rządowa, jest ta linia prezydencka, w której jest prezydent, marszałek Sejmu, marszałek Senatu. Myśmy nie wykonali pracy, którą powinniśmy do tej pory wykonać - dodał.
Jak mówił, "jesteśmy w bardzo niespokojnych czasach i może się zdarzyć sytuacja, w której będzie trzeba na przykład na chwilę zastąpić pana prezydenta w jakichś kompetencjach". - Musimy mieć tu współpracę. Musi tutaj ta maszyna działać - stwierdził.
"Chciałbym go zapytać, czy nie ma dość polaryzacji"
Hołownia dodał, że jest jeszcze jedno "pole" do współpracy. - Ze względu na pozycję konstytucyjną marszałka Sejmu, on też odbywa spotkania na tym poziomie, które odbywa prezydent czy premier. Jest kawałek polityki zagranicznej do robienia, który też można z panem prezydentem uzgadniać - mówił.
- No i tak po ludzku chciałbym go zapytać, czy on nie ma dość polaryzacji (...). Czy jemu ta polaryzacja nie obrzydła? Czy nie chciałby też pomyśleć trochę szerzej o tym, co się w Polsce dzieje? Jestem bardzo ciekaw, jakie ma zdanie na ten temat - powiedział.
Autorka/Autor: js/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz