Inna jest skala ocen, inna może być długość przerw oraz liczba lekcji. Dzieci uchodźcy z Ukrainy mogą czuć się zagubione w polskich szkołach nie tylko ze względu na nieznajomość języka, ale i różnice w kulturze szkolnej. Sprawdziliśmy więc, czym różnią się polskie i ukraińskie szkoły.
- Cześć, mamy u siebie rodzinę z Ukrainy. Syn tej pani chodził tam do dziewiątej klasy, ale u nas nie ma dziewiątej klasy! Co robić? - pytała mnie Marta z Warszawy.
Inna warszawianka pomagająca uchodźcom chciała wiedzieć: - Czy jeśli dziecko ma sześć lat i tam chodziło do szkoły, to u nas też musi, czy może poczekać? W końcu u nas do szkoły idą siedmiolatki - przypominała.
W Ukrainie dzieci zaczynają obowiązkową edukację w wieku lat sześciu. Edukacja wczesnoszkolna trwa cztery lata, podstawówka kończy się na dziewiątej klasie. Inaczej niż u nas, gdzie dzieci mają obowiązek szkolny jako siedmiolatki, a podstawówka trwa osiem lat. To wszystko rodzi organizacyjne komplikacje. Zagubieni są ukraińscy rodzice, ale i pomagający im Polacy.
Na związane z różnicami edukacyjnymi pytania regularnie odpowiadają dyrektorzy szkół w całej Polsce.
Wioletta Krzyżanowska, dyrektorka szkoły podstawowej nr 323 na warszawskim Ursynowie. Do jej szkoły uczęszcza dziś 25 dzieci uchodźców z Ukrainy. Odpowiada tak: - Dziewiątoklasistów skierowałam do liceum, bo uczą się już tyle lat, co nasi licealiści. Sześciolatków zaprosiłam do zerówki, żeby mogły się spokojnie przygotowywać do pójścia do szkoły od września, tak jak ich rówieśnicy w Polsce. Najtrudniej było z ósmoklasistami. Od początku obawiałam się, że zostaną zmuszeni do pisania egzaminu, co jest porażką. Przepisy prawa potrafią być bezlitosne dla dzieci. Ale na szczęście zostawiają nam małą furtkę - pozwalają ostateczną decyzję o klasie podjąć rodzicom. I u nas rodzice zdecydowali, że ósmoklasiści są teraz w siódmej klasie.
Ale nie tylko podział klas i wiek uczniów w Ukrainie i Polsce są różne.
Czy wiedzieliście, że w Ukrainie skala ocen to nie jak u nas od jedynki do szóstki, ale od jedynki aż do dwunastki? "Celująco" to "na dwunastkę". Choć może się zdarzyć, że uczeń powie wam - to nieprawda - ale to tylko dlatego, że szkoły mają prawo tworzyć swoje wewnętrzne systemy oceniania. A od kilku lat nauczyciele zachęcani są do odchodzenia od wystawiania stopni i zastępowania ich oceną opisową (obowiązkowe są tylko w klasach 1-4). To akurat tak jak w Polsce - idzie wolno.
Albo że długość przerw regulują tam przepisy i dlatego każde dziecko ma w ciągu dnia pół godzinną przerwę obiadową? Pozostałe przerwy międzylekcyjne trwają odpowiednio: w klasach od pierwszej do czwartej - 15 minut, a w klasach od piątej do jedenastej - 10 minut. A w Polsce nie ma na to przepisów - jest "jak się uda" i czasem w ledwie pięć minut trzeba skorzystać z toalety i przebiec pół szkoły. 30-minutowe obiadowe przerwy to w wielu przepełnionych szkołach tylko marzenie.
A jest jeszcze wiele innych rzeczy, które mogą zadziwić ukraińskich uczniów w polskich szkołach. Bo u nich jest po prostu inaczej.
Nowa Ukraińska Szkoła
W Ukrainie działało dotąd jedenaście, a nie jak u nas dwanaście klas (osiem podstawówki plus cztery liceum). Zmieni się to dopiero w 2029 roku, bo przed rosyjską inwazją Ukraina była w trakcie wielkiej reformy edukacyjnej, która rozpoczęła się w 2017 roku i stopniowo włączane są w nią kolejne roczniki.
Słyszeliście, że była inspirowana naszymi gimnazjami? Wprowadzana właśnie “Nowa Ukraińska Szkoła” (NUS) to: cztery lata edukacji wczesnoszkolnej (nazywany też szkołą początkową), etap drugi, czyli klasy od piątej do dziesiątej (kończą się egzaminem, tak jak u nas klasa ósma, formą przypominają dłuższe gimnazja) i od klasy dziesiątej do dwunastej - trzyletnie liceum (jak u nas przed likwidacją gimnazjów).
To wszystko ważne. Choćby dlatego, że ukraińscy czwartoklasiści uczyli się dotąd pod okiem jednego nauczyciela. Gdy trafiają do naszej czwartej klasy, mają wielu różnych nauczycieli od poszczególnych przedmiotów. Młodsze dzieci też mogą być zdziwione, na przykład tym, jak długo trzeba siedzieć w ławkach, bo w Ukrainie lekcje dla pierwszaków są 35-minutowe. A dla klas od drugiej do czwartej - 40 minutowe.
Vira Shershniova, nauczycielka licealna ze Lwowa, na spotkaniu online zorganizowanym przez stowarzyszenie Głogowska Edukacja Kresowa mówiła z kolei: - Pierwsza klasa nie ma zadań domowych, tylko pracuje w klasie. Od drugiej do czwartej klasy zadaje się tylko minimalne zadania domowe.
U nas tej kwestii nie regulują przepisy i nauczyciel może zadawać dzieciom, kiedy i ile chce. Polskie szkoły mogą też całkiem zrezygnować z zadań domowych, nie jest to jednak rozwiązanie powszechne.
Egzamin po dziewiątej klasie nazywany jest "małą maturą". Ale podobnie jak w Polsce egzaminu ósmoklasisty - nie można go oblać. Egzamin po szkole podstawowej ma służyć jedynie do oceny pracy szkoły – nie warunkuje promocji do następnego etapu, ale brany jest pod uwagę przy rekrutacji do kolejnego etapu. Czyli jak u nas – im lepiej zdasz egzamin, tym masz większą szansę na lepszą szkołę średnią.
To nie tylko licea. Po dziewiątej klasie uczeń może wybrać naukę w 2-3-letniej lub 3-4-letniej szkole zawodowej (zależy, czy idzie według starej czy już nowej podstawy programowej), której ukończenie skutkuje uzyskaniem dyplomu "młodszego specjalisty" (nie ma odpowiednika tego dyplomu w polskim systemie).
Egzamin po dziewiątej klasie to język ukraiński, matematyka oraz jeden z przedmiotów (decyzją rady pedagogicznej danej placówki oświatowej: biologia, historia powszechna, geografia, literatura obca, język obcy (angielski, hiszpański, niemiecki lub francuski), informatyka, historia Ukrainy, literatura ukraińska, fizyka, chemia.
Dwunastej klasy jeszcze nie ma. W tym roku szkolnym ostatnią klasą jest jedenasta. I to z tymi uczniami organizacyjnie jest najwięcej problemów. Jeśli zapisali się do polskich szkół - zgodnie z liczbą lat - mogą być w trzeciej klasie liceum (zarówno maturalnej - po gimnazjum; jak i trzeciej klasie po ośmioletniej podstawówce w czteroletnim liceum). Lepszym rozwiązaniem jest to drugie, ponieważ uczniowie klasy jedenastej mają dopiero 17 lat i według polskiego systemu edukacji powinny pozostać w szkole dłużej - mamy obowiązek edukacji do 18. roku życia. Jeśli poszli do polskiego liceum trzyletniego, podejdą do matury - jeśli ją zdadzą, będą mogli iść na studia. To może być jednak trudne, ponieważ egzamin z języka polskiego będzie sprawdzał - jak u polskich uczniów - znajomość naszych lektur. Zdecydowało się na to (według danych MEiN) mniej niż 60 osób w całym kraju (musieli się zgłosić do 31 marca)
Ukraińskiej matury ani małej matury w tym roku z powodu wojny nie będzie.
Literatura i język to nie to samo
Różnic jest więcej. I na wielu różnych płaszczyznach. Na przykład w NUS dzieci osobno uczą się języka ukraińskiego i literatury ukraińskiej (to dwa różne przedmioty). W ten sposób zagadnienia dotyczące czytania, interpretowania i analizowania tekstów rozdzielono od zagadnień związanych z używaniem języka w mowie i piśmie i zagadnień gramatycznych.
Tak jak w Polsce ukraińscy uczniowie w swoich szkołach uczą się odnajdywać przesłanie utworu i jego główną myśl, tworzyć własne opinie na temat tekstu, budować stanowisko i argumentację. Co ich różni? W Ukrainie większą wagę przywiązuje się do ortografii - do tego stopnia, że dyktando jest jednym z elementów egzaminu z języka ukraińskiego po dziewiątej klasie. A dzieci w toku edukacji poznają listę słów, których pisownie należy znać obowiązkowo.
Warto wspomnieć, że Polska też rozważała nie tak dawno wprowadzenie dyktanda na egzaminach. - To forma zadania, którą trudno byłoby dostosować do uczniów z różnymi trudnościami w uczeniu się, np. dysleksją czy afazją (zaburzenia mowy - red.), a zależy nam na tym, by móc do nich dostosowywać arkusze - mówił nam wówczas Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. I tak w Polsce dyktanda na egzaminach zewnętrznych nie będzie.
Teksty, których uczą się pisać Ukraińcy, są krótsze. Uczeń po klasie dziewiątej ma pisać teksty na około 100-200 słów. Na polskim egzaminie ósmoklasisty dłuższa wypowiedź pisemna nie może być krótsza niż 200 słów.
Jak już wspomnieliśmy, reforma idzie przez szkoły stopniowo. Nowa podstawa programowa dopiero od września 2022 roku miała wejść do wszystkich klas od piątej do dziewiątej. Do tej pory uczono tak tylko w części szkół - pilotażowo.
Matematyka i przyrodoznawstwo
W dotychczas obowiązującej podstawie "widać silniejszą niż w polskiej podstawie programowej tendencję do przekazywania uczniom wiadomości, mniejszy zaś nacisk na głębsze rozumienie własności matematycznych i ich powiązanie ze sobą. Podobnie widoczne są większe starania o opanowanie przez uczniów narzędzi matematycznych, a mniejsze na rozumienie powiązań między pojęciami i własnościami matematycznymi".
Zakres treści nauczania matematyki był dużo obszerniejszy niż w Polsce przy mniej więcej tej samej liczbie godzin.
Jest jeszcze jedna istotna sprawa. W klasach od siódmej do dziewiątej matematyka dzieli się na dwa osobne przedmioty: algebrę i geometrię (po dwie godziny tygodniowo na każdą z nich). Uczniowie uczą się dowodzenia podstawowych własności i poznają konstrukcje geometryczne. To dlatego ukraińscy uczniowie mogą mieć kłopot m.in. z bryłami, jeśli będą musieli podejść do egzaminu ósmoklasisty. Po prostu uczą się tych tematów później i mniej niż polscy uczniowie na matematyce.
🔵🟡 Inaugurujemy projekt pomocy uczniom z Ukrainy! Wszystkie zasoby edukacyjne Pi-stacji zostaną przetłumaczone na język...
Posted by Pi-stacja on Wednesday, April 6, 2022
W połapaniu się w zawiłościach nauczania matematyki pomóc próbują m.in. twórcy edukacyjnej platformy Pi-stacja. - We wtorek mieliśmy dodane napisy ukraińskie do 150 lekcji, w czwartek już do 230 - cieszy się Małgorzata Kazubska z Pi-Stacji. Edukatorzy tłumaczą już ćwiczenia i materiały dodatkowe, a także szczegółowo opisują wymagania ukraińskiej podstawy programowej właśnie z matematyki. - Chcemy pomóc polskim nauczycielom zorientować się, który temat jest realizowany w jakiej ukraińskiej klasie. Wiemy, że to kropla w morzu potrzeb, ale mamy nadzieję, ze to pomoże nauczycielom, a tym samym dzieciom - dodaje Kazubska.
Inaczej niż w Polsce w Ukrainie uczy się przedmiotów przyrodniczych. W edukacji wczesnoszkolnej dzieci mają blok tematyczny - "Odkrywam świat", który obejmuje zagadnienia z przyrodoznawstwa, historii, nauk społecznych oraz obywatelskich. To 3-4 godziny w tygodniu. W polskiej edukacji wczesnoszkolnej liczba godzin na poszczególne zagadnienia z tej tematyki nie jest wyszczególniona. Ale co do zasady wygląda to podobnie - dzieci uczą się wiedzy przyrodniczej i w ławkach, i wychodząc do parków, lasów itd.
Tymczasem polscy uczniowie w czwartej klasie mają już osobny przedmiot przyroda - z nowym nauczycielem lub nauczycielką.
Ukraińcy od piątej klasy przez dwie godziny tygodniowo mają przyrodoznawstwo. To przedmiot, który łączy zagadnienia i podstawowe rozumienie nauk przyrodniczych, zaciekawia światem przyrody nieożywionej i ożywionej. Dzieci powinny pracować metodą projektową - tworząc wspólnie różne rzeczy, a niekoniecznie wkuwając definicje i regułki. W tym czasie polscy uczniowie mają już osobno lekcje biologii oraz geografii. W Ukrainie typowa edukacja biologiczna zaczyna się w klasie szóstej.
W klasie siódmej uczniom dochodzą - jak u nas - fizyka i chemia.
To może zaskakiwać dzieci, rodziców i nauczycieli
Po co nam to wszystko wiedzieć? Bo te niekiedy pozornie drobne różnice mogą stanowić barierę w odnalezieniu się w polskiej szkole dzieci z Ukrainy. Kwestie związane z tak zwaną kulturą edukacyjną - takie jak właśnie długość lekcji czy podział przedmiotów - które mogą być zaskakujące dla ukraińskich dzieci oraz ich rodziców, to coś, o czym powinni wiedzieć polscy nauczyciele. I rządzący.
Dlatego większość z nich zebrali w jednym miejscu stypendyści Transatlantic Future Leaders Forum (TFLF). To prestiżowy program skierowany do polskich studentów, spośród których najzdolniejsi odbywają staże w amerykańskim Kongresie i brytyjskim parlamencie. Tuż po ataku Rosji na Ukrainę postanowili przyjrzeć się bliżej ukraińskiej edukacji, by w ten sposób wspomóc Polskę w edukacji uchodźców.
To od nich można się dowiedzieć np., że w pierwszych latach edukacji to praca grupowa jest znaczącym elementem ukraińskiej edukacji. Albo że w niektórych szkołach, w klasach 1-4 edukacja może przebiegać w języku mniejszości etnicznych lub narodowych obecnych w danym regionie. Jednak uczniowie stopniowo przechodzą do nauki w języku ukraińskim, ponieważ od klasy piątej edukacja odbywa się całkowicie w tym języku.
W ich raporcie czytamy też: "Całkowita liczba godzin nauki w tygodniu jest zauważalnie wyższa w Ukrainie – średnio 24 godz. tygodniowo w pierwszym etapie edukacyjnym (20 godz. w Polsce) oraz średnio 33 godz. tygodniowo w drugim etapie edukacyjnym (27,5 godz. w Polsce). Porównanie ramowych programów nauczania pokazuje, że różnica wynika głównie z wyższej liczby godzin poświęconych na naukę języka ojczystego, wynoszącej średnio 10 godz. tygodniowo w systemie ukraińskim i 5 godz. w systemie polskim. Dysproporcja wynika ze zwiększonej liczby godzin nauki języka ukraińskiego i literatury zgodnie z Nową Szkołą Ukraińską".
O tym wszystkim warto rozmawiać już od pierwszych dni w polskiej szkole z uczniami oraz ich rodzicami. Autorzy raportu wyjaśniają, że nasze szkolne systemy są "inaczej ustrukturyzowane, co powoduje, że uczniowie i uczennice mogą różnić się nie tylko stanem wiedzy, ale przede wszystkim doświadczeniami, które mają wpływ na ich rozwój społeczno-emocjonalny".
Inne przerwy, inne święta
Stypendyści TFLF przypominają też, że "systemy edukacyjne charakteryzują się również normami oraz oczekiwaniami, które są tak głęboko zakorzenione w kulturze i brane za pewnik, że w rezultacie stają się ukryte, bo nikt o nich nie wspomina (tzw. ukryty program). Przykłady takich norm mogą odnosić się do relacji interpersonalnych (np. w jaki sposób należy się zwracać do nauczycieli i nauczycielek, jaki rodzaj zaangażowania w trakcie lekcji jest pożądany, jak wygląda etykieta dotycząca komunikacji między rodzicami a nauczycielami), tradycji i instytucji wewnątrzszkolnych oraz etosu (np. jaką rolę w szkole odgrywa psycholog/ psycholożka, jaki strój jest oczekiwany od uczniów i uczennic, jak mówi się na lekcjach o wydarzeniach historycznych, czy pożądane są dyskusje o polityce) czy bardziej systemowych kwestii (np. jak wygląda proces rekrutacji na studia, jakie są różnice w edukacji oraz postrzeganiu roli liceum, technikum i szkoły branżowej). Rodziny z Ukrainy mogą tego wszystkiego o Polsce nie wiedzieć. I odpowiedzi na te pytania nie muszą być oczywiste - wymagają indywidualnych rozmów i podejścia.
O takich różnicach mówiła nam tuż po wybuchu wojny Aleksandra Kosior, asystentka międzykulturowa z Wrocławia: - Okazało się, że część rodziców niechętnie kierowało dzieci do poradni psychologiczno-pedagogicznych. U nich to miało negatywne konotacje, ale rozmowa z nimi w ich języku pomagała to przełamać. Mogliśmy wyjaśnić, że nie chodzi o to, by ich dzieciom przypiąć jakąś łatkę, tylko żeby dostały dodatkowe wsparcie, na przykład zajęcia dodatkowe. Tłumaczyłam im, że inne dzieci nie będą nawet wiedzieć o tym, że oni byli w poradni. To pomagało - dodaje.
To od Aleksandry Kosior dowiedziałam się, że w Ukrainie nieco inaczej wygląda kwestia wolnych dni. Dzieci mają przerwy od nauki: pod koniec października, zimową od 25 grudnia w tym roku aż do połowy stycznia (u nas przerwa zaczyna się kilka dni wcześniej, w związku m.in. z katolicką Wigilią), wiosenną zależną od grekokatolickiej i prawosławnej Wielkanocy (tydzień później niż np. katolicka), a wakacje w niektórych regionach (każdy decyduje sam) zaczynają się już 1 czerwca.
Dodatkowe wolne dni przypadają: 14 października - Dzień Obrońcy Ukrainy, 25 grudnia - m.in. katolickie Boże Narodzenie, 8 marca - Dzień Kobiet, 1 maja - Dzień Pracy, 9 maja - Dzień Zwycięstwa.
- Od siebie dodam, że w wielu szkołach są nauczyciele, którzy zajmują się tylko i wyłącznie robieniem ozdób i przygotowywaniem świąt szkolnych i akademii - zauważa Kosior.
Z kolei z prezentacji Viry Shershniovej dowiedziałam się też, jak wygląda w szkołach nauka religii. - Jest w większości szkół, szczególnie na zachodzie Ukrainy, jednak nie jako katecheza, bo szkoła w Ukrainie jest oddzielona od Kościoła, ale bardziej jako etyka chrześcijańska. Mogą ją prowadzić osoby duchowne i świeckie. To zależne od regionu i tradycji tego regionu. U nas we Lwowie często prowadzą to osoby duchowne - dodała.
Od czasu reformy NUS stawia się więcej na sport. Od pierwszej do jedenastej klasy są trzy godziny wychowania fizycznego w tygodniu (w Polsce cztery). - Akcent na zdrowie dzieci jest duży - mówi Shernisniova. - Od dwóch lat w nauczaniu początkowym działa program zdrowa postawa - dodaje.
Ale gdy zapytać uczniów - i to jest bardzo podobne do Polski - można usłyszeć też inną wersję. Anastazja, licealistka ze Lwowa: - Właściwie nikt nie zwraca uwagi na sport w szkole. Zwłaszcza od piątej klasy. Chodziłam do trzech różnych szkół i wszędzie było podobnie. Niby są trzy lekcje w tygodniu, ale nic nie robimy, nie nosimy odzieży sportowej, nie gramy w gry, po prostu siedzimy na korytarzu lub spacerujemy.
Dobra Szkoła daje szkołę
Nauczycieli w pracy z ukraińskimi uczniami wspomóc postanowili też eksperci Szkoły Edukacji Uniwersytetu Warszawskiego i Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. To tu na co dzień kształcą się nauczyciele. Teraz eksperci Szkoły Edukacji porównali podstawy programowe z części przedmiotów szkolnych, tak by ułatwić pracę z uczniami, którzy - choć rząd rekomenduje oddziały przygotowawcze - w niemal 90 procentach trafiają do klas ogólnodostępnych.
- Podstawy programowe nie różnią się aż tak bardzo, analizowaliśmy to - zapewniała 17 marca w rozmowie z tvn24.pl była minister edukacji Anna Zalewska. I dodawała: - Ukraina przeprowadziła w 2017 roku swoją reformę edukacji i to, czego dziś uczą się tam dzieci, w wielu tematach jest podobne do tego, czego uczą się u nas.
Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Przykład? Uczniowie ukraińscy historii XX wieku uczą się dopiero od dziesiątej klasy. U nas zaznajamiani są z nią już ósmoklasiści.
Szkoła Edukacji (we współpracy z ukraińskimi nauczycielami) opracowała: poradnik wychowawczy oraz analizy podstaw programowych z matematyki, historii oraz wiedzy o społeczeństwie i biologii. Przygotowali też poradnik, który może pomóc polonistom w zrozumieniu, jak w Ukrainie uczy się ojczystego języka i jakie to może rodzić wyzwania na lekcjach polskiego.
Przez ostatni tydzień dydaktycy Szkoły Edukacji we współpracy z ukraińskimi nauczycielami intensywnie pracowali nad...
Posted by Szkoła Edukacji on Tuesday, March 15, 2022
Specjaliści Szkoły Edukacji próbują wspierać obie strony. Dla ukraińskich nauczycieli matematyki przebywających obecnie w Polsce przygotowali bezpłatny kurs, który ma wspomóc ich m.in. w posługiwaniu się językiem polskim na lekcjach. Zajęcia zaczną się 11 kwietnia.