- Dzięki skróceniu kadencji Sejmu Jarosław Kaczyński ma wszystkie karty w ręku - mówi politolog dr Anna Materska-Sosnowska w rozmowie z "Newsweekiem". Jej zdaniem jest co najmniej sześć powodów, dla których PiS wygra te wybory.
Co ma Prawo i Sprawiedliwość, a czego nie mają inne partie? Wymienianie przez Materską-Sosnowską atuty PiSu można podzielić na zasoby "infrastruktury" wyborczej i strategii kampanijnej.
Infrastruktura
Do tych pierwszych należą przede wszystkim media publiczne, które, według politolog, PiS zawłaszczyło i będzie za ich pomocą prowadziło "ukrytą darmową kampanię". Drugi zasób to pakt z o. Tadeuszem Rydzykiem i poparcie Radia Maryja. Jego elektorat Materska-Sosnowska ocenia na 2-3 procent. Wreszcie prokuratura i specsłużby, które, zdaniem politolog, będą w tej kampanii wykorzystywane. - Zbigniew Ziobro niechcący się wygadał, zapowiadając atak na Tuska, Olejniczaka, Giertycha i Leppera - podkreśla.
Strategia
- PiS sprawnie prowadzi kampanie wyborcze i potrafi narzucić przeciwnikom tematykę i ton debaty - to, zdaniem politolog, czwarty atut PiS. Piątym są umiejętności skutecznego podzielenie społeczeństwa. - Polska solidarna kontra Polska liberalna, zwyczajni Polacy przeciw wykształciuchom, uczciwi kontra oligarchia - takie podziały bardzo łatwo społeczeństwu narzucić - mówi Materska-Sosnowska. - Mam o to do PiS pretensje, bo to jest populizm w najgorszej postaci. Wreszcie ostatnim powodem prawdopodobnego zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości jest słabość opozycji, a zwłaszcza PO.
Do kogo przemawia kampania PiS
Według politolog z badań z ostatnich dwóch lat wynika, że od PiS odpłynęli młodzi, wykształceni i mieszańcy dużych miast. Dlatego bracia Kaczyńscy przestali się do nich odwoływać. - Zdecydowali się skierować otwarcie w stronę elektoratu mniej zadowolonego, słabiej wykształconego, gorzej zarabiającego i nieradzącego sobie w życiu. To głównie dotychczasowi wyborcy LPR i Samoobrony. Dla tych ludzi hasła rozprawy z bogaczami są bardzo nośne - wyjaśnia Materska-Sosnowska.
- Takie są nastroje społeczne i PiS je wykorzystuje. Dla przeciętnego Polaka nie jest najważniejsze, żeby on miał dobrze, tylko żeby sąsiad nie miał lepiej - podsumowuje politolog.
Źródło: "Newsweek"
Źródło zdjęcia głównego: PAP\ Bogdan Borowiek