Relokacja wojsk amerykańskich. Prezydent: były konsultacje na poziomie sojuszniczym

Andrzej Duda w Tallinie
Duda o przeniesieniu amerykańskich wojsk z Jasionki. "To nie jest wycofanie wojsk"
Źródło: TVN24

Wojska amerykańskie relokują część swoich sił do baz między innymi w Żaganiu, w Powidzu i będą kontynuowały te same zadania, które wykonywały w Jasionce - mówił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Dariusz Łukowski. Prezydent Andrzej Duda przekazał, że kwestia relokacji była omawiana na "poziomie sojuszniczym".

W poniedziałek amerykańskie dowództwo ogłosiło relokację amerykańskiego personelu i sprzętu wojskowego z Jasionki do innych miejsc w Polsce.

Jak czytamy w komunikacie, przeniesienie to "jest częścią szerszej strategii optymalizowania amerykańskich operacji wojskowych, poprawienia wsparcia sojuszników i partnerów przy jednoczesnym zwiększeniu wydajności".

Duda o relokacji: było to omawiane na poziomie sojuszniczym

Prezydent Duda, który przebywa we wtorek z wizytą w Tallinie, podkreślił na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Estonii Alarem Karisem, że relokacja nie jest wycofaniem wojsk. Jak dodał, nie potrafi wyjaśnić sytuacji "w szczegółach". - Nie wiem, czy to jest w tym momencie realizowane - zaznaczył Duda.

- Samą sprawę przejęcia odpowiedzialności za kwestie bezpieczeństwa portu lotniczego w Rzeszowie, jego zabezpieczenia, znam - oświadczył prezydent RP.

Dodał, że była to kwestia omawiana na "poziomie sojuszniczym".

Szef BBN: żołnierze będą wykonywać zadania z Jasionki

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Dariusz Łukowski mówił, że "ruchy, które wykonywane są wokół Jasionki to naturalne przemieszczenia wojsk, nie tylko amerykańskich". - To, co się tam dzieje, jest związane z podjętą na szczycie w Waszyngtonie w 2024 roku decyzją o przejęciu odpowiedzialności za hub logistyczny. (...) Ustalono, że będzie tym zajmowała się specjalna misja sojusznicza NSATU (NATO Security Assistance and Training for Ukraine - red.) pod dowództwem sojuszniczym i to spowodowało również zmianę konfiguracji całej tej operacji - mówił generał.

Szef BBN: wojska amerykańskie relokują część swoich sił do baz między innymi w Żaganiu, w Powidzu
Źródło: TVN24

- Te ruchy odbywają się permanentnie. My o tym nie informujemy, bo to są typowe ruchy taktyczne na poziomie wojskowym wykonywane na obszarze naszego kraju. Jednostki amerykańskie i inne jednostki się przemieszczają nieustannie, wykonując swoje zadania, zmieniając model swoich zadań - tłumaczył generał Łukowski.

Jak dodał szef BBN, wojsko amerykańskie "przemieści się do swoich lokalizacji w Polsce, które uprzednio były zajmowane". - Z tych lokalizacji (żołnierze amerykańscy - red.) będą kontynuowali te zadania, ponieważ stwierdzili, że jest to bardziej efektywny i mniej kosztochłonne z ich punktu widzenia - dodał.

- Wojska amerykańskie relokują część swoich sił do baz między innymi w Żaganiu, w Powidzu i będą kontynuowały te same zadania, które wykonywały w Jasionce - mówił.

Gen. Łukowski dodał, że rozmawiał w zeszłym tygodniu z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA Michaelem Waltzem. - Nie ma żadnych wiążących decyzji co do tego, jakie będą redukcje i czy w ogóle będą redukcje (wojsk amerykańskich - red.) w Europie i jakich państw będzie to dotyczyło - mówił.

"Nic się nie zmieniło, jeżeli chodzi o funkcjonowanie hubu"

Szef BBN został zapytany, czy decyzja o przeniesieniu amerykańskich żołnierzy była konsultowana ze stroną polską oraz sojusznikami NATO. - Byliśmy o tym informowani. Mało tego, byliśmy proszeni przez stronę amerykańską, aby nie informować bez ich udziału o tych zamierzeniach właśnie po to, żeby nie wywoływać niepotrzebnych spekulacji - przekazał.

Dopytywany, kto teraz będzie sprawował dowództwo na lotnisku w Jasionce, odpowiedział: - To jest kwestia ustaleń sojuszniczych. Z reguły tego typu struktury są kierowane w sposób rotacyjny. Dzisiaj, z tego co wiem, kierują Amerykanie. Tam polski oficer jest w ramach zastępcy, ale to może ulec zmianie.

Generał Dariusz Łukowski
Generał Dariusz Łukowski
Źródło: TVN24

Generał Łukowski wyjaśnił, że obsadzenie stanowisk "zawsze wynika z tego, jak duże zaangażowanie jest w poszczególnych komponentów narodowych". - Przypominam, że nic się nie zmieniło, jeżeli chodzi o funkcjonowanie hubu samego w sobie jako miejsca przeładunku i koordynacji przemieszczeń tego zaopatrzenia na teren Ukrainy - zauważył.

Baza w Jasionce

Amerykańskie wojsko pojawiło się na podrzeszowskim lotnisku wraz z początkiem pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Od tego czasu Jasionka stała się kluczowym hubem logistycznym dla wsparcia sprzętowego, które państwa zachodnie przekazują Ukrainie. Jako miejsce szczególnie istotne zostało objęte między innymi obroną przeciwlotniczą amerykańskich systemów Patriot.

Z początku wsparcie dla Ukrainy w ramach tak zwanej grupy Ramstein było kontrolowane przez USA, jednak na mocy ustaleń ze szczytu NATO w Waszyngtonie odpowiedzialność za tę kwestię została przeniesiona na NATO, a zatem także inne państwa sojusznicze, które zaczęły brać odpowiedzialność między innymi za ochronę hubu w Jasionce. Dla zluzowania Amerykanów rozmieszczone zostały tam w ostatnich miesiącach systemy przeciwlotnicze z Niemiec i Norwegii.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: