Inwazja szczurów w centrum Wrocławia. Hordy gryzoni osiedliły się w jednym z parków w centrum miasta i straszą jego mieszkańców. Żeby nie przestraszyły kibiców, którzy zjadą się na Euro do miasta z początkiem czerwca, trzeba je wytępić. Ma to potrwać kilka tygodni.
Problem ze szczurami we Wrocławiu jest duży, a powiększają go jeszcze nieświadomie sami mieszkańcy, bo w parku rozrzucają jedzenie dokarmiając ptaki.
Szczur podchodzi, bo "kolega nie leży"
Tym chętnie żywią się gryzonie i dlatego już wiele miesięcy temu przywędrowały w te okolice.
Sławomir Kaczmarek z firmy deratyzacyjnej, która dostała za zadanie pozbycie się gryzoni z centrum miasta, twierdzi że ma na nie dobrego sposobu i właśnie w poniedziałkowy poranek na polecenie władz miejskich rozpoczęło się "wykurzanie" intruzów.
- Środek zjedzony przez szczura działa dopiero po kilku dniach. Dzięki temu, inne szczury nie mają awersji do zjedzenia pokarmu, bo nie widzą kolegi, który leży obok trutki - tłumaczy jego działanie mężczyzna.
Efekty w maju?
Jak jednak dodaje deratyzator, walka z nimi wymaga sporo pracy i w przypadku inwazji w stolicy Dolnego Śląska potrwa - wg Kaczmarka - 2-3 tygodnie, a w tym czasie będzie potrzebnych przynajmniej kilka wizyt sprawdzających teren.
Firma zajmująca się deratyzacją przeprowadzi też jego monitoring, śledząc ewentualne drogi gryzoni, które mogą się przemieszczać w inne punkty miasta.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24