Warszawski Uniwersytet Medyczny nie otrzymał żadnej dodatkowej puli szczepionek dla osób spoza grupy zero i nie ma czegoś takiego jak nadprogramowe czy dodatkowe pule szczepionek, oczekujemy od WUM zaprzestania mijania się z prawdą i sprostowania nieprawdziwych informacji - przekazał prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski. Odniósł się w ten sposób do sprawy szczepień osób spoza grupy zero.
Od 27 grudnia trwa w Polsce akcja szczepienia przeciwko COVID-19. Jako pierwsi - na etapie zero - mają być zaszczepieni przede wszystkim medycy i pracownicy ochrony zdrowia. W ostatnich dniach jednak zaszczepione zostały osoby spoza tej grupy. Do przyjęcia preparatu przyznali się między innymi aktorzy Krystyna Janda, Maria Seweryn i Wiktor Zborowski czy były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zaszczepieni wyjaśniają >>>
W Narodowym Programie Szczepień jest jednak zastrzeżenie, że "w przypadku dostępności szczepionek ponad zainteresowanie, ze szczepienia będą mogły korzystać osoby z kolejnych grup".
Dodatkowe szczepienia
Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w tym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił między innymi 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki.
Prezes ARM: nie było żadnej dodatkowej puli dawek szczepionek dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
Sprawę skomentował w rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski. Powiedział, że Warszawski Uniwersytet Medyczny mija się z prawdą, twierdząc, że była jakaś dodatkowa pula dawek szczepionek, niezależna od etapu zerowego obejmującego personel medyczny. - Oczekujemy od WUM zaprzestania mijania się z prawdą i sprostowanie nieprawdziwych informacji - podkreślił.
Jak dodał Kuczmierowski, każdy szpital przeprowadzający szczepienia przeciw COVID-19 "zamawia tyle szczepionek, ile deklaruje wykorzystać". - WUM otrzymał 450 dawek i tyle dawek powinno zostać zużytych do zaszczepienia osób z grupy zero - mówił.
- Nie było żadnej dodatkowej puli dawek szczepionek dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, tym bardziej specjalnej puli dla celebrytów. Wszystkie szpitale otrzymały tak samo opisane, zdefiniowane przesyłki szczepionki. To były szczepionki dedykowane wyłącznie dla osób z grupy zero - podkreślił prezes ARM.
Rektor WUM: będzie wewnętrzna kontrola
W sobotę rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego profesor Zbigniew Gaciong powołał wewnętrzną komisję, która ma wyjaśnić sprawę szczepień przeciwko COVID-19 osób spoza grupy zero. - Na pewno nie jestem zadowolony. To, że taka sytuacja miała miejsce, to nie jest powód do zadowolenia. Ale chciałbym, żeby akcja szczepień przebiegała sprawnie - oświadczył dziennikarzom w sobotę po południu.
Zarządzenie rektora o powołaniu komisji i osobach, które weszły w jej skład zostało upublicznione w nocy z soboty na niedzielę na profilu "Zum na WUM" na Facebooku, prowadzonym przez studentów WUM.
Według tego dokumentu przewodniczącym komisji został kierownik Kliniki Endokrynologii Ginekologicznej WUM prof. dr hab. n. med. Roman Smolarczyk. W skład komisji weszli także kierowniczka Kliniki Chorób Zakaźnych, Tropikalnych i Hepatologii Wydziału Lekarskiego WUM prof. dr hab. Alicja Wiercińska-Drapało oraz prodziekan do spraw dietetyki, ratownictwa medycznego i zdrowia publicznego prof. dr hab. n. med. i n. o zdr. Robert Gałązkowski.
Maria Seweryn: być może rzeczywiście popełniłam błąd, bo nie powinnam była z tego skorzystać
Jedną z osób spoza tak zwanej grupy zero, która otrzymała szczepionkę przeciwko COVID-19, była aktorka Maria Seweryn. W rozmowie z TVN24 tłumaczyła, jak do tego doszło. Powiedziała, że Warszawski Uniwersytet Medyczny zaproponował szczepienia Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury. - Grupa aktorów seniorów z tej grupy ryzyka została umówiona na szczepienie - powiedziała.
Jak wyjaśniła, pomogła dotrzeć na szczepienie swojemu ojcu Andrzejowi Sewerynowi, "ponieważ jest po bardzo poważnej operacji i chodzi o kulach".
- Nie spodziewałam się, że zostanę postawiona w takiej sytuacji wyboru, że mogę skorzystać z tego [szczepienia przeciwko COVID-19 - przyp. red.], ponieważ tak jak zrozumiałam, dawka została otwarta, nikt za nami nie był w kolejce i mi to zaproponowano, że skoro to już jest i skoro jestem, to mogę z tego skorzystać i ja po prostu z tego skorzystałam - powiedziała aktorka w rozmowie z TVN24.
Zborowski: niestety z dobrej, mądrej zdawałoby się akcji wyszedł taki koszmar
Aktor Wiktor Zborowski, który również został zaszczepiony przeciwko COVID-19, w rozmowie z TVN24 mówił, że "cała akcja zaczęła się tuż przed świętami Bożego Narodzenia". - Zadzwoniła do mnie Krysia Janda i powiedziała, że jest w kontakcie z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym i chcą seniorów z teatrów Kryśki zaszczepić przeciwko COVID-19, w terminie: druga połowa stycznia. I zapytała, czy ja się na to zgadzam. Ja powiedziałem, że oczywiście - tłumaczył.
- I nagle 29 grudnia dostaję wiadomość z koordynacji z teatru, czy mogę się szczepić jutro, bo jest taka sytuacja, że ileś tam set dawek szczepionki jest - która w ciągu dwóch dni traci swoją przydatność, termin ważności - i chcą to wykorzystać, i czy możemy się zaszczepić. Powiedziałem, że możemy - wyjaśniał.
Dodał także, że zapytano go, czy może zostać ambasadorem, twarzą akcji propagowania tych szczepionek. - Powiedziałem, że oczywiście i tak to się stało. Następnego dnia przyszedłem, zaszczepiłem się i tyle. Niestety, z dobrej, mądrej zdawałoby się akcji wyszedł taki koszmar - skomentował aktor.
- Mieliśmy w mediach społecznościowych to ogłaszać, ze zdjęciami, opatrzonymi jakimś hasztagiem, ale chyba już z tej akcji nic nie będzie, bo promocja sama ruszyła w najrozmaitszych kierunkach - dodał.
Miszczak: byłem przekonany, że to część akcji proszczepionkowej
Przyjęcie pierwszej dawki szczepionki potwierdził również dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.
- Zostałem powiadomiony przez szpital, którego kiedyś byłem pacjentem, że istnieje możliwość wzięcia szczepionki pod warunkiem, że stawię się w szpitalu w przeciągu godziny. Mam 65 lat i liczne choroby współistniejące. Skorzystałem z tej sposobności, będąc przekonanym, że jest to część akcji proszczepionkowej - tłumaczył.
Premier: nie ma żadnego uzasadnienia dla łamania zasad
Premier Mateusz Morawiecki ocenił wcześniej, że "informacje medialne o znanych osobach między innymi ze świata kultury i polityki, które zaszczepiły się poza kolejnością to "prawdziwy skandal". - Nie ma żadnego uzasadnienia dla łamania zasad. Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć osobom najbardziej potrzebującym - powiedział premier.
Morawiecki dodał też, że "osoby publiczne, które postanowiły wykorzystać swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością nie tylko kompromitują siebie, ale szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień". - Tak samo jest z placówkami, które dopuściły do tego procederu - zaznaczył.
- W czasie, kiedy naszymi przykazaniami powinny być solidarność i odpowiedzialność pojawili się ludzie, którzy dobro własne stawiają nad dobrem wspólnoty. Nie ma na to zgody i nie będzie dla takich postaw usprawiedliwienia. Reguły są jasne dla wszystkich - takie same dla zwykłych obywateli, jak dla aktorów, polityków czy dziennikarzy. Każdy przypadek nadużycia zostanie wyjaśniony, a osoby odpowiedzialne powinny zostać ukarane - podkreślił premier.
- Nie możemy dopuścić i nie dopuścimy, by nadużycia i lekceważenie zasad zaburzyły realizację Narodowego Programu Szczepień - zapewnił Morawiecki.
Niedzielski: będzie kontrola w jednostkach związanych z WUM
Do sprawy odniósł się także minister zdrowia Adam Niedzielski. Podczas konferencji prasowej w piątek poinformował, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola ma ruszyć w poniedziałek, 4 stycznia.
Zwrócił przy tym uwagę, że wyjątki od podstawowej zasady kolejności szczepień zostały bardzo konkretnie sprecyzowane. Jak podkreślił, dopuszczono do szczepienia ewentualnie pacjentów, którzy są w danym szpitalu węzłowym albo członków rodzin pracujących lekarzy. - Jeżeli te kryteria nie zostaną spełnione będę oczekiwał, że rektor WUM wyciągnie konsekwencje wobec osób, które podjęły te decyzje - wskazał szef MZ.
Niedzielski zapewnił też, że rząd będzie robił wszystko, żeby jedynymi uprzywilejowanymi grupami były te, które są najsłabsze i najbardziej narażone na ryzyko zarażenia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: fakty