Doszło do błędu, który tak naprawdę nie był nawet błędem systemu, tylko błędem polegającym na tym, że została podjęta decyzja, która nie została skonsultowana i która nie została zakomunikowana - powiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. Odniósł się do chaosu z rejestracją na szczepienia osób w wieku 40-59 lat. Później tego samego dnia minister poczuł się jednak w obowiązku, aby doprecyzować swoją wypowiedź.
Minister zdrowia Adam Niedzielski w piątek w Radiu ZET pytany był o chaos, do jakiego doprowadziło niezapowiedziane umożliwienie rejestracji na szczepienia osobom między 40. a 59. rokiem, które w styczniu zgłosiły gotowość do przyjęcia preparatu. Otrzymywały one często terminy szczepień wcześniejsze niż te, które wyznaczano starszym rocznikom. Szef kancelarii premiera i rządowy pełnomocnik ds. szczepień Michał Dworczyk powstałe zamieszanie tłumaczył usterką systemu. Przyznał, że doszło do "dwóch potknięć", za które przeprosił.
Niedzielski: nie było żadnej próby malowania trawy na zielono
Adam Niedzielski ocenił, że Dworczyk w pełni wyjaśnił, na czym polegała sytuacja. - Pan minister Dworczyk też bardzo wyraźnie wziął na siebie odpowiedzialność za to, co się zdarzyło. Tutaj nie było żadnej próby malowania trawy na zielono – zapewnił. Przekonywał, że zachowanie Dworczyka to dowód na jego odpowiedzialną postawę.
- Doszło do błędu, który tak naprawdę nie był nawet błędem systemu, tylko błędem polegającym na tym, że została podjęta decyzja, która nie została skonsultowana i która nie została zakomunikowana, więc od tego zaczęła się cała lawina tych zdarzeń – ocenił szef resortu zdrowia.
Zapytany, czy z nim ta decyzja była konsultowana, wyjaśnił, że w środę przebywał na Śląsku, gdzie zajmował się zapewnieniem infrastruktury szpitalnej i relokacją pacjentów. Przyznał, że o tej decyzji nie wiedział.
- Podzieliliśmy się na ten najtrudniejszy czas z panem ministrem Dworczykiem obowiązkami – powiedział szef resortu zdrowia. - Rzeczywiście, tak jak rozmawiamy codziennie, prawie codziennie, wieczorem też są organizowane sztaby szczepieniowe, to w tę środę akurat wieczorem nie mieliśmy okazji porozmawiać – dodał.
"Cytowana wypowiedź może być odbierana dwuznacznie"
Później tego samego dnia minister poczuł się w obowiązku, aby doprecyzować swoją wypowiedź o tym, że nie był to błąd systemu. "Cytowana wypowiedź może być odbierana dwuznacznie - dlatego czuję się w obowiązku, żeby wyjaśnić ostatecznie tę sytuację. Powodem czwartkowych problemów był również błędny algorytm, przypisujący osobom 40+ terminy kwietniowe zamiast majowych" - napisał na Twitterze.
"Pandemia oznacza walkę na wielu frontach. Dzięki działaniom w zakresie szczepień koordynowanym przez Michała Dworczyka, Ministerstwo Zdrowia może zajmować się na co dzień głównym zadaniem jakim jest walka z COVID-19. Ten podział zadań pozwala nam skutecznie działać" - dodał.
"Oceniam pracę ministra Dworczyka bardzo wysoko"
Zapytany w Radiu Zet, czy tak, jak domaga się tego opozycja, ta sytuacja powinna się skończyć dymisją Dworczyka, minister zdrowia zastrzegł, że to nie jest pytanie do niego, bo takie decyzje podejmuje premier.
- Ja oceniam pracę ministra Dworczyka bardzo wysoko. To jest osoba, która w bardzo skuteczny sposób zorganizowała proces szczepień w Polsce, bo wynikiem tego procesu nie jest wczorajszy błąd, tylko poziom zaszczepienia w naszej populacji – powiedział Niedzielski. - Bardzo cenię wysiłek, który pan minister Dworczyk włożył w organizację całego procesu – dodał.
Minister zdrowia powiedział, że proces szczepień w kraju jest jednym z najbardziej dynamicznych w Europie. - W gruncie rzeczy ta decyzja, która była odzwierciedlana wczorajszym zamieszaniem, to też miała intencję tylko i wyłącznie jedną – przyspieszenie szczepień - podkreślił.
"Usterka systemu"
W czwartek rano minister Dworczyk poinformował w RMF FM, że rejestracja dla osób powyżej 60. roku życia zwolniła, dlatego rząd zdecydował się uruchomić zapisy osób między 40. a 59. rokiem życia, które zgłosiły gotowość do szczepienia w styczniu.
Na późniejszej konferencji prasowej Dworczyk mówił, że z powodu usterki systemu część osób w wieku 40-59 lat zarejestrowała się na kwietniowe terminy szczepień, a - jak podkreślał - te osoby miały mieć terminy w maju. Dlatego na kilka godzin wstrzymano rejestrację. Informował, że do każdej osoby w wieku od 40 plus do 49 lat dzwonić konsultant lub automat, proponując termin w drugiej połowie maja, natomiast daty szczepień dla osób w wieku 50-59 lat utrzymano. O północy z czwartku na piątek szef KPRM poinformował na Twitterze o ponownym uruchomieniu e-rejestracji.
Od 12 kwietnia rząd rozpoczyna zapisy kolejnych roczników począwszy od 1962. Cały czas mogą się także rejestrować na szczepienie osoby, które ukończyły 60 lat.
Dotychczas wykonano w Polsce ponad 6,4 miliona szczepień. Ponad dwa miliony osób otrzymały obie dawki.
Niedzielski: w środę lub w czwartek możliwe decyzje dotyczące obostrzeń
Minister zdrowia nawiązał w Radiu ZET do porannej informacji, którą podał na Twitterze. "Dzisiejsza liczba nowych zakażeń jest mniejsza o 13 proc. od odnotowanej tydzień temu. Ten spadek ma miejsce przy 100 tys. wykonanych testów. To kolejny sygnał – po malejącej liczbie zleceń POZ na testy – wskazujący na odwrócenie tendencji w III fali. Bądźmy odpowiedzialni w te święta!" – napisał rano Niedzielski.
Jak podkreślił w radiowym wywiadzie, by mówić o "przełamaniu trendu" musimy mieć do czynienia z kilkoma dniami z odnotowanymi spadkami. Ponadto okres świąteczny – dodał minister – powoduje "pewne zaburzenia sprawozdawcze".
- Dopiero w przyszłym tygodniu – ponieważ w poniedziałek mamy święto, to tak naprawdę środa-czwartek – będziemy coś bardziej jednoznacznie w stanie powiedzieć – przekazał szef resortu zdrowia.
Zapytany, czy wtedy też podjęte zostaną decyzje dotyczące obostrzeń, które obowiązują do piątku, 9 kwietnia, Niedzielski odparł, że czeka na dane do środy. Dopytywany, czy wtedy można się spodziewać decyzji w tej sprawie, odpowiedział: "Prawdopodobnie tak. Środa-czwartek".
Ponad 30 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem
W Polsce zdiagnozowano ostatniej doby 30 546 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 497 osób. W ubiegły piątek (26 marca) resort zdrowia informował o 35 143 nowych przypadkach i o śmierci 443 chorych.
Do 9 kwietnia w całej Polsce obowiązują zaostrzone zasady związane z pandemią. Zamknięte są salony fryzjerskie, urody i kosmetyczne, a także wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej 2000 metrów kwadratowych. Centra i galerie handlowe pozostają zamknięte, z wyjątkiem między innymi: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych i księgarni. Utrzymane jest też między innymi zamknięcie hoteli i ograniczenie działalności gastronomii do opcji na wynos.
Źródło: PAP