Młodzi inżynierowie testowali w Krakowie marsjańskie łaziki. "To są najlepsi z najlepszych"

Młodzi inżynierowie testowali w Krakowie marsjańskie łaziki
Młodzi inżynierowie testowali w Krakowie marsjańskie łaziki. "To są najlepsi z najlepszych"
Źródło: Hubert Kijek/Fakty TVN
Ma 5000 kilometrów długości, 200 kilometrów szerokości, 11 kilometrów głębokości. To Valles Marineris, największy kanion w Układzie Słonecznym. Są dwa sposoby, by go zobaczyć. Albo polecieć na Marsa, gdzie naprawdę się znajduje, albo pojechać do Krakowa, gdzie powstała jego trochę mniejsza kopia. Przetestowano tam marsjańskie łaziki.

Zespoły studenckie z całego świata przyjechały do Krakowa ze swoimi robotami, żeby sprawdzić się na specjalnym torze.

- Ten tor odzwierciedla niektóre aspekty Valles Marineris, czyli najgłębszego kanionu, jaki można znaleźć w naszym Układzie Słonecznym - przybliżyła dr Anna Łosiak, geolożka planetarna. - Zespołów mamy tutaj 25 na miejscu i to są najlepsi z najlepszych. Bo faktycznie konkurencje są podniesione do granic możliwości - powiedział Łukasz Wilczyński, pomysłodawca i organizator European Rover Challenge.

Zadania były identyczne z tymi, jakie stawia się przed prawdziwymi łazikami na Marsie. Autonomiczny przejazd, sterowanie robotycznym ramieniem, komunikacja z dronem czy szukanie życia. - Wiemy na pewno, że tam kiedyś były warunki, które nie wykluczają powstania życia - podkreśliła dr Anna Łosiak.

Planowane misje na Księżyc i na Marsa

Perspektywa jest następująca. NASA mówi wprost: wyślemy ludzi na Marsa, ale za 30 lat. Najpierw będzie powrót na Księżyc. Inne plany ma Elon Musk. Najbogatszy człowiek świata obiecuje, że za rok jego rakieta Starship poleci w stronę Czerwonej Planety - na razie z humanoidalnym robotem. Kilka lat później mają wyruszyć pierwsi ludzie.

Zanim to nastąpi, potrzeba osób z doświadczeniem. Młodzi inżynierowie zdobywali je w Krakowie. Te zawody to był dla nich pierwszy krok w stronę orbity.

- Chcemy zobaczyć, jak studenci to robią i jakie pomysły możemy stąd zaczerpnąć do naszych własnych łazików - powiedział dr Philippe Ludivig, starszy inżynier ds. robotyki w ispace Inc. To japońska firma kosmiczna, która dwukrotnie wysłała na Księżyc swoje lądowniki. Oba rozbiły się podczas lądowania, ale nie poddają się i w stolicy Małopolski szukają młodych talentów.

- Mamy projekt z polską firmą. Chcemy skorzystać z ich jednostki obliczeniowej dla naszych przyszłych łazików - przekazał dr Philippe Ludivig. To ten sam komputer, który przetestował w kosmosie polski astronauta, Sławosz Wiśniewski-Uznański. Innym efektem jego misji było rozbudzenie entuzjazmu wśród studentów chcących studiować technologie kosmiczne.

Za kilka miesięcy Polska usiądzie w Paryżu do stołu z Europejską Agencją Kosmiczną. Tam zapadną decyzje dotyczące przyszłych misji na Marsie.

Czytaj także: