- Te wydarzenia pokazują, że Federacja Rosyjska ma ograniczone możliwości oddziaływania na kilku teatrach jednocześnie - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, odnosząc się do sytuacji w Syrii. Dodał, że z punktu widzenia regionalnego bezpieczeństwa i interesów Polski widzi "wiele potencjalnych zagrożeń".
Syryjscy rebelianci ogłosili w niedzielę nad ranem zdobycie Damaszku, stolicy kraju, i obalenie Baszara al-Asada, który przez 24 lata sprawował dyktatorską władzę nad tym państwem. To najnowszy etap trwającej od 2011 roku wojny domowej. Asad był w niej popierany między innymi przez Rosję, Iran i wspierany przez Teheran libański Hezbollah.
Siewiera: opinia publiczna musi zbudować właściwe zrozumienie konsekwencji regionalnych
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że to wydarzenia bez wątpienia "o charakterze globalnym i bez precedensu". Jak powiedział, wydaje mu się, że "opinia publiczna musi zbudować właściwe zrozumienie konsekwencji regionalnych przez pryzmat realizmu politycznego".
- Tu warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Ten wymiar wojskowy i ten wymiar polityczny. W obu mam wrażenie, że optymizm związany z przekonaniem, iż jest to wielka porażka Federacji Rosyjskiej, jest zbyt daleko idący - powiedział.
Ocenił, że "taką formę optymizmu mogą zachowywać globalne mocarstwa, które na wycofaniu części wojsk albo wojsk całkowicie mogą skorzystać". - Natomiast z punktu widzenia regionalnego bezpieczeństwa i obsługi interesów Rzeczypospolitej ja tu widzę wiele potencjalnych zagrożeń - zaznaczył Siewiera.
- Zagrożeń, czy więcej nadziei, bo okazuje się, że Rosja jest tak słaba, że nie jest w stanie utrzymać swojej pozycji na Bliskim Wschodzie? - zapytał prowadzący program Piotr Kraśko.
- Jeśli chodzi o pozycje i możliwości projekcji siły Federacji Rosyjskiej, rzeczywiście są one ograniczone. Jednoznacznie te wydarzenia pokazują, że Federacja Rosyjska ma ograniczone możliwości oddziaływania na kilku teatrach jednocześnie. I w decyzji politycznej wycofała się z zaangażowania i wsparcia reżimu Asada - powiedział.
Siewiera: to pokazuje, że prawdziwe interesy są w centralnej Europie
Siewiera pytany był, czy jest tak, że Putin popatrzył na papiery, które leżą na stole, sprawdził, jakie ma siły (i stwierdził - red.): "nie damy rady z tą Syrią, wycofajmy się, ale te siły przeniesiemy na Ukrainę i tam naprawdę nie ustąpimy?"
W odpowiedzi ocenił, że "mamy do czynienia z rozgrywką globalną w wymiarze absolutnie strategicznym". Wskazał, że "na przykład trzy fregaty, bardzo zaawansowane okręty, uzbrojone w pociski hipersoniczne Cyrkon, opuściły port w Tartusie (w Syrii - red.), w którym stacjonowały przez ostatnią dekadę, który zresztą był kluczowy z punktu widzenia interesów Federacji Rosyjskiej od lat 70., udały się na Morze Śródziemne".
- Tam dokonały również demonstracji swoich zdolności. Wykonały strzelania ćwiczebne właśnie z pocisków manewrujących hipersonicznych w cele wystawione do ćwiczenia i aktualnie przebywając na Morzu Śródziemnym, najprawdopodobniej będą kierowały się do innych portów - mówił.
Wskazał, że "one mogą trafić na Bałtyk". - My dokonaliśmy wielkiego zwrotu, inwestując we fregaty, w program Miecznik, rozwijając Marynarkę Wojenną. Spodziewamy się w najbliższych latach, do końca dekady, wdrożenia do służby trzech fregat rakietowych - wymieniał szef BBN. Stwierdził, że "to jest wielki wysiłek modernizacyjny, który podejmujemy".
- Jeżeli okręty z Tartusu trafią na Bałtyk, jeśli trafią do Petersburga, one zrównoważą, skompensują cały wysiłek modernizacyjny w zakresie zdolności bojowych, jaki podejmuje Rzeczpospolita aktualnie - zaznaczył. Ocenił, że "to jest poważne ryzyko".
- Z jednej strony jest to dobra wiadomość. Jest to skrócenie frontu, zmniejszenie teatrów zainteresowania Federacji Rosyjskiej, pokazuje jej ograniczenia. Ale z drugiej strony jasno demonstruje w tym zaczynającym się procesie dyplomatycznym, zakulisowym, że prawdziwe interesy są w centralnej Europie, że prawdziwe interesy Federacji Rosyjskiej są tutaj - podkreślił Siewiera.
- Spodziewałbym się tu w języku dyplomatycznym intencji eskalacyjnej, która podnosi presję na teatrze regionalnym centralnej i wschodniej Europy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24