Krzysztof Falkowski jest przewodniczącym Rady Powiatu w Mońkach, a jego ojciec - Józef Falkowski od kilku dni pełni funkcję nowego dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy - też w Mońkach. Co z tego wynika? Syn nadzoruje pracę ojca. - Przepraszam, że mam takiego syna, który coś potrafi, a syn ma takiego ojca - żartuje Józef Falkowski. I problem bagatelizuje, bo jak twierdzi, takie przypadki są w całej Polsce. - Taka jest specyfika całego kraju. Chyba tacy już jesteśmy - mówi.
Konkurs był farsą, ponieważ połowa członków komisji jest dobrze znana panu Falkowskiemu. To są osoby żyjące z nim w dobrych stosunkach towarzyskich. Pan Falkowski jeździł z tymi osobami na wycieczki Pracownik Powiatowego Urzędu Pracy
- Powinienem nie pracować? To małe miasto, niestety jedno z najmniejszych powiatowych. I co? Ja mam się wyprowadzić? Albo syn? - pyta starszy z Falkowskich i przekonuje, że jest odpowiednią osobą na odpowiednim stanowisku.
"Konkurs był farsą"
Pracownicy są zasadniczo zadowoleni: - Poprawił warunki pracy i samopoczucie - mówi o dyrektorze Błażej Buńkowski, przedstawiciel załogi PUP w Mońkach.
Są też głosy krytyczne, choć wypowiadane anonimowo. - Konkurs był farsą, ponieważ połowa członków komisji jest dobrze znana panu Falkowskiemu. To są osoby żyjące z nim w dobrych stosunkach towarzyskich. Pan Falkowski jeździł z tymi osobami na wycieczki - twierdzi jeden z pracowników urzędu w rozmowie telefonicznej z reporterką "Prosto z Polski".
To są slogany. Żadnego układu w powiecie nie ma Joanna Kulikowska, startosta moniecki
"To są slogany"
Te nagrania reporterzy programu "Prosto z Polski" odtworzyli staroście Joannie Kulikowskiej, która odpowiadała za powołanie urzędników do komisji konkursowej. - To są slogany. Żadnego układu w powiecie nie ma - przekonuje Kulikowska.
A rzecznik prasowy wojewody podlaskiego Joanna Gaweł dodaje, że wojewoda - choć miał anonimowe sygnały o możliwych nieprawidłowościach - nic nie może zrobić. - Wszystko było zgodne z prawem, ale budzi wątpliwości etyczne. Do wojewody wpłynęły dwa anonimy, które to sygnalizowały - mówi Gaweł.
"Jest to niezręczność"
Gdyby to się działo tylko w Mońkach... Ale z tego co rozmawiam, to taka jest specyfika w całym kraju. Chyba tacy już jesteśmy Józef Falkowski
Joanna Kulikowska pytana o to, czy zdaje sobie sprawę z tego, że to syn Józefa Falkowskiego - jako przewodniczący Rady POwiatu rozpatrywał tę kwestię, odpowiada: - Tak. Nawet zwracałam się do niego z pytaniem czy by się nie wyłączył, ale on powiedział, że to będzie ograniczenie jego mandatu.
I dodaje: - Jest to niezręczność. Mońki są małe, ciężko o pracę, tu mam przypadek trudny.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24