Były minister sprawiedliwości i kandydat na szefa PO, obecnie lider partii Polska Razem Jarosław Gowin ma być w rządzie PiS wicepremierem, ministrem nauki i szkolnictwa wyższego.
Jeszcze dwa i pół tygodnia przed wyborami kandydatka PiS na premiera Beata Szydło oświadczyła, że Gowin jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem na ministra obrony (było to jedyne nazwisko przyszłego ministra podane oficjalnie przez PiS). Do tego momentu w mediach pojawiały się spekulacje, że tekę szefa MON może objąć Antoni Macierewicz, który jednak wzbudził kontrowersje swoimi wypowiedziami na spotkaniu z Polonią w Ameryce Płn. (ostatecznie to Macierewicz pokieruje MON). Po wyborach nazwisko Gowina pojawiało się wśród kandydatów na ministra nauki lub kultury. Sam zainteresowany mówił, że Szydło nie wycofała swojej propozycji dotyczącej MON.
2 listopada na antenie Radia Kraków zapewnił, że czuje się przygotowany do kierowania zarówno resortem obrony, jak i ministerstwami nauki oraz kultury. - Jeżeli chodzi o naukę, to to jest resort zupełnie naturalny dla mnie - przez 10 lat byłem rektorem - powiedział wówczas.
Wcześniej, 9 października w rozmowie Bogdanem Rymanowskim w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 komentował słowa Beaty Szydło, zapewniając, że to właśnie on będzie ministrem obrony narodowej w ewentualnym rządzie PiS. Mówił że "Polska musi być bezpieczna" a "na czele ministerstwa obrony powinien stać człowiek, który nie zna uczucia strachu".
W poniedziałek Beata Szydło, przedstawiając kandydatów na ministrów, powiedziała dziennikarzom, że Gowin dostał do wyboru dwa ministerstwa, w tym obrony; ale wybrał naukę i szkolnictwo wyższe.
Były polityk PO
Nowy wicepremier jest wykładowcą akademickim, założycielem i byłym rektorem działającej od 2003 r. w Krakowie Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera. W szkole tej z jego inicjatywy powstał fundusz stypendialny dla zdolnych studentów "Józek szkolny". Prawie 54-letni Gowin to były polityk PO, przez półtora roku minister sprawiedliwości w drugim rządzie Donalda Tuska, odpowiedzialny wówczas przede wszystkim za deregulację. Z funkcji ministra został odwołany w maju 2013 r. Miesiąc później wystartował w bezpośrednich wyborach na szefa PO, w których uzyskał 20 proc. głosów. Przekonywał wtedy, że nadszedł czas na zmianę w partii i polskiej polityce. Oceniał, że notowania Platformy spadają, bo wyczerpała się formuła "ciepłej wody w kranie", a Polacy oczekują zdecydowanych działań i głębokich, dobrych zmian. Kontynuacja dotychczasowej polityki PO to prosta droga do zwycięstwa PiS w następnych wyborach – mówił Gowin latem 2013 r. We wrześniu tamtego roku odszedł z PO, jako powód podając m.in. politykę rządu wobec OFE, którą – jak oceniał – oznaczała znacjonalizowanie prywatnych oszczędności oraz cios w gospodarkę i emerytury Polaków (w środę TK uznał, że wprowadzone wtedy zmiany - z wyjątkiem zakazu reklamy OFE - są konstytucyjne).
Dalsza droga polityczna Gowina
Gowin najpierw powołał ruch społeczny, a następnie, w grudniu 2013 r. – partię Polska Razem, którą współtworzyli politycy ugrupowania Polska Jest Najważniejsza Pawła Kowala i Stowarzyszenia Republikanie Przemysława Wiplera (ten ostatni po kilku miesiącach przeszedł do partii Janusza Korwin-Mikkego).
- Jarosław Gowin ma dwie zalety. Pierwsza to imię, ładne. Druga to, że jest wysoki i przystojny. Czy to wystarczy? Zobaczymy. Sądzę, że to może nie wystarczyć – komentował wtedy lider PiS Jarosław Kaczyński, z którym Gowin teraz współpracuje. Samodzielny start Polski Razem w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. zakończył się porażką. Partia uzyskała zaledwie 3,16 proc. głosów i nie uzyskała żadnego mandatu. W kampanii Gowin chciał przekonać Polaków, że jest alternatywa dla PO i PiS.
- Mam głębokie przekonanie, że Donald Tusk i Jarosław Kaczyński powinni przejść na zasłużoną emeryturę, bo to oni przysłużyli się katastrofie, jaką jest emigracja. W ciągu 10 lat członkostwa Polski w Unii wyemigrowała z kraju ponad 3 mln ludzi, a Tusk z Kaczyńskim proponują jedynie ciągłą wojnę między sobą i brak głębokich reform, co zniechęca normalnych obywateli do polityki – mówił Gowin w kwietniu 2014 r.
Współpraca
Po wyborach Gowin i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro nawiązali współpracę, latem wysłali wspólnie list do uczestników organizowanej wówczas przez PiS konwencji środowisk prawicowych, deklarując, że są gotowi do dalszych rozmów o jednoczeniu się prawicy. Później w Sejmie posłowie obu ugrupowań stworzyli wspólny klub pod nazwą Sprawiedliwa Polska, przemianowany następnie na Zjednoczoną Prawicę. W lipcu 2014 r. Kaczyński podpisał polityczne porozumienie z Ziobrą i Gowinem, na podstawie którego PiS, Polska Razem i Solidarna Polska wystawiły wspólnie: listy do sejmików wojewódzkich w wyborach samorządowych, kandydata na prezydenta i listy w wyborach parlamentarnych.
Konserwatywne światopoglądy
Gowin jest postrzegany jako polityk związany z Kościołem i zdeklarowany przeciwnik liberalizacji prawa w kwestiach światopoglądowych, takich jak aborcja i związki partnerskie. W PO był uważany za lidera skrzydła konserwatywnego.
- Mówiąc językiem Kościoła, homoseksualizm jest grzechem, mówiąc językiem świeckim, homoseksualizm praktykowany jest zachowaniem nagannym moralnie - mówił Gowin w jednym z wywiadów w 2010 r.
Stanowisko w prawie in vitro
W sprawie przepisów o in vitro zajął zdecydowane stanowisko co do ograniczeń stosowania tej procedury medycznej. Jako szef zespołu ds. bioetyki, powołanego w 2008 r. w kancelarii premiera Tuska, przygotował projekt ustawy o zapłodnieniu tą metodą. Zakładał on prawną ochronę embrionów ludzkich, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet. Zapłodnienia in vitro miały być dostępne wyłącznie dla małżeństw, a w szczególnych przypadkach - także dla samotnych kobiet. Gowin proponował, by istniała możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które musiałyby być implantowane matce; wykluczał pobieranie komórek rozrodczych od osób trzecich. - Ci, którzy nie chcą chronić embrionów ludzkich, sami wykazują się jakimś rodzajem braku empatii. Ja nieomal słyszę krzyk rozpaczy tych dziesiątków tysięcy zamrożonych embrionów (...). To właśnie empatia nakazuje mi szukać maksymalnie skutecznych rozwiązań, by zapobiec powiększaniu ich liczby - mówił Gowin w wywiadzie dla KAI w 2009 r. W 2015 r. Polska Razem była przeciwko rządowemu projektowi rządowemu projektowi ws. in vitro. Jak mówił Gowin, przedłożenie było nie do przyjęcia z powodu definicji zarodka (nie traktowanego jak organizm ludzki, lecz jak tkanka) oraz dopuszczalności tworzenia tzw. zarodków nadliczbowych.
"Nie" dla związków partnerskich
Pryncypialne stanowisko Gowin prezentował także w sprawie projektu ustawy o związkach partnerskich. W szczytowym momencie gorącej debaty nad projektami w Sejmie Gowin - wówczas minister sprawiedliwości w rządzie PO - wyszedł na mównicę, by oświadczyć, że projekty sankcjonujące w Polsce związki partnerskie są niezgodne z konstytucją. Ta wypowiedź, która zdaniem niektórych obserwatorów sceny politycznej doprowadziła do odrzucenia tego projektu, choć popierał go sam premier Tusk, była powodem pierwszego przesilenia politycznego na linii premier - minister. Na początku 2015 r. Gowin zapowiadał złożenie w Sejmie projektu ustawy zakładającego zniesienie obowiązku lekarzy i farmaceutów "uczestniczenia w obrocie" tabletkami "dzień po" i wprowadzającego zakaz ich reklamowania. Krytykował też prezydenta Bronisława Komorowskiego za ratyfikację konwencji antyprzemocowej, której zarzucał niekonstytucyjność. Ostatnie ustalenia UE ws. rozmieszczenia uchodźców w państwach członkowskich Gowin nazwał klęską polskiej dyplomacji. Oceniał, że trzonem polskiej polityki imigracyjnej powinna być repatriacja Polaków, głównie ze Wschodu. Do polityki Gowin wszedł w 2005 r. - został wybrany do Senatu, startując jako kandydat Platformy Obywatelskiej w okręgu krakowskim. Po rezygnacji Jana Rokity ze startu w wyborach parlamentarnych w 2007 r. został umieszczony na pierwszym miejscu listy PO do Sejmu. Uzyskał mandat poselski, otrzymując 160 465 głosów (piąty wynik w kraju). W wyborach w 2011 r. z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, uzyskując 62 570 głosów. W ostatnich wyborach, startując z ostatniego miejsca krakowskiej listy PiS, ponownie zdobył mandat posła (poparło go 43 539 wyborców).
Brak wykształcenia prawniczego
Gowin był pierwszym z ministrów sprawiedliwości III RP, który nie miał wykształcenia prawniczego (jest doktorem filozofii). Jego nominacja w 2011 r. na szefa tego resortu była największą niespodzianka personalną w drugiej kadencji rządu Tuska. Ówczesny premier uważał, że brak wykształcenia prawniczego to zaleta Gowina, który dostał zadanie przeprowadzenia deregulacji w dostępie do zawodów. "Żeby odblokować Polskę od tych - powiedziałbym - zaszłości, pewnej rutyny, ale także złych przepisów, trzeba będzie umieć stanąć wobec całego środowiska prawniczego i nie poddać się" - mówił Tusk w listopadzie 2011 r. Dodawał, że Gowin ma w sobie "gigantyczny zapał, taką determinację, pozytywną szajbę, jeśli chodzi o deregulację". - Dziś obalamy mur, za którym korporacje zawodowe zazdrośnie strzegły swoich przywilejów. Otwarcie zawodów da nowe miejsca pracy dla młodych w Polsce, by nie musieli emigrować i szukać tej pracy za granicą. To jednak dopiero pierwszy krok - mówił Gowin w kwietniu 2013 r., gdy Sejm uchwalił pierwszy z projektów deregulacyjnych. Pierwsza transza ograniczała część wymogów formalnych w dostępie do 50 profesji, druga i trzecia - przesłane do Sejmu już po odejściu Gowina z MS - łącznie do 247 zawodów.
Walijskie korzenie
Gowin urodził się 4 grudnia 1961 r. w Krakowie. Jego nazwisko - jak sam mówi - jest echem rycerskiego zawołania "Go win!" ("Idź i zwyciężaj"), bo rodzinnych korzeni ministra szukać można w Walii. Do szkoły podstawowej i liceum chodził w Jaśle. Tam przez dziewięć lat grał w piłkę na pozycji bramkarza drużyny Czarni Jasło. Jak sam przyznaje, to było znakomite ćwiczenie siły woli.
- Jako bramkarz musiałem ćwiczyć koncentrację i przełamywać strach, aby do ostatniej chwili wytrzymać lęk przed mocnym uderzeniem piłki - wspominał. W 1985 r. ukończył filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim, tytuł doktora uzyskał w Instytucie Studiów Politycznych PAN za rozprawę o Kościele katolickim po 1989 r. Po studiach zaczął pracę jako asystent w Instytucie Nauk Społecznych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. W latach 80. działał w opozycji w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów i w Solidarności. Przez wiele lat współpracował z miesięcznikiem "Znak", w 1991 r. został sekretarzem redakcji, a w latach 1994-2005 był jego redaktorem naczelnym. W "Znaku" rozpoczęła się jego przyjaźń z ks. Józefem Tischnerem, której efektem był wywiad rzeka z kapłanem profesorem pt. "Przekonać Pana Boga". Wspólnie rozmawiali też z abp. Józefem Życińskim, a wywiad ukazał się w formie książkowej pt. "Niewidzialne światło". Jako publicysta Gowin zajmował się problemami Kościoła katolickiego w Polsce i pontyfikatem Jana Pawła II. Gowin jest żonaty, ma trójkę dzieci.
Autor: pw/ja / Źródło: PAP