Kazał celować w głowę i klatkę piersiową. "Gdyby wiedział, że żyję, to by mnie dobił"

"Mordercy w gumiakach" - fragment reportażu
"Mordercy w gumiakach" - fragment reportażu
Superwizjer
"Mordercy w gumiakach" - fragment reportażu "Superwizjera"Superwizjer

Tadeusz Grzesik, zwykły rolnik podający się za plantatora truskawek, według sądów i prokuratury był bezlitosnym mordercą, który przez kilkanaście lat swojej działalności pozbawił życia co najmniej 18 osób. Jednak podejrzenia oficerów Centralnego Biura Śledczego i policji kryminalnej sięgają 40 zabójstw. "Superwizjer" dotarł do unikatowych materiałów dokumentujących działalność "gangu kantorowców", na czele którego stał Grzesik.

Gang Grzesika działał bezlitośnie. Jego ludzie strzelali prosto w głowę lub w klatkę piersiową - tak, aby ofiara nie miała szans na przeżycie. Jakie zasady obowiązywały w grupie Grzesika? Kto do niej trafiał? Co sprawiło, że tak długo pozostawali nieuchwytni?

Radlin, Gostków i Górno pod Kielcami. Niewielkie wsie, których mieszkańcy utrzymują się z pracy na roli lub dojeżdżają do pobliskich zakładów przemysłowych.

To również miejsce zamieszkania członków najkrwawszego w historii polskiej kryminalistyki gangu dokonującego napadów na właścicieli kantorów. Uznawani za spokojnych i dobrych ludzi - rolnicy, przez lata żyli z morderstw i napadów rabunkowych.

- Takiego przyjętego sposobu działania nigdy wcześniej nie widziałam. Nigdy się z tym wcześniej nie spotkałam. Zwłaszcza na taką skalę - przyznała Katarzyna Płończyk, krakowska prokurator prowadząca sprawę gangu Grzesika.

Skrucha bandyty

W lutym 2007 roku w Myślenicach pod Krakowem doszło do napadu rabunkowego. Z broni maszynowej zastrzelono pod domem właściciela kantoru i jego syna. Zbrodnia była ostatnią dokonaną przez grupę Tadeusza Grzesika.

Dzięki drobiazgowej analizie kryminalistycznej i wykonywanych w Myślenicach połączeń telefonicznych policja zatrzymała przywódcę grupy Tadeusza Grzesika oraz Jacka P. Ten ostatni podjął współpracę z prokuraturą decydując się na udział w wizjach lokalnych przeprowadzanych w miejscach popełnianych zbrodni.

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do unikatowych nagrań z rekonstrukcji zbrodni dokonywanych przez gang Grzesika.

- Dostałem telefon od Grzesika, że już wyjeżdżają i weszliśmy tutaj. Po przyjściu w to miejsce wkręciliśmy tłumiki na broń. Młody miał Skorpiona, ja miałem P-83. "Młody" za chwilę wyskoczył. Usłyszałem jedną krótką serię, tak powiedzmy trrryt... Za chwilę trrryt znowu. Z tym, że ja już byłem gdzieś w tym miejscu i zobaczyłem słaniającego się człowieka - tak Jacek P. podczas jednej z wizji lokalnych opisywał szczegóły napadu.

- "Młody" krzyknął do mnie: wal! Strzeliłem w tą osobę. Ta osoba gdzieś mniej więcej tutaj upadła. Krew pamiętam później z tej strony i popatrzyłem, a ja mam tutaj psa koło siebie. W tego psa krótko strzeliłem. I nagle usłyszałem: Co się tutaj dzieje? Zobaczyłem kobietę i w stronę tej kobiety, tylko tak żeby ja odstraszyć też oddałem strzał. I zaczęliśmy z "Młodym" uciekać - mówił dalej na nagraniu Jacek P.

"Mordercy w gumiakach" - pierwsza część reportażu
"Mordercy w gumiakach" - pierwsza część reportażuSuperwizjer

Na pytanie, dlaczego Jacek P. zdecydował się na współpracę ze śledczymi, prokurator Płończyk wskazała kilka powodów.

- Sam deklarował, że jest to kwestia decyzji tego, że nie jest już w stanie dłużej żyć ze świadomością tego, w czym uczestniczył. Że ma to charakter rzeczywistej skruchy. Taka była ta wersja, którą prezentował - wyjaśniała. - Zresztą wiązał to z kwestiami religijnymi. Z pewnym przełomem, który wewnętrznie przeżył i świadomość tego, że to nie jest jedyna rzecz, w czym Jacek P. uczestniczył. Obawa przed tym, że być może dowiemy się tutaj więcej na temat ich działalności - dodawała prokurator.

"Zupełnie spokojny. Jak by się nic nie stało"

Zebrane przez policję dowody po napadzie w Myślenicach wskazywały na Tadeusza Grzesika. Podczas przeszukania jego domu znaleziono kartę telefoniczną, która była używana w Myślenicach.

Jacek P. był według policji drugim uczestnikiem napadu. Trzecim - Wojciech W. zwany "Młodym".

"Młody" i Grzesik milczeli. Nie przyznawali się do winy. Nie było też żadnych dowodów na ich udział w innych napadach. W krakowskiej prokuraturze rozpoczęto jednak ściąganie kolejnych, dawno umorzonych spraw. Jacek P. konsekwentnie ujawniał kolejne zbrodnie. W przypadku jednej z Sosnowca to Grzesik wydawał rozkazy, a Jacek P. pociągał za spust.

Wizje lokalne z udziałem Jacka P., ze względu na rodziny ofiar i przypadkowych gapiów przeprowadzano wcześnie rano. Aby nie dopuścić do rozpoznania gangstera, a także dla jego bezpieczeństwa, Jackowi P. pozwolono nałożyć kominiarkę. O wszystkim opowiadał ze szczegółami jeszcze raz, przeżywając popełniane zbrodnie.

- Grzesik mi przez krótkofalówkę powiedział: na co ty jeszcze czekasz? Zacząłem iść w stronę tego samochodu - relacjonował Jacek P.

Właściciel kantoru w Sosnowcu już po raz drugi był ofiarą napadu rabunkowego. Poprzednim razem zaatakowano go za pomocą paralizatora. Teraz Jacek P. użył broni palnej z ostrą amunicją.

- Ten samochód jechał bardzo wolno, bo szukał miejsca zatrzymania się. Nawet przez chwilę zatrzymał się. Strzeliłem - mówił śledczym Jacek P.

Z broni palnej ukrytej w reklamówce strzelał do Krzysztofa Książka, właściciela kantoru. - Działał z premedytacją. Chciał zabić. Gdyby wiedział, że ja żyję, to by mnie dobił. Innych dobijali, jak żyli - podkreślił Książek.

Właściciel kantoru z Sosnowca pojawia się na kolejnych rozprawach gangu Grzesika. - Ten był zupełnie spokojny. Jak by się nic nie stało. Spływało wszystko po nim - tak Książek opisuje postawę szefa grupy przestępczej.

Tadeusz Grzesik, jak wynika z wyjaśnień Jacka P., kazał celować w głowę i w klatkę piersiową ofiar. Zabójcy najpierw strzelali, a dopiero potem sprawdzali, czy napadnięty ma przy sobie gotówkę. W przypadku Krzysztofa Książka, który cudem przeżył postrzał, Grzesik zabrał mu jedynie reklamówkę z dokumentami.

Z ustaleń śledczych wynika, że z 22 ofiar Grzesika i jego ludzi przeżyły zaledwie cztery osoby.

"Strzeliłem od tyłu do pokrzywdzonego. Zachwiał się"

Prokurator Płończyk podkreśliła, że rola Grzesika w gangu była decydująca.

- To on miał główny głos. To w zasadzie od niego wychodziły typowania dotyczące pokrzywdzonych ofiar. On dysponował bronią. Decydował, ile i jakie jednostki zostaną użyte i przez kogo. I on decydował, jak samo zabójstwo i napad będzie przebiegał - wyjaśniała Płończyk.

Jak ustalili śledczy, Grzesik podejmował decyzję na podstawie długich obserwacji. O wyborze decydował regularny tryb życia właścicieli kantorów, miejsce zamieszkania oraz to, czy potencjalna ofiara nosiła ze sobą reklamówkę, koszyk czy saszetkę. W Myślenicach sprawcy zrabowali przenoszoną w plecaku walutę wartą 180 tysięcy złotych. W Kraśniku łupem Grzesika i Jacka P. padło 70 tysięcy złotych.

W Kraśniku Jacek P. popełnił swoje pierwsze morderstwo. Razem z Grzesikiem przyjeżdżali kilkanaście razy do miasta, żeby obserwować potencjalne ofiary.

- Strzeliłem od tyłu do pokrzywdzonego. Zachwiał się. Wydaje mi się, że strzeliłem drugi raz. Co wtedy zrobił? Odwrócił się i mówi: "co ty, ch..., robisz?". Odwrócił się i plecakiem zaczął mnie atakować i ja zacząłem strzelać do niego. Skończyła mi się amunicja. Podleciałem do niego, uderzyłem go w głowę. Upadł - relacjonował Jacek P. w czasie wizji lokalnej.

Dobrzy, spokojni rolnicy

Jacek P. nigdy nie był karany. Żonaty, wychowywał dwójkę dzieci. Według kuratora sądowego bandyci cieszyli się opinią dobrych i spokojnych ludzi. Grzesik również żonaty, ojciec dwóch synów. "Młody", jedyny z całej trójki, był dwukrotnie wcześniej karany. Nie nadużywał alkoholu i troskliwie opiekował się rodzicami. Jacek P. pracował w zakładach metalowych. Tadeusz Grzesik był rolnikiem, uprawiał truskawki.

Przed sądem szef gangu przekonywał, że na rolnictwie i uprawie truskawek zarabia "w zależności, jaki jest urodzaj". - Dorabiałem, bo wyjeżdżałem samochodem - tłumaczył Grzesik.

Według jego wyjaśnień jego wyjazdy miały związek z jego interesami, jakie prowadził z rosyjskojęzycznymi handlarzami. Jednak śledczy ustalili, że oprócz organizowania morderstw właścicieli kantorów należał do przestępczego podziemia.

"Mordercy w gumiakach" - pierwsza część dyskusji
"Mordercy w gumiakach" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer

- Tadeusz Grzesik był czynnym uczestnikiem zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, której celem było między innymi wymuszanie haraczy od moich mocodawców. Poprzez podpalenia, ostrzelanie domu, rzucanie granatu a na koniec podłożenie bomby pod samochód osobowy pana Leszka - wyjaśniał Ireneusz Wilk, pełnomocnik pokrzywdzonych.

Tadeusz Grzesik miał być najbardziej zaufanym człowiekiem Leszka K. - szefa zorganizowanej grupy przestępczej. Zajmowała się ona wymuszeniami, kradzieżą samochodów i napadami rabunkowymi. Do tej pory kielecka prokuratura w sprawie działań gangu wysłała 20 aktów oskarżenia, stawiając zarzuty ponad 120 osobom.

Skazany za zabójstwo konkurenta na 25 lat więzienia mieszkaniec wsi Ciechostowice niedaleko Skarżyska-Kamiennej przez kilka lat kontrolował całą przestępczą działalność w regionie. Nie udowodniono mu, że wiedział o zabójstwach popełnianych przez Grzesika. Część z kieleckich śledczych uważa, że Grzesik był równorzędnym partnerem, a nie wykonującym rozkazy członkiem grupy.

- Tadeusz Grzesik miał taką wiodącą rolę w tej całej grupie przestępczej. Był nazywany w środowisku cynglem. Była powszechna świadomość, że za grupą idzie właśnie pan Tadeusz. Był osobą, która straszono przeciwników i osoby, które z takich czy innych względów nie chciały współpracować z grupą przestępczą - tłumaczył Ireneusz Wilk.

"Młody" pociągnął za spust

Jacek P. znał Grzesika od dawna. Już w latach 90. ubiegłego wieku jako rusznikarz przerabiał nielegalnie posiadaną przez niego broń. Potem razem z niej strzelali w okolicznych lasach. Dzięki tej znajomości Jacek P. orientował się w kulisach czarnego rynku.

Kiedy kielecki oddział Centralnego Biura Śledczego, w którym pracował szkolny kolega Jacka P., zaczął odnosić sukcesy w zwalczaniu handlu bronią, padło podejrzenie, że to Jacek P. jest policyjnym agentem. Podpalono mu samochód i ostrzelano dom. Wtedy Jacek P. poprosił Grzesika o ochronę.

"Mordercy w gumiakach" - druga część reportażu
"Mordercy w gumiakach" - druga część reportażuSuperwizjer

Zdaniem śledczych wersja o wrobieniu Jacka P. w zbrodniczy proceder nie jest całkowicie pozbawiona sensu. - To jest mechanizm, który grupy przestępcze wykorzystują w swoim funkcjonowaniu. Kwestia zaangażowania nowego członka grupy w poważne przestępstwo, najlepiej zabójstwo, jest skutecznym najczęściej środkiem wiążącą ją z tą grupą - wskazała prokurator Płończyk.

W przypadków napadów na dwóch właścicieli kantorów w Kraśniku i Sosnowcu sprawcami byli Tadeusz Grzesik i Jacek P. Według wyjaśnień Jacka P., kiedy podczas obserwacji kolejnej ofiary w Piotrkowie Trybunalskim nie był w stanie strzelać, Grzesik przyjechał z Wojciechem W. zwanym "Młodym".

- Grzesik miał plany wejść do domu, na co ja się nie zgodziłem, bo wiedziałem, że to by mnie zmusiło do sytuacji, z której bym nie miał wyjścia. Ja miałem możliwość zrobić to wtedy. Nie zrobiłem. Grzesik mnie uderzył. Później mi w ogóle nic nie powiedział, tylko przywiózł tego "Młodego" - tak Jacek P. wspominał w czasie wizji loKalnej napad w Piotrkowie Trybunalskim.

W związku z tym, że bandyci mieli tylko jeden pistolet maszynowy, Grzesik miał zadecydować, że to "Młody" przejmie broń. Kiedy właściciel kantoru przyjechał do domu, Wojciech W. zastrzelił go w garażu.

Jacek P. z kolei po wszystkim przejął broń i osłaniał kompana. Grzesik, jak zwykle z daleka, obserwował przebieg napadu. - Dbał o to, żeby jego rola tutaj była marginalna. W żadnym wypadku sam za spust nie pociągnął, ale to w żaden sposób nie zmniejsza jego odpowiedzialności za to, co się wydarzyło - tłumaczyła prokurator Płończyk.

- "Młody" obszukiwał. Widziałem taki moment, że świecił latarką w teczkę. "Młody" mówił, że nic nie ma i słyszałem jęki tego człowieka - relacjonował Jacek P.

Sypią bandytów dla mniejszych wyroków

Właściciel kantoru z Piotrkowa Trybunalskiego nie przeżył postrzału. Grzesik z "Młodym" ciężko pobili jego żonę, która pojawiła się kilka minut po zabójstwie. Na szczęście przeżyła, bo wcześniej Jacek P. uciekł, zabierając ze sobą broń.

Jacek P. w ramach współpracy z prokuraturą opowiedział nie tylko o dokonanych, ale i planowanych przez Grzesika napadach rabunkowych.

W zamian za przyznanie się do winy i współpracę z prokuraturą w ujawnieniu ośmiu zbrodni Grzesika Jacek P. został skazany na 15 lat więzienia, odsiedział już 10 lat. "Młodemu" i Grzesikowi sąd wymierzył karę dożywotniego więzienia.

- Tylko ta kara jest adekwatną do rozmiaru winy oskarżonych, do rozmiaru tego, co uczynili - tak wyrok ten uzasadniała sędzia.

"Młody" skazany za udział w zabójstwach trzech osób, chcąc mieć możliwość ubiegania się o warunkowe zwolnienie po odsiedzeniu 25 lat kary, zaczął ujawniać kolejne zbrodnie Grzesika. To dzięki jego wyjaśnieniom udało się rozwikłać sprawy na właścicieli kantorów w Tarnowie, Ostrowie i Przeworsku.

"Mordercy w gumiakach" - druga część dyskusji
"Mordercy w gumiakach" - druga część dyskusjiSuperwizjer

Notatka, którą zignorowano

Z rąk "Młodego" i Grzesika zginęło tam pięć osób. Kolejne zarzuty, postawione Grzesikowi w ubiegłym roku, dotyczą zabójstw, do których doszło w latach 90. pod Kielcami. Wliczając cztery osoby, które cudem przeżyły, to w sumie 22 zamachy na ludzie życie, w tym potrójne zabójstwo sprzed ćwierć wieku.

W przypadku tych trzech zabójstw w Cedzynie koło Kielc policja już 26 lat temu była o włos od ujęcia i skazania Tadeusza Grzesika. Dysponowano pozostawionym DNA Grzesika w ciele zgwałconej i zamordowanej kobiety, co stanowiło pewny dowód jego winy.

Jak ustalił reporter "Superwizjera", zignorowano jednak notatkę wskazującą na Grzesika i jego ówczesnych kompanów jako potencjalnych sprawców tej zbrodni. Notatkę napisał jeden z wówczas najzdolniejszych oficerów operacyjnych. Jednak przez kilkanaście lat dokument spoczywał w aktach komendy wojewódzkiej policji w Kielcach.

Druga część reportażu "Superwizjera" za tydzień, w sobotę o godzinie 20 w TVN24.

Autor: PTD//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer

Pozostałe wiadomości

Zakończyły się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Tuż po zamknięciu lokali poznaliśmy wyniki sondaży exit poll. Wygrała Partia Pracy, uzyskując 410 mandatów w 650-osobowej Izbie Gmin.

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wyniki exit poll

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wyniki exit poll

Źródło:
PAP

Łukasz Smółka został nowym marszałkiem województwa małopolskiego. Radni sejmiku, w którym większość ma PiS, dopiero za szóstym razem porozumieli się co do poparcia dla kandydata własnej partii. Wcześniej pięciokrotnie odrzucili Łukasza Kmitę. Łukasz Smółka był w ostatniej kadencji wicemarszałkiem województwa, wcześniej znany był jako hojnie nagradzany człowiek ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Działał także w ochotniczych strażach pożarnych.

Strażak, samorządowiec i człowiek Adamczyka. Kim jest Łukasz Smółka, nowy marszałek Małopolski?

Strażak, samorządowiec i człowiek Adamczyka. Kim jest Łukasz Smółka, nowy marszałek Małopolski?

Źródło:
tvn24.pl

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski komentował doniesienia o wywieraniu nacisku przez Mateusza Morawieckiego na włoską premier Giorgię Meloni, aby odmówiła przyjęcia polskiego ambasadora wyznaczonego przez rząd. - Sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się - powiedział Sikorski w "Kropce nad i".

Morawiecki naciskał na Meloni? Sikorski: sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się

Morawiecki naciskał na Meloni? Sikorski: sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się

Źródło:
TVN24

Po wyborze nowego zarządu województwa małopolskiego radna PiS Barbara Nowak złożyła swój mandat. To akt sprzeciwu wobec działania polityków tej partii, którzy wykazali się nieposłuszeństwem względem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. - Zdrajcy nie powinni zasiadać na wysokich stanowiskach i dostawać nagrody za to, co zrobili - powiedziała dziennikarzom.

Barbara Nowak złożyła mandat radnej. "Zdrajcy nie powinni dostawać nagród"

Barbara Nowak złożyła mandat radnej. "Zdrajcy nie powinni dostawać nagród"

Źródło:
tvn24.pl

Pół żartem, pół serio lekarze zastanawiają się, czy przeszczep wątroby, który wykonali, będzie refundowany, bo był tylko tymczasowy. Lekarze wszczepili pacjentce wątrobę zmarłego dawcy, ale tylko na czas, aż jej wątroba się zregeneruje. No i udało się.

Po wypadku straciła 80 procent wątroby. Nową dostała na 11 dni. "To jest pierwsza taka operacja na świecie"

Po wypadku straciła 80 procent wątroby. Nową dostała na 11 dni. "To jest pierwsza taka operacja na świecie"

Źródło:
Fakty TVN

W mediach pojawiły się nieoficjalne informacje o planowanym spotkaniu premiera Węgier Viktora Orbana z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Na doniesienia mediów zareagował premier Donald Tusk. "Plotki o pańskiej wizycie w Moskwie nie mogą być prawdziwe" - napisał po angielsku premier i oznaczył Orbana we wpisie na platformie X.

Tusk zaczepia Orbana w sieci. "Plotki nie mogą być prawdziwe. Czy jednak mogą?"

Tusk zaczepia Orbana w sieci. "Plotki nie mogą być prawdziwe. Czy jednak mogą?"

Źródło:
PAP

- Wydatki na obronność w deklaracji ministra obrony narodowej nie ulegną obniżeniu - powiedział w "Faktach po Faktach" Jacek Siewiera. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego był także pytany o to, z jakim celem polska delegacja uda się na szczyt NATO w Waszyngtonie.

Szef BBN: wydatki na obronność nie ulegną obniżeniu

Szef BBN: wydatki na obronność nie ulegną obniżeniu

Źródło:
TVN24

W centrum Krakowa doszło do awarii sieci wodociągowej - pękła jedna z rur. Zalane zostały okolice budynku dawnej Poczty Głównej. Z kolei część ulic Wielopole, Kopernika i Westerplatte jest odcięta od wody. Rozkopano jezdnię - prace naprawcze będą tam trwały przez cały piątek.

Awaria wodociągów w Krakowie. Centrum miasta pod wodą, zamknęli ulicę

Awaria wodociągów w Krakowie. Centrum miasta pod wodą, zamknęli ulicę

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas swojego przesłuchania na komisji do spraw Pegasusa nie złożył pełnego przyrzeczenia przed swoimi zeznaniami. Komisja wnioskowała o nałożenie grzywny na Kaczyńskiego. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony przez Sąd Okręgowy, ale od tej decyzji odwołał się prezes PiS. Sąd Apelacyjny utrzymał jednak w mocy postanowienie sądu I instancji.

Kaczyński odwoływał się od grzywny. Jest decyzja sądu

Kaczyński odwoływał się od grzywny. Jest decyzja sądu

Źródło:
PAP

- My nie chcemy od nikogo jałmużny. My chcemy, żeby ci, którzy korzystają z naszych treści, za to płacili - powiedział w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 Andrzej Stankiewicz, zastępca redaktora naczelnego Onet.pl, pytany o postulat polskich mediów w sprawie zmian w ustawie o prawie autorskim. - Tak naprawdę chodzi o jakość demokracji. Bo bez wolnych, niezależnych i silnych mediów, które są coraz słabsze przez monopolistyczne zabiegi takich koncernów jak Google, nie ma w ogóle reklam - dodał Roman Imielski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej".

"Biorą sobie za darmo to, co my miesiącami w pocie i trudzie tworzymy"

"Biorą sobie za darmo to, co my miesiącami w pocie i trudzie tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

Wielu wydawców mediów regionalnych przyłączyło się do protestu dotyczącego nierównych relacji z platformami cyfrowymi. Po opublikowaniu na Facebooku wpisów z wyrazami poparcia akcji, zostały one momentalne zablokowane, a w niektórych przypadkach zawieszano całe profile lokalnych portali. - Odebraliśmy to jako pogrożenie palcem przez Facebooka - siedźcie cicho, bo jak będziecie fikać, to zablokujemy wam Facebooka - mówi w rozmowie z sekcją biznesową portalu tvn24.pl dziennikarz serwisów lokalnych ziemiadebicka.pl, mojepieniny.pl i mojebieszczady.com.pl Krzysztof Czuchra.

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Źródło:
tvn24.pl

Świadkowie wyciągnęli nieprzytomnego starszego mężczyznę z jeziora Tałty na brzeg w okolicy plaży w Skorupkach (woj. warmińsko-mazurskie). Mimo reanimacji około 90-letni mężczyzna zmarł.

Nieprzytomnego 90-latka świadkowie wyciągnęli z wody. Nie żyje

Nieprzytomnego 90-latka świadkowie wyciągnęli z wody. Nie żyje

Źródło:
TVN24

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego domagała się blisko 400 tysięcy złotych od państwa za pełnienie funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP). Jak podaje "Rzeczpospolita", Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił jej pozew i uznał jej roszczenia za bezzasadne.

Manowska chciała blisko 400 tysięcy złotych. Jest decyzja sądu

Manowska chciała blisko 400 tysięcy złotych. Jest decyzja sądu

Źródło:
"Rzeczpospolita"

Donald Trump od dawna próbuje przekonać Amerykanów, że Joe Biden z uwagi na stan fizyczny i psychiczny jest niezdolny do sprawowania urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Teraz, kiedy po bardzo słabym występie Bidena w debacie obawy te zaczęła podzielać część demokratów, kandydat republikanów nieco ograniczył swoje ataki. Bo Trump, choć robi wszystko, by politycznie zniszczyć swojego rywala, wcale nie chce, by Biden rezygnował z wyścigu o Biały Dom - pisze "New York Times".

"Trump usiadł wygodnie na tylnym siedzeniu". Nie chce przerywać demokratom 

"Trump usiadł wygodnie na tylnym siedzeniu". Nie chce przerywać demokratom 

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, New York Times, PAP

Niektórzy operatorzy telekomunikacyjni, rozpoczęli już proces wyłączania sieci 3G, uznając ją za przestarzałą. Zmiana ta ma jednak dwie strony. Ta pozytywna, to umożliwienie korzystania z szybszego internetu na tych samych częstotliwościach. Ta druga, to konieczność wymiany części aparatów telefonicznych.

Niektóre telefony trafią do szuflady. Trwa wyłączanie sieci 3G

Niektóre telefony trafią do szuflady. Trwa wyłączanie sieci 3G

Źródło:
tvn24.pl

Najpierw wyrwali ze ścian kable i rury. Potem wyprowadzili ludzi z mieszkań poniżej. Teraz zabiorą się za cięcie żelbetonowych konstrukcji, które będą ściągać na dół dźwigiem. Na koniec odbudują dach i kominy. Operacja pochłonie trzy miliony złotych i do rozbiórki zostaną jeszcze dwie części budowli, która zadziwiała kształtem i lokalizacją przez 30 lat. Willa przypominająca statek stoi na bloku w Jastrzębiu-Zdroju ostatnie dni.

"Statek kosmiczny" tną na kawałki. Ruszyła rozbiórka słynnej willi na dachu bloku

"Statek kosmiczny" tną na kawałki. Ruszyła rozbiórka słynnej willi na dachu bloku

Źródło:
tvn24.pl

Lokalna policja otrzymała w środę wieczorem zgłoszenie w sprawie wyjątkowo brutalnego zabójstwa w miejscowości Pannarano we Włoszech. Śledczych zawiadomił sam sprawca, Benito Miarelli. Wcześniej 59-latek zadał swojemu bratu Annibale'owi ciosy nożem i pozbawił go głowy. Trwają czynności mające na celu ustalenie motywu zbrodni - informuje dziennik "La Stampa". Bracia mieli od dłuższego czasu toczyć spór.  

Wyrzucił głowę brata przez balkon. Makabryczna zbrodnia we włoskim miasteczku  

Wyrzucił głowę brata przez balkon. Makabryczna zbrodnia we włoskim miasteczku  

Źródło:
ANSA, La Stampa, Sky TG24

Absolwenci szkół podstawowych poznali wyniki egzaminu ósmoklasisty, do którego podeszli w maju. Jak mówiła na antenie TVN24 dziennikarka Karolina Słowik z "Gazety Wyborczej", wyniki pokazują, że z językiem angielskim i matematyką poradzili sobie lepiej uczniowie z dużych miast. Według Słowik może być to spowodowane korepetycjami, naciskiem rodziców, a także trudniejszą rekrutacją do szkół ponadpodstawowych.

Ósmoklasiści poznali wyniki egzaminu. "Wielkie miasta nam odjechały"

Ósmoklasiści poznali wyniki egzaminu. "Wielkie miasta nam odjechały"

Źródło:
TVN24, "Gazeta Wyborcza"

Proboszcz parafii w Rzejowicach pod Radomskiem był pijany podczas pogrzebu i usnął w jego trakcie - donosi "Gazeta Radomszczańska". Duchowny mszę rozpoczął od kazania, a potem zasnął w trakcie jej odprawiania. - Pogrzeb musiał dokończyć inny duchowny - przekazuje ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik częstochowskiej kurii.

Pijany ksiądz usnął na pogrzebie. Ceremonię musiał dokończyć inny duchowny

Pijany ksiądz usnął na pogrzebie. Ceremonię musiał dokończyć inny duchowny

Źródło:
tvn24.pl, Gazeta Radomszczańska

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl

Amerykańskie służby zamierzają zabić 450 tysięcy puszczyków kreskowanych, by uratować przed wyginięciem inny gatunek sowy, puszczyka plamistego. Plan budzi kontrowersje. Niektórzy twierdzą, że urzędnicy postępują jak "prześladowcy dzikiej przyrody".

Zabiją 450 tysięcy sów jednego gatunku, by ratować drugi

Zabiją 450 tysięcy sów jednego gatunku, by ratować drugi

Źródło:
ABC News, NBC News

Rodzice byli na zakupach. Z dziećmi została babcia. Przewijała niemowlę. Wtedy, za jej plecami, 2,5 letni wnuk wszedł na wersalkę pod oknem, które było otwarte. Gdy spadał na ziemię z trzeciego piętra, rodzice wchodzili po schodach do mieszkania. Usłyszeli płacz syna.

Wchodzili do domu, usłyszeli płacz. 2,5-letni syn leżał za oknem trzy piętra niżej

Wchodzili do domu, usłyszeli płacz. 2,5-letni syn leżał za oknem trzy piętra niżej

Źródło:
tvn24.pl

Szacowana stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 4,9 procent i była niższa o 0,1 procent w porównaniu do ubiegłego miesiąca - przekazało w czwartek Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. To najniższy poziom bezrobocia od sierpnia 1990 roku.

Takiego poziomu bezrobocia nie było od 34 lat

Takiego poziomu bezrobocia nie było od 34 lat

Źródło:
PAP

Przyjaciele i współpracownicy żegnają Emilię Rennhack, z domu Kowalczyk - pochodzącą z Polski amerykańską policjantkę. Zginęła po tym, jak kierowca SUV-a wjechał w salon kosmetyczny niedaleko Nowego Jorku. "Serca nam pękają" - przekazał w mediach społecznościowych związek zawodowy nowojorskich policjantów.

Wyjechała z Polski w wieku 12 lat. Nowojorska policja żegna Emilię, ofiarę głośnego wypadku

Wyjechała z Polski w wieku 12 lat. Nowojorska policja żegna Emilię, ofiarę głośnego wypadku

Źródło:
fox5ny.com, tvn24.pl

Apel brzmi dramatycznie, ale sprawa jest wyjątkowej powagi. "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!" - nagłówki tej treści są dziś w gazetach, na portalach, można je usłyszeć i zobaczyć w radiu i telewizji. Problem polega na tym, że globalni giganci technologiczni bezkarnie i nieodpłatnie przejmują treści tworzone przez dziennikarzy. Zarabiają krocie, a zyski transferują za granicę.  

Media we wspólnym proteście. "Jest kolejny przeciwnik, z którym musimy się zmierzyć"

Media we wspólnym proteście. "Jest kolejny przeciwnik, z którym musimy się zmierzyć"

Źródło:
Fakty TVN

Polskie media protestują przeciwko nowelizacji ustawy o prawie autorskim. Wydawcy ostrzegają, że obecnie proponowane przepisy są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Z tym samym problemem mierzą się media także w innych państwach - jakie tam znaleziono rozwiązania?   

Apel o zmianę ustawy o prawach autorskich. Jakie rozwiązania przyjęto w innych państwach?

Apel o zmianę ustawy o prawach autorskich. Jakie rozwiązania przyjęto w innych państwach?

Źródło:
BBC, France24, Le Figaro,  Le Monde, Reuters Institute, The Guardian, tvn24.pl

To bardzo ważny apel mediów i resort kultury powinien jak najszybciej się do niego odnieść - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że MKiDN jest odpowiedzialne za nowelizację ustawy o prawie autorskim. Posłanka Anna Maria Żukowska przekazała, że Lewica w Senacie "ponowi poprawki w obronie mediów, które składała w Sejmie". - W związku z tym, że polskie państwo jest zagrożone ogromnymi karami, bo zaniedbania poprzedników są wieloletnie, musimy tę ustawę przyjąć - oświadczyła wiceszefowa komisji kultury Urszula Augustyn (KO). Dodała, że na 10 września zwołane zostanie Forum Prawa Autorskiego, "na którym chcemy rozmawiać o kształcie tej ustawy".

Kosiniak-Kamysz oczekuje stanowiska minister kultury, Lewica zapowiada ponowienie poprawek

Kosiniak-Kamysz oczekuje stanowiska minister kultury, Lewica zapowiada ponowienie poprawek

Źródło:
PAP, tvn24.pl

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" debiutuje dzisiaj na platformie Max. Film z tytułowymi tytanami okazał się jedną z najchętniej oglądanych produkcji tego roku. Wszedł na ekrany kin pod koniec marca, zarabiając 194 mln dolarów w sam weekend otwarcia.

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" do zobaczenia online

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" do zobaczenia online

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

David i Victoria Beckham obchodzą okrągłą, 25. rocznicę ślubu. Z tej okazji para zamieściła w mediach społecznościowych serię archiwalnych zdjęć. Małżonkowie podzielili się też z fanami efektami okolicznościowej sesji fotograficznej.  

Beckhamowie świętują 25. rocznicę ślubu. Wyjątkowa sesja pary  

Beckhamowie świętują 25. rocznicę ślubu. Wyjątkowa sesja pary  

Źródło:
OK! Magazine, People, tvn24.pl

Stacja TVN24 w czerwcu była ponownie najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju, osiągając 5,47 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN także pozostawiły konkurencję w tyle. Z kolei portal tvn24.pl po raz kolejny jest najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Rewelacyjne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy Widzom i Czytelnikom!

Rewelacyjne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy Widzom i Czytelnikom!

Źródło:
tvn24.pl