Bezprawne zatrzymanie trwało osiem godzin - tak czwartkowe działania policji wobec protestujących w Warszawie opisała jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart. Opowiadając o planach na najbliższe dni, Lempart podkreśliła, że "sobota i niedziela są dniami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy". - Apelujemy, żeby temu się poświęcić - powiedziała.
W czwartek z udziałem aktywistów Strajku Kobiet odbył się kolejny protest przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Warszawie. Protestujący zebrali się między innymi przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Około godziny 20 trzy osoby wtargnęły na teren Trybunału i przykleiły plakaty Strajku Kobiet do drzwi wejściowych.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak następnego dnia przekazał informację o wylegitymowaniu 417 osób. Dodał, że wobec 357 osób skierowane mają być notatki do sanepidu. Według danych KSP zatrzymano 14 osób, w tym sześć do przestępstw: naruszenia miru, nietykalności cielesnej policjantów, znieważenia policjantów i uszkodzenia radiowozów.
Strajk Kobiet zwrócił uwagę, że 14 zatrzymanych osób "rozwieziono po siedmiu miastach", a zatrzymane osoby trafiły do Pruszkowa, Mińska Mazowieckiego i Wołomina, po dwie do Grodziska Mazowieckiego i Nowego Dworu Mazowieckiego, a po trzy osoby do Piaseczna i Legionowa. Jedna osoba została zatrzymana w komisariacie przy ulicy Żytniej w Warszawie.
Lempart: bezprawne zatrzymanie trwało osiem godzin
W piątek odbyła się konferencja Strajku Kobiet i kolektywu Szpila, który udziela pomocy prawnej osobom zatrzymanym.
Jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart przekazała, że "bezprawne zatrzymanie, polegające na tym, że policja tworzy kordon, kocioł, z którego nikt nie może się wydostać, a jednocześnie wzywa do rozejścia się, trwało osiem godzin".
- Trwało tak długo dlatego, że tym razem większość osób obecnych na tym pokojowym proteście powołała się na swoje prawa i powiedziała, że nie pozwoli się legitymować, ponieważ policjanci nie mają prawa w Polsce legitymować ludzi według własnego uznania. Muszą mieć do tego podstawę prawną i faktyczną - opisała.
Lempart zwróciła uwagę, że "zgromadzenia spontaniczne, takie jak to wczorajsze, są legalne" i "nie są podstawą do legitymowania".
- Trwało to osiem godzin tylko dlatego, że ludzie powołali się na swoje prawa, odmówili zgody na bezprawne działania policji, która wtedy nie wiedziała, co zrobić. Tak, że radzę się zastanowić panom funkcjonariuszom, bo wygląda na to, że powoływanie się na swoje prawa, także w tej niby drobnej sprawie, będzie zjawiskiem trwałym - oceniła.
>> Prawnik o działaniach policji: w wolność czyjej osoby godziło przeskoczenie przez murek Trybunału?
Lempart: w weekend oddajemy pole WOŚP
Lempart wspomniała o zbliżającym się 29. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbędzie się w niedzielę. - W sobotę i niedzielę, co do zasady, większość grup związanych ze Strajkiem Kobiet nie organizuje protestów, bo gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Uważamy, że solidarność to oddawanie pola, to również oddawanie pola w mediach - powiedziała.
- Sobota i niedziela są dniami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Apelujemy, żeby temu się poświęcić, bo to też rodzaj nadziei i solidarności, których potrzebujemy - oświadczyła.
"Zaprosiliśmy Polskę tutaj, do nas"
Agnieszka Czerederecka ze Strajku Kobiet wypowiedziała się na temat zatrzymanej w Mińsku Mazowieckim Klementyny Suchanow, także jednej z liderek Strajku Kobiet. - Nie wiemy, kiedy zostanie przewieziona do Warszawy. Wiemy, że panowie policjanci mają taki zamiar. Podejrzewamy, że będzie to dziś, czekamy na to - poinformowała.
Zaznaczyła, że bohaterkami nie są aktywistki ze Strajku Kobiet, ale "kobiety, którym w tej chwili rząd kazał rodzić martwe albo bardzo, bardzo chore dzieci, które nie mają szans przeżycia". - To one dzisiaj przeżywają albo za chwilę będą przeżywać tę tragedię - powiedziała.
- Następnym razem, jak panowie będą nas gazować albo bić: zastanówcie się, czy możecie bić takie kobiety. To je uderzacie, a nie nas - powiedziała, zwracając się do funkcjonariuszy policji.
Czerederecka potwierdziła, że protesty będą kontynuowane. - Jesteśmy tutaj w Warszawie, jesteśmy w całej Polsce, zaprosiliśmy Polskę tutaj, do nas. Mamy nadzieję, że trochę Polski do nas przyjedzie. Rozpoczynamy na Rondzie Praw Kobiet (Rondo Dmowskiego w Warszawie - red.) o godzinie 20 - poinformowała.
Źródło: TVN24