- Walka z inflacją, kiedy podnosi się stopy procentowe i sypie pieniądze, ma umiarkowany sens, żeby nie powiedzieć żaden - ocenił w "Tak jest" analityk finansowy Piotr Kuczyński. Zdaniem ekonomisty Ignacego Morawskiego "największe ryzyko na najbliższy rok" jest takie, że podążymy ścieżką węgierską. - Węgrzy przed wyborami parlamentarnymi wprowadzili bardzo dużo nowych wydatków i cięć podatków. Kalkulacja była prosta: partia rządząca musi wygrać za absolutnie wszelką cenę - tłumaczył. - My musimy uważać, żeby tym scenariuszem węgierskim nie podążyć. To będzie ogromne wyzwanie dla rządu - podkreślił.
Stopy procentowe znowu w górę. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała dziś o podniesieniu głównej, referencyjnej stopy procentowej o 50 punktów bazowych. Stopa referencyjna wzrośnie z 6,00 do 6,50 procent. Była to już dziesiąta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Podczas poprzedniego, czerwcowego posiedzenia Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 75 punktów bazowych.
Jednocześnie od 1 sierpnia kredytobiorcy będą mogli wnioskować o wakacje kredytowe - zawieszenie obowiązku dokonywania płatności, do których kredytobiorca zobowiązany jest na podstawie zawartej umowy o kredyt hipoteczny, niebędący kredytem walutowym.
Kolejną podwyżkę stóp procentowych komentowali w "Tak jest" w TVN24 analityk finansowy Piotr Kuczyński oraz ekonomista Ignacy Morawski z "Pulsu Biznesu".
"Dla wszystkich sypać pieniądze z helikoptera? Zdecydowana przesada"
- Walka (z inflacją - red.), kiedy podnosi się stopy procentowe i sypie pieniądze, ma umiarkowany sens, żeby nie powiedzieć "żaden", szczególnie jeżeli te pieniądze, mówię o wakacjach kredytowych, mają pójść prawie do każdego, kto jest zadłużony, kto mieszka w swoim mieszkaniu - komentował Kuczyński.
- Jestem za pomocą tym, którzy mają potężne problemy z płaceniem kredytów, oczywiście, to trzeba robić. Ale dla wszystkich sypać pieniądze z helikoptera, jak kiedyś powiedział Ben Bernanke? To zdecydowana przesada - ocenił.
Pochwalił przy tym Radę Polityki Pieniężnej za to, że "nie poszła drogą Węgrów". - Węgrzy dzisiaj podnieśli stopy o dwieście punktów bazowych, do 9,75 procent. Chcą mordować gospodarkę? Niech mordują. Nasi - zdaje się wziąć na przeczekanie i słusznie. Zobaczymy, jakie będą decyzje. W sierpniu nie ma posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. We wrześniu zobaczymy, co będzie dalej - powiedział.
"Polityka pieniężna powoli już zaczyna trochę przyduszać gospodarkę"
Morawski stwierdził z kolei, że "polityka nie zawsze pasuje do recept ekonomicznych jak dwa elementy układanki", ale jego zdaniem ważne jest, aby "te elementy nie różniły się drastycznie od siebie". - Gorzej, gdy te elementy mają dwie wypustki, to znaczy nie można ich w ogóle połączyć - zauważył.
- Mamy troszkę ryzyko, że polityka fiskalna z jednej strony będzie nam podbijać inflację, a polityka pieniężna będzie ją ograniczać. Zobaczymy, co się wydarzy. Wydaje się, że w tym momencie jesteśmy w miejscu, gdy polityka pieniężna coraz mocniej już zaczyna ograniczać popyt w gospodarce, coraz mocniej uderza w kolejne obszary aktywności gospodarczej, bo załamała się akcja kredytowa, widać powoli spowolnienie inwestycji przedsiębiorstw, widać spadek aktywności w przemyśle - wymieniał.
- A więc ta polityka pieniężna powoli już zaczyna trochę przyduszać gospodarkę. Sądzę, że efekt przyduszania będzie brał górę nad efektem pompowania, który stosuje polityka fiskalna - podsumował.
Morawski ocenił przy tym, że "największe ryzyko na najbliższy rok" jest takie, że podążymy ścieżką węgierską. - Węgrzy przed wyborami parlamentarnymi w kwietniu wprowadzili bardzo dużo nowych wydatków i cięć podatków. Kalkulacja była prosta: partia rządząca musi wygrać za absolutnie wszelką cenę. Dzisiaj płacą tego koszty: mają dużo większą niż my deprecjację waluty, stopy procentowe muszą podnosić w niemalże paniczny sposób - zwrócił uwagę.
- My musimy uważać, żeby tym scenariuszem węgierskim nie podążyć. To będzie ogromne wyzwanie dla rządu, który trochę przyzwyczaił się do prowadzenia polityki, że jak idą wybory, to naciskamy pedał gazu i rozdajemy kasę. Trudny czas przed nami i przed polityką gospodarczą - zaznaczył.
Źródło: TVN24