Stenogram z dzisiejszego posiedzenia Sejmu powinien być odtajniony - oceniła w "Tak jest" Beata Kempa (SP), mówiąc o wystąpieniu byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego przed głosowaniem ws. uchylenia mu immunitetu. - Żeby wszyscy mogli naprawdę, krok po kroku, zobaczyć jak ta kwestia wyglądała - mówiła posłanka. - Wystąpienie Mariusza Kamińskiego miało trwać 2 godziny, trwało niecałą godzinę. Pytanie, co on usunął - zastanawiał się z kolei Jerzy Wenderlich (SLD).
- Obrady były tajne, procedura to przewidywała. Doskonale służby słuchają - powiedziała w "Tak jest" Beata Kempa, unikając odpowiedzi na pytania o to, co mówił na sali sejmowej Mariusz Kamiński, były szef CBA. - Ale sprawa jest bardzo poważna, dlatego że nasz kraj od wielu wielu lat tonie w korupcji. To jest brak szacunku dla obywatela, tych którzy płacą podatki - dodała posłanka. Mariusz Kamiński w trakcie przemówienia w Sejmie skupił się przede wszystkim na sprawie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich i operacji CBA, która miała udowodnić tezę, że są oni faktycznie właścicielami willi w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. - Dla mnie to był stan zgniłego kompletnie państwa i tak to mogę określić. Przegnitego w zupełności - mówiła posłanka na antenie TVN24.
"Stenogram powinien być odtajniony"
Dodała, że stenogram z dzisiejszego posiedzenia powinno się odtajnić i "nic nie stoi na przeszkodzie". - Tak, żeby wszyscy mogli naprawdę, krok po kroku, zobaczyć jak ta kwestia wyglądała, jak wyglądały działania organów państwa, w tym prokuratury i CBA. Jak było naprawdę - przekonywała. - Bo słyszeliśmy i czytaliśmy tak wiele spekulacji na ten temat i próbowano urobić w świadomości potencjalnego odbiorcy taki, a nie inny wizerunek. Natomiast rzeczy się miały zgoła inaczej - mówiła Beata Kempa. Jak dodała, sprawę willi Kwaśniewskich umorzono w 2010 roku. - A nagle po czterech latach stawia się zarzuty człowiekowi, który walczył z korupcją. I to jest nienormalne w naszym kraju - oceniła.
Wenderlich: wystąpienie miało trwać dwie godziny, trwało niecałą godzinę
- Ja jestem legalistą i w odróżnieniu od pani poseł Kempy nie odważę się sugerować, co mogło być przedmiotem wyjaśnień byłego szefa CBA - stwierdził z kolei Jerzy Wenderlich z SLD. - Nie przyznam też racji, że dziś przedmiotem tego tajnego posiedzenia była debata na temat przemysłu obuwniczego. Może tak było, może nie - dodał. Odniósł się w ten sposób do tekstu, jaki odczytał na początku programu prowadzący. Znalazły się w nim fragmenty wywiadu posła Zbigniewa Girzyńskiego dla wPolityce.pl, w którym pojawiły się szczegóły dotyczące dzisiejszego wystąpienia byłego szefa CBA. Jak dodał Wenderlich, każdy może ryzykować, czy naruszać prawo, jak mu się to podoba. - Ale później musi wiedzieć, że ponosić będzie odpowiedzialność cywilną - ocenił. - Wystąpienie Mariusza Kamińskiego miało trwać 2 godziny, trwało niecałą godzinę. Pytanie, co on usunął według tych wcześniejszych planów z tego swojego wystąpienia, wiedząc, że na tajnym posiedzeniu nie zostało przedstawione uzasadnienie (wniosku o uchylenie immunitetu). A uzasadnienie przedstawiałoby jedną stronę, czyli to, czego chce prokurator - mówił Jerzy Wenderlich w "Tak jest". Jak dodał wtedy "nie byłoby tych emocjonalnych zachowań".
Autor: kde//rzw/zp / Źródło: PAP