- Hitler otworzył puszkę Pandory z nieludzkim okrucieństwem. Jednak odpowiedzialność za wypędzenia pod koniec wojny i po wojnie ponoszą ci, którzy sprawowali tam władzę - mówi szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Według niej, duża część odpowiedzialności za wypędzenia spada na aliantów. Odpowiedzialne są także państwa, z których Niemców wypędzono. Czy jednak kraje te miały inny wybór?
- W życiu ma się przeważnie jakiś wybór. Szczególnie po wyzwoleniu się spod dyktatury. Belgia i Francja zachowały się w stosunku do niemieckiej mniejszości inaczej. Ukarano tylko winnych, chociaż w Belgii również doszło do masakry. Zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce reżim był inny. Ale pretekst do wypędzeń w Belgii by się znalazł - mówi Steinbach.
15 milionów wypędzonych Niemców
Skalę wypędzeń z różnych krajów europejskich E. Steinbach oceniała na 15 mln Niemców.
- Podczas wypędzeń zginęło bądź zaginęło około 2 mln ludzi. Na tereny dzisiejszych Niemiec dotarło około 12,5 mln. Wszystkie te osoby objęte są przepisami niemieckiej ustawy o wypędzonych. Do tego dochodzą między innymi późniejsi przesiedleńcy z byłego Związku Radzieckiego, z Rumunii oraz Niemcy, którzy w latach 80. i z początkiem lat 90. przybyli z terenów dzisiejszej Polski - uważa szefowa związku wypędzonych.
"Konsekwencja nazizmu"
Wypędzenie Steinbach nazywa "konsekwencją nazizmu", ale wypędzeni nie są dla niej jego ofiarami. - Podczas wypędzeń, to znaczy do roku 1948, Hitlera i jego reżimu już nie było. Odpowiedzialność za nie ponoszą inni. Wypędzeni są ofiarami różnych reżimów oraz aliantów. Obowiązujące w ówczesnym okresie rządy przeprowadzały to na różne sposoby. Na przykład Tito ponad połowę Niemców, którzy w 1944 roku znajdowali się jeszcze w Jugosławii, uwięził w obozach. Połowa z tych ludzi zginęła, ci, którzy przeżyli, zostali wypędzeni w 1948 roku. Pretekstem do tego był nazizm. Nie może być on jednak usprawiedliwieniem dla przemocy i wypędzenia niewinnych ofiar - mówi.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24