Właściciel niewielkiego samolotu Sting, który rozbił się dziś pod Otwockiem Wielkim planował go sprzedać. "Rewelacyjne osiągi, niskie zużycie paliwa, duża pojemność zbiorników paliwa, niewielkie rozmiary i łatwość hangarowania" – reklamował swoją maszynę pan Wojciech, jedna z dwóch ofiar katastrofy. Według ekspertów, maszyna ta cechuje się dużą doskonałością i – w razie awarii silnika – może szybować nawet kilka kilometrów.
- Mógł jeszcze sporo polecieć – twierdzi Tomasz Hypki ze „Skrzydlatej Polski”. Jego zdaniem, z ostrożnością należy podchodzić do relacji świadków, którzy twierdzili, że samolot miał awarię silnika. Zdaniem Hypkiego, samolot Sting cechuje się dużą doskonałością. – Ta doskonałość jest na poziomie 16, czyli niewiele mniej niż szybowiec – mówi ekspert. I tłumaczy, że oznacza to iż, maszyna będąc na wysokości jednego kilometra, mogła przelecieć lotem szybowym 16 kilometrów. – Pewnie mieliby szansę podjąć próbę awaryjnego lądowania, gdyby rzeczywiście był problem z silnikiem – twierdzi Hypki.
Zdaniem eksperta, samolot był w stanie przelecieć kilka kilometrów lotem szybowca i bezpiecznie wylądować.
"Rewelacyjne właściwości lotne"
W internecie zamieszczone jest jeszcze ogłoszenie właściciela Stinga, który tak charakteryzował swoją maszynę: „Rewelacyjne właściwości lotne, samolot jest niezwykle zwrotny, występują przy tym niewielkie siły na drążku sterowym, co daje dużą przyjemność pilotażu. Wszystkie przeglądy i biuletyny silnika, płatowca oraz śmigła wykonane w autoryzowanych serwisach. Pełna dokumentacja”.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. nasza-klasa