Lata "odzierania z godności", w końcu uniewinnienie. Chce 22,5 miliona od Skarbu Państwa

Robert Janczewski
Łukasz Frątczak o uniewinnieniu Roberta Janczewskiego
Źródło: TVN24
Adwokat Roberta Janczewskiego, uniewinnionego w głośnej sprawie "Skóry", zapowiedział złożenie pozwu przeciwko Skarbowi Państwa. W imieniu swojego klienta mecenas Łukasz Chojniak będzie domagał się 22,5 miliona złotych zadośćuczynienia za wieloletni areszt i proces, który zakończył się prawomocnym uniewinnieniem jego klienta.

Sprawa zabójstwa Katarzyny Z., której fragmenty ciała pod koniec lat 90. ubiegłego wieku wyłowiono z Wisły w Krakowie, jest nadal nierozwiązana. Nazywana sprawą "Skóry", jest opisywana przez media jako jedna z największych zagadek polskiej kryminalistyki.

We wrześniu 2022 roku Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że oskarżony przez prokuraturę Robert Janczewski zabił młodą kobietę i zbezcześcił jej zwłoki, a następnie wyrzucił jej szczątki do rzeki. Został skazany na dożywocie. Dwa lata później, w październiku ubiegłego roku, Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił mężczyznę.

OGLĄDAJ: Ślady na duszy
pc

Ślady na duszy

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Będzie się domagał zadośćuczynienia

Zanim zapadł ostateczny wyrok, Janczewski przebywał ponad siedem lat w areszcie. - To jest jeden z najdłuższych aresztów w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości - mówi w rozmowie z tvn24.pl mecenas Łukasz Chojniak, obrońca Janczewskiego, uzasadniając kwotę, jakiej będzie się domagał w imieniu klienta. A mowa o 22,5 miliona złotych zadośćuczynienia od Skarbu Państwa.

- Pozew jest już gotowy i w najbliższych dniach zostanie złożony w sądzie - zapowiada mecenas.

Robert Janczewski został aresztowany w październiku 2017 roku. - Tymczasowe aresztowanie jest o wiele bardziej dotkliwe dla aresztowanego niż sama kara i więzienie - mówi mecenas Chojniak. - Robertowi przez długie lata zakazano jakiegokolwiek kontaktu z rodziną i właściwie nie mógł utrzymywać żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym - mówi mecenas Chojniak. - Przez kilka lat mój klient był traktowany jako więzień niebezpieczny, co oznacza, że przebywał w odosobnionej, izolowanej i monitorowanej celi, podlegającej wielokrotnej, codziennej kontroli. - dodaje.

Zdaniem obrony wyłączenie jawności w czasie trwania procesu w pierwszej instancji również przyczyniło się do stygmatyzacji Janczewskiego i przekreśliło możliwość jego powrotu do normalnego życia już po uniewinnieniu.

- Nie zapominajmy również, że przez lata zadbano o to, żeby mojego klienta pozbawić prawa do publicznego przedstawienia swojego stanowiska, a to jak wiele informacji wyciekało ze śledztwa - łącznie z datą zatrzymania - sprawiło, że mój klient wbrew swojej woli stał się de facto osobą publiczną - twierdzi mecenas Chojniak.

- Ta sprawa dla niego nigdy się już nie skończy i w oczach niektórych na zawsze pozostanie z krzywdzącą łatką sprawcy - dodaje.

OGLĄDAJ: Jedna z największych zagadek. Aresztowali go, zanim "pojawiły się dowody i świadkowie"
pc

Jedna z największych zagadek. Aresztowali go, zanim "pojawiły się dowody i świadkowie"

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

"Był poddawany odzierającym go z godności zabiegom"

W czasie 25 lat trwania śledztwa, a później procesu sądowego, prokuratura zaciągnęła około 600 opinii biegłych i tłumaczeń. - W związku ze śledztwem prowadzonym przez prokuratora, Robert był poddawany odzierającym go z godności zabiegom medycznym, takim jak wstrzykiwanie różnych substancji w jego narządy intymne - mówi mecenas.

- Przez wiele miesięcy zakazano mu również wykonywania zabiegów higienicznych, był wielokrotnie wybudzany w środku nocy i przewożony na drugi koniec Polski w celu przeprowadzania czynności procesowych i badań - dodaje obrońca.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: