Szokująca zbrodnia i zwrot akcji podczas apelacji. Jest decyzja sądu w sprawie "Skóry"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl
"My w tej sprawie nic nie wiemy"
"My w tej sprawie nic nie wiemy"TVN24
wideo 2/4
"My w tej sprawie nic nie wiemy"TVN24

Jest prawomocny wyrok w jednej z najbardziej wstrząsających spraw kryminalnych ostatnich lat. Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił Roberta J. oskarżonego w procesie poszlakowym o brutalne zabójstwo studentki Katarzyny Z. Jej okaleczone ciało pod koniec lat 90. wyłowiono z Wisły. Oskarżony jeszcze dziś będzie mógł opuścić mury aresztu.

Wyrok zapadł w czwartek. Sąd drugiej instancji uniewinnił Roberta J., którego dwa lata temu Sąd Okręgowy w Krakowie skazał na dożywocie.

Zdaniem sądu nie można skazać Roberta J. za zabójstwo Katarzyny Z., studentki, której ciało wyłowiono w 1999 roku w Wiśle. Dlaczego? W uzasadnieniu wyroku sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie Marek Długosz podkreślił, że nie ma przekonania ani o winie, ani o niewinności Roberta J. - Wyrok uniewinniający nie oznacza, że sąd jest absolutnie przekonany, że oskarżony nie popełnił tej zbrodni, którą mu zarzucono. Wyrok uniewinniający w tej sprawie zapadł, bo musiał taki zapaść wedle reguł prawa procesowego, ponieważ sąd nie jest również absolutnie przekonany, że oskarżonemu została wina udowodniona, że możemy w sposób absolutnie pewny przyjąć, że oskarżony dokonał zabójstwa pokrzywdzonej - powiedział. Sąd zastosował regułę procesową in dubio pro reo, która wymaga od sądu rozstrzygać wątpliwości na korzyść oskarżonego.

- Przenosząc (tę regułę - red.) na realia tej sprawy, powinnością sądu jest stwierdzić wówczas, że oskarżony czynu mu zarzuconego nie popełnił - zaznaczył sędzia.

"My w tej sprawie nic nie wiemy"

Sprawą, która zakończyła się prawomocnym wyrokiem od lat zajmował się reporter "Czarno na białym", Łukasz Frątczak. Po uniewinnieniu oskarżonego przyznał, że decyzja sądu odwoławczego nie jest dla niego zaskoczeniem.

- Od siedmiu lat uważam, że prokuratura nie dysponuje dowodami, tylko poszlakami. Bo dowodów wskazujących na winę Roberta J. po prostu nie ma. Przykład? Prokuratura na pewnym etapie wydała komunikat, że zabezpieczono włosy ofiary w mieszkaniu Roberta J. i to rozwiewa wszelkie wątpliwości. Potem się jednak okazało, że nie wiadomo, czyje są te włosy, bo nie da się przeprowadzić badań DNA - zaznaczył Frątczak.

Czytaj reportaż Łukasza Frątczaka: Czekając na wyrok. Co wiemy, a czego nie po procesie odwoławczym w sprawie "Skóry"?

Podkreślił, że "w zasadzie tej sprawie nic nie wiemy".

- Proces poszlakowy cechuje się tym, że powinien pojawić się nierozerwalny łańcuch poszlak. Żeby mówić o udowodnieniu faktu Z, musi się to wiązać z faktem A, a z tego faktu musi bezsprzecznie wynikać fakt B, nie może być innej możliwości ani wątpliwości. Tutaj nie wiemy kiedy, nie wiemy gdzie, jak i dlaczego - podkreślał reporter.

Wskazywał, że śledczym nie udało się nawet ustalić, w jakich okolicznościach rzekomy oprawca i ofiara mieli się poznać.

- Robert J. jest osobą leczoną psychiatrycznie, wyszydzanym odludkiem. Katarzyna J. cierpiała na depresję, była osobą skrytą. Jak oni się poznali? W jaki sposób J. miał nakłonić studentkę psychologii do tego, żeby poszli razem oglądać kasety VHS? - wyliczał dziennikarz "Czarno na białym".

"Nie jestem bestią"

Na kilka dni przed wyrokiem pierwszy raz w procesie odwoławczym głos zabrał oskarżony, który zaapelował o wyrok uniewinniający.

Podejrzany Robert J. na sali Sądu Apelacyjnego w KrakowiePAP/Łukasz Gągulski

- Nie jestem "Skórą". Nie jestem bestią. Nie jestem potworem. Nikogo nie zabiłem. Nikomu nie zrobiłem krzywdy. Jestem człowiekiem i obywatelem tego kraju, którego organy ścigania próbują od blisko ćwierć wieku uwikłać w sprawie zabójstwa Katarzyny Z. Zwracam się bezpośrednio do wysokiego sądu, bo to moja ostatnia nadzieja na sprawiedliwość – mówił J., który na koniec rozprawy odczytał swoje oświadczenie.

Czytaj też: Płaszcz z ludzkiej skóry w Wiśle. Reporterzy odkrywają nieznane fakty o zbrodni sprzed lat

Wyjaśniał w nim także, że nigdy nie spotkał Katarzyny Z. Jego zdaniem organy wmawiały mu, że dopuścił się zbrodni i dopuszczały się prowokacji, by przyznał się do winy.

- Nigdy nie przyznałem się do zabójstwa Katarzyny Z. i nigdy się nie przyznam, bo tego nie zrobiłem. (...) Krzyczę do was: uwierzcie mi, że tego nie zrobiłem – mówił oskarżony.

Czytaj za darmo w Premium: "Kto prowadził to postępowanie? Kto na sali sądowej rozdawał karty?"

Prokuratura uwierzyła w pamięć dziecka

Prokuratura i obrona w swoich mowach przed wyrokiem nawiązały do zeznań dwóch kluczowych świadków – matki i córki, które początkowo występowały anonimowo, a sąd w postępowaniu odwoławczym postanowił przesłuchać je w sposób jawny.

W stanowisku końcowym prokuratura podkreślała znaczenie tych zeznań, przede wszystkim wspomnień kobiety, która jako siedmiolatka miała widzieć oskarżonego w towarzystwie studentki Katarzyny Z. niedługo przed jej zaginięciem. Prokurator Piotr Krupiński przekonywał, że zapamiętała ona szczegóły tego spotkania z powodu typowej dla dziecka ciekawości świata, a także dlatego, że tamtego dnia pierwszy raz widziała J. w towarzystwie dziewczyny. Przed sądem opisywała ona ubiór, budowę ciała, kolor i długość włosów studentki.

Prokurator Piotr KrupińskiPAP/Łukasz Gągulski

- Brak jest jakichkolwiek podstaw, by kwestionować zeznania świadka co do kategoryczności rozpoznania Katarzyny Z. Świadek spontanicznie, szczerze i wiarygodnie przedstawiała wszystkie okoliczności, jakie zapamiętała z tego zdarzenia – mówił prok. Piotr Krupiński.

Czytaj też: Matka ma sto szwów i walczy o życie, syn usłyszał zarzut. Miał zadać kilkadziesiąt ciosów

Według prokuratury wiarygodności świadka nie wykluczał również wiek, a pojawiające się rozbieżności to naturalny efekt upływu czasu od opisywanych zdarzeń i nie są one istotne. Prokurator Krupiński przed sądem ocenił również, że wspomnienia matki tego świadka, która też zeznawała w tej sprawie, są "dowodem wspierającym kluczowe zeznania córki".

Obrońca o "manipulacjach"

Z kolei obrońca w stanowisku końcowym zarzucił organom ścigania myślenie tunelowe, manipulacje i niehumanitarne traktowanie jego klienta, a sądowi okręgowemu wiele uchybień, twierdząc, że "maksyma skazania za wszelką cenę bardzo silnie brzmiała na tamtej sali".

- Apelacja to akt oskarżenia wymierzony przez obronę przeciwko policji, prokuraturze i sądowi pierwszej instancji. Oskarżam te podmioty przynajmniej o odwrócenie oczu od prawdy, jak nie o celowe zaniechania, jak nie o manipulacje tym, co było w materiale dowodowym lub przymykanie oczu na to, co się działo – mówił mec. Łukasz Chojniak. - To nie jest sprawa jak każda inna. To, co się działo w tej sprawie, co pokazało przesłuchanie świadków, ujawnienie ich protokołów, ze strony obrony budzi trwogę – dodał.

Obrońca oskarżonego Roberta J. Łukasz ChojniakPAP/Łukasz Gągulski

Obrona podważała wiarygodność tych zeznań. Dwóm kluczowym świadkom przesłuchanym przed sądem apelacyjnym zarzuciła dopisywanie sobie tego, co ich zdaniem miało się wydarzyć, sugerowanie się przez córkę wspomnieniami matki oraz odtwarzanie jednej utrwalonej tezy.

- Nie twierdzę, że (świadkowie - przyp. red.) intencjonalnie rozmawiają, by pogrążyć Roberta. Twierdzę, że rozmawiając o tym, co pamiętają, nieświadomie uzgadniają wspólną wersję. I to widać – ocenił. - Z tych relacji wynika jednoznacznie, że obie panie mają absolutny problem, jeśli chodzi o odtwarzanie tego, co widziały – kontynuował.

Według obrońcy oskarżonego zeznania świadków i opinia morfologiczna na temat dowodu przeciwko Robertowi J. – chodzi o włos znaleziony w mieszkaniu oskarżonego, który połączono z Katarzyną Z. – "nie wytrzymują krytyki naukowej i kwestii oceny wiarygodności", a ewentualne inne dowody są "próbą zbudowania alternatywnego materiału dowodowego wobec jego braku".

Osią sporu była także kwestia uznania za dowód w sprawie włosów znalezionych w łazience oskarżonego, które połączono z Katarzyną Z., a także znalezionego w szczątkach kobiety pióra bażanta, takiego samego, jakie były w mieszkaniu oskarżonego. Według prokuratury te, jak również inne dowody, wskazują na winę oskarżonego. Obrona zbijała zasadność wykorzystania ich przeciwko Robertowi J.

Sprawa "Skóry". Proces odwoławczy i zeznania kluczowych świadków

Proces odwoławczy rozpoczął się przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie w kwietniu br. Podczas czerwcowej rozprawy sąd apelacyjny postanowił przerwać wysłuchiwanie mów końcowych i wznowić przewód sądowy, żeby przesłuchać w sposób jawny dwóch kluczowych, dotychczas anonimowych świadków, których zeznania miały wpływ na wyrok skazujący Roberta J. na dożywocie.

Pierwsza z zeznających mówiła, że jako dziecko widziała oskarżonego w towarzystwie później zamordowanej kobiety, kiedy wraz z nią szedł klatką schodową do swojego mieszkania. Drugi świadek dopytywany o tę samą sytuację zeznał, że tamtego dnia widział J. z dziewczyną, ale przed sądem nie był pewien, czy była to Katarzyna Z.

***

Do morderstwa studentki Katarzyny Z., której fragmenty skóry i ciała wyłowiono z Wisły, doszło pod koniec lat 90.

Robert J. od 2017 r. przebywał w areszcie. Akt oskarżenia w sprawie zabójstwa studentki sformułował w 2019 r. Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. We wrześniu 2022 r. Sąd Okręgowy w Krakowie po rozpoznaniu sprawy na 85 rozprawach uznał, że J. zabił młodą kobietę i zbezcześcił jej zwłoki, a następnie wyrzucił jej szczątki do rzeki.

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego:  PAP/Łukasz Gągulski

Pozostałe wiadomości

W najstarszej części kościoła, pod kilkucentymetrową warstwą tynku, badacze odkryli malowidło sprzed kilkuset lat. Już wiedzą, że na ścianach w innych częściach kościoła, mogą kryć się podobne dzieła. Symetryczne kompozycje girland i wici roślinnych, a w centralnej części malowidła litera "S". Podejrzewają, co może oznaczać.

Pod warstwą tynku znaleźli malowidło sprzed kilkuset lat, na środku litera "S". Wiedzą, co może oznaczać

Pod warstwą tynku znaleźli malowidło sprzed kilkuset lat, na środku litera "S". Wiedzą, co może oznaczać

Źródło:
TVN24/ Dziennik Bałtycki

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem w Kutnie. W Koszalinie śmiertelnie zatruła się kobieta. W Belgii odnotowano pierwszy przypadek zarażenia nowym wariantem śmiercionośnego wirusa. Pięciu mężczyzn zostało skazanych w Amsterdamie za podżeganie do napaści oraz ataki na izraelskich kibiców. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 25 grudnia.

Tragiczne zatrucia czadem, śmiertelny wirus w kolejnym kraju, eksplozja w tureckiej fabryce

Tragiczne zatrucia czadem, śmiertelny wirus w kolejnym kraju, eksplozja w tureckiej fabryce

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W Boże Narodzenie warunki na drogach w części kraju są trudne. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed oblodzeniem, a także opadami marznącymi. W kilku województwach obowiązują żółte alarmy.

Gołoledź na drogach. W kilku województwach obowiązują ostrzeżenia IMGW

Gołoledź na drogach. W kilku województwach obowiązują ostrzeżenia IMGW

Źródło:
IMGW

Prezydent elekt USA Donald Trump zapowiedział we wtorek, że po objęciu prezydentury poleci Departamentowi Sprawiedliwości, by przywrócił wykonywanie kary śmierci w zakładach federalnych w celu ochrony Amerykanów przed "brutalnymi gwałcicielami, mordercami i potworami" - donosi agencja Reutera. To odpowiedź na decyzję Joe Bidena.

Biden wstrzymał egzekucje, zmienił kary 37 skazańcom. Jest reakcja Trumpa

Biden wstrzymał egzekucje, zmienił kary 37 skazańcom. Jest reakcja Trumpa

Źródło:
Reuters

Obfite opady śniegu pozostawiły we wtorek tysiące domów bez prądu Bośni i Hercegowinie. Doszło do poważnych zakłóceń w ruchu drogowym, a niektóre miejscowości zostały odcięte od świata. Intensywnie sypie też w Serbii.

Zima zaatakowała na Bałkanach. Domy bez prądu, zaspy na dwa metry

Zima zaatakowała na Bałkanach. Domy bez prądu, zaspy na dwa metry

Źródło:
Reuters, ENEX

Po ogłoszeniu oficjalnych wyniku wyborów prezydenckich w Mozambiku przez Radę Konstytucyjną, w kraju wybuchły zamieszki, w których zginęło ponad 20 osób. Według oficjalnych danych wybory wygrał kandydat rządzącej partii Frelimo. Opozycja twierdzi, że wyniki głosowania sfałszowano.

Ogłoszono wyniki wyborów, wybuchły zamieszki. Nie żyje ponad 20 osób   

Ogłoszono wyniki wyborów, wybuchły zamieszki. Nie żyje ponad 20 osób   

Źródło:
PAP

W domu jednorodzinnym w Kutnie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. W budynku przebywała pięcioosobowa rodzina. Zmarło dwóch chłopców w wieku 9 i 12 lat. Na miejsce przyleciały trzy śmigłowce LPR, które zabrały pozostałych poszkodowanych - dwoje dorosłych oraz niemowlę - do szpitala.

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Zmarła kobieta, która zatruła się tlenkiem węgla w jednym z mieszkań w Koszalinie. Pomimo resuscytacji, nie udało się jej uratować. Do szpitala przewieziono również dwoje dzieci, które znajdowały się w lokalu.

Zatrucie tlenkiem węgla w Koszalinie. Nie żyje kobieta, dwoje dzieci w szpitalu

Zatrucie tlenkiem węgla w Koszalinie. Nie żyje kobieta, dwoje dzieci w szpitalu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Należąca do NASA sonda Parker podjęła we wtorek próbę zbliżenia się do Słońca bliżej niż kiedykolwiek wcześniej, na 6,2 miliona kilometrów. Celem misji jest zbadanie atmosfery gwiazdy, w tym szczególnie burz słonecznych, które mogą mieć wpływ na systemy komunikacyjne na Ziemi.

"Coś, czego nikt inny wcześniej nie dokonał"

"Coś, czego nikt inny wcześniej nie dokonał"

Źródło:
PAP

Nowy de facto przywódca Syrii Ahmed al-Szara doszedł we wtorek do porozumienia z szefami frakcji rebelianckich, na mocy którego organizacje te zostały rozwiązane, a ich bojownicy będą podlegać ministerstwu obrony - poinformowała agencja Reutera powołując się na oświadczenie nowego rządu w Damaszku.

Obalili dyktatora, zostaną włączeni do armii  

Obalili dyktatora, zostaną włączeni do armii  

Źródło:
PAP

1035 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. W nocy z wtorku na środę w wielu regionach Ukrainy ogłoszono alarm przeciwlotniczy w związku z zagrożeniem ze strony dronów szturmowych. Z rosyjskiego lotniska Ołenia w obwodzie murmańskim wystartowało kilka bombowców Tu-95, które obrały kurs na południe. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Walka "toczy się o każdy budynek". "Wróg zaczął używać ciężkiego sprzętu"

Walka "toczy się o każdy budynek". "Wróg zaczął używać ciężkiego sprzętu"

Źródło:
PAP

Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście Zachód postawiła zarzut po tym jak wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego posiadania broni i czynnej napaści na funkcjonariuszy. W czwartek w centrum miasta mężczyzna wycelował z broni do policjantów. Po wszystkim uciekł.

Strzelanina w centrum Krakowa. Postawiono zarzuty

Strzelanina w centrum Krakowa. Postawiono zarzuty

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Pięciu mężczyzn zostało we wtorek skazanych przez sąd w Amsterdamie za podżeganie do napaści oraz ataki na izraelskich kibiców piłki nożnej, do których doszło w listopadzie - podała agencja AFP. Sędzia wskazywał, że zwykle w takich przypadkach zasądza się wyłącznie prace społeczne, ale tym razem "biorąc pod uwagę powagę przestępstwa i kontekst, w jakim zostało popełnione, tylko kara pozbawienia wolności jest odpowiednia".

Zaatakowali izraelskich kibiców. Jest wyrok

Zaatakowali izraelskich kibiców. Jest wyrok

Źródło:
PAP
Jest afera czy jej nie ma, czyli o co chodzi z tą całą fuzją?

Jest afera czy jej nie ma, czyli o co chodzi z tą całą fuzją?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Węgry za Orbana stają się krajem dla upadłych dyktatorów i poszukiwanych przestępców - mówi o sprawie Marcina Romanowskiego lider węgierskiej opozycji, która według sondaży ma szanse wygrać tam kolejne wybory. Jeśli Orban nie wyda Polsce Romanowskiego, choć formalnie ma taki obowiązek, zrobiłby to jego następca? Czy może to się stać jednak szybciej?

Wiceminister MSZ zapowiada ruch w sprawie Romanowskiego. Mówi o skardze do TSUE

Wiceminister MSZ zapowiada ruch w sprawie Romanowskiego. Mówi o skardze do TSUE

Źródło:
Fakty TVN

Kulinarne tradycje, szczególne wspomnienia z dzieciństwa, uczucia żywione do bliskich oraz rozmowy i relacje przy wspólnym stole - te tematy poruszali goście w wigilijnym wydaniu "Faktów po Faktach". Magda Gessler przyznała, że zawsze stara się, aby "całe to wielkie świętowanie było absolutnie idealnie harmonijne". Michel Moran podzielił się zwyczajami, jakie panują w jego rodzinnych stronach. Ojciec Paweł Gużyński wspominał zaś pewne święta, od czasu których "nigdy nie był tak blisko z innymi, jak wtedy".

Historia pewnej Wigilii. "Nigdy nie byłem tak blisko z innymi, jak wtedy, kiedy to się stało"

Historia pewnej Wigilii. "Nigdy nie byłem tak blisko z innymi, jak wtedy, kiedy to się stało"

Źródło:
TVN24

Połowa mieszkańców Sudanu, czyli ponad 24 miliony ludzi, pilnie potrzebuje pomocy żywnościowej - podał we wtorek Integrated Food Security Phase Classification (IPC), wiodący międzynarodowy organ zajmujący się badaniem skali kryzysu głodu. Oznacza to wzrost o 3,5 miliona w porównaniu z prognozami z czerwca.

Klęska głodu. Blisko 25 milionów ludzi pilnie potrzebuje pomocy

Klęska głodu. Blisko 25 milionów ludzi pilnie potrzebuje pomocy

Źródło:
PAP

Rosyjski kontenerowiec Ursa Major zatonął na Morzu Śródziemnym - przekazał Reuters, powołując się na rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. Przyczyną miał być wybuch w maszynowni. Agencja opublikowała też nagranie z poniedziałku, na którym widać chylący się ku wodzie statek. Rosyjskie władze przekazały, że 14 z 16 członków załogi udało się uratować, a dwóch pozostaje zaginionych.

Wybuch w maszynowni, rosyjski statek zatonął. Pokazali nagranie

Wybuch w maszynowni, rosyjski statek zatonął. Pokazali nagranie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
"Gdyby ktoś to odkrył, trzeba by było ewakuować cały Zgierz i pół Łodzi"

"Gdyby ktoś to odkrył, trzeba by było ewakuować cały Zgierz i pół Łodzi"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Mimo upływu lat "Kevin sam w domu" dla wielu pozostaje nieodłącznym elementem świąt Bożego Narodzenia. Czy po twarzy włamywacza idzie prawdziwa tarantula? Kogo miał zagrać Robert De Niro? I w której scenie niektórzy widzowie dostrzegli Elvisa Presleya? Oto 10 faktów, o których wiedzą tylko najbardziej zagorzali fani gwiazdkowego hitu.

Czy po twarzy włamywacza idzie prawdziwa tarantula? Nieznane fakty o "Kevinie…"

Czy po twarzy włamywacza idzie prawdziwa tarantula? Nieznane fakty o "Kevinie…"

Źródło:
Time, Billboard, USA Today, tvn24.pl

Pocisk nieznanego pochodzenia w poniedziałek wieczorem przebił szybę w oknie i wleciał do domu, w którym przebywała rodzina z dwójką dzieci. Sprawę bada policja.

Pocisk przebił szybę i wleciał do domu. W środku była rodzina z dziećmi

Pocisk przebił szybę i wleciał do domu. W środku była rodzina z dziećmi

Źródło:
TVN24

Ryszard Petru, poseł na Sejm, dotrzymał słowa i w Wigilię stawił się do pracy w jednym z warszawskich sklepów sieci Biedronka. W rozmowie z dziennikarzami przyznawał, że była to praca "normalnie ciężka", do tego pod "presją czasową". Jednak zdania odnośnie pracy w Wigilię nie zmienił. Wcześniej przekonywał, że "tu nie chodzi o politykę", a ma być to gest, który ma otworzyć dyskusję o tym, że każda praca jest ważna.

Ryszard Petru o pracy w Wigilię w Biedronce: była ciężka

Ryszard Petru o pracy w Wigilię w Biedronce: była ciężka

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura Krajowa poinformowała w poniedziałek o zwolnieniu z aresztu youtubera Kamila "Buddy" L. oraz jego partnerki Aleksandry "Grażynki" K. Tymczasowe aresztowanie zostało zamienione na poręczenie majątkowe.

Uchylono areszt "Buddzie" i "Grażynce". Dzień przed Wigilią wrócili do domu

Uchylono areszt "Buddzie" i "Grażynce". Dzień przed Wigilią wrócili do domu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Policjanci z Tarnowskich Gór (woj. śląskie) zatrzymali mężczyznę, który na terenie parku wodnego nagrywał telefonem nieletnie osoby. Sprawca usłyszał prokuratorskie zarzuty i został objęty policyjnym dozorem. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Wsunął telefon do kabiny na basenie i nagrał małoletnią. Noc spędził w celi

Wsunął telefon do kabiny na basenie i nagrał małoletnią. Noc spędził w celi

Źródło:
tvn24.pl

Na popularnym portalu z nieruchomościami pojawiła się oferta reklamowana jako "najtańszy lokal na Marszałkowskiej". To niewielki fragment strychu do adaptacji, który wyceniono na 249 tysięcy złotych. Sprzedający zachęcają, by przerobić go na kawalerkę na wynajem krótkoterminowy.

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Choć świąteczny hit Mariah Carey "All I Want For Christmas Is You" miał swoją premierę 30 lat temu, przed świętami 2024 roku znów trafił na listy przebojów. Na czym polega fenomen tej piosenki?

Jak napisana w 15 minut piosenka stała się hymnem świąt

Jak napisana w 15 minut piosenka stała się hymnem świąt

Źródło:
Sky News
Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Źródło:
tvn24.pl
Premium