Płocki sąd dał dwa tygodnie Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku na poprawienie aktu oskarżenia przeciwko dwóm policjantom pracującym przy sprawie Krzysztofa Olewnika w latach 2001-2004. Sędzia uznał m.in., że prokuratorzy nie wymienili w akcie wszystkich świadków.
Sąd Okręgowy w Płocku rozpatrywał w piątek wniosek obrońców policjantów Remigiusza M. i Macieja L. o zwrot aktu oskarżenia do prokuratury. Na to się nie zgodził.
Ale sędzia Dariusz Wysocki wyliczył braki w akcie oskarżenia i dał gdańskiej Prokuraturze Apelacyjnej dwa tygodnie na ich poprawienie. - Sąd uznał, że zwrot aktu oskarżenia do prokuratury doprowadziłoby do przedłużenia postępowania. A nam na tym nie zależy. Chcemy, by proces zakończył się jak najprędzej – mówi mecenas Jolanta Turczynowicz – Kieryłło, pełnomocnik Remigiusza M.Akt bez nazwisk świadków Sędzia kazał prokuratorom m.in. "wskazać fakty (okoliczności), którym w swojej obronie zaprzeczają oskarżeni"; "wskazać świadków zaprzeczających wyjaśnieniom oskarżonych", a także "wskazać świadków potwierdzających tezy obrony oskarżonych".- Sąd prosi o wskazanie z imienia i nazwiska świadków, o których wcześniej mówili policjanci. Chodzi m.in. o osoby, które sporządzały notatki z czynności operacyjnych. Ci ludzie potwierdzają argumenty oskarżonych policjantów. Prokurator w akcie oskarżenia nie wymienił tych świadków. A to może utrudnić proces – tłumaczy adwokat.Gdańska Prokuratura Apelacyjna odpowiada, że na żądanie płockiego sądu wyśle wszystkie, potrzebne dokumenty. - Podkreślam, że sąd nie zgodził się z obrońcami, którzy żądali zwrotu całej sprawy do prokuratury. Zażądał od nas informacji, które oczywiście nadeślemy – powiedziała Barbara Sworobowicz, rzecznik gdańskiej Apelacji.Nie dopełnili obowiązkówAkt oskarżenia przeciwko policjantom prokuratura skierował pod koniec ubiegłego roku.Pierwotnie sprawą miał się zająć płocki Sąd Rejonowy, ale ze względu na złożoność sprawy przeniesiono ją do Okręgowego.Remigiusz M. i Maciej L. są podejrzani o niedopełnienie obowiązków i utrudnianie śledztwa w sprawie Krzysztofa, a przede wszystkim o narażenie przez to jego życia na niebezpieczeństwo. W czerwcu 2011 roku gdańska prokuratura rozszerzyła im zarzuty o niszczenie podsłuchów. Skasowane nagrania miały wskazywać Wojciecha Franiewskiego i Sławomira Kościuka jako porywaczy, jeszcze zanim zamordowano syna Włodzimierza Olewnika. Według naszych informacji te zarzuty znajdują się w akcie oskarżenia.Portal tvn24.pl pierwszy informował o końcu śledztwa przeciwko policjantom i planowanym skierowaniu aktu oskarżenia do sądu.
Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl)//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24