Do kwestii apelacji złożonej przez prokuraturę w sprawie zadośćuczynienia dla uczestniczki powstania Anny Jakubowskiej "Paulinki" z batalionu "Zośka" Armii Krajowej odniosła się w "Jeden na jeden" w TVN24 Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezydent Warszawy. - Jakim prawem Ziobro ma sądzić takie osoby? - pytała.
Apelacje kwestionujące prawo do 9 milionów zadośćuczynienia dla "Paulinki" zasądzonego przez Sąd Okręgowy w Warszawie, za okrutne śledztwo i sześć lat spędzonych w stalinowskich więzieniach, złożyła prokuratura kierowana przez Zbigniewa Ziobrę oraz w imieniu Skarbu Państwa Piotr Schab, rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. We wtorek w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie ma się odbyć rozprawa w tej sprawie.
Prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pytany w poniedziałek, czy nie wstydzi się działań prokuratury zmierzających do obniżenia kwoty Jakubowskiej, odparł, że "Prokuratura Krajowa zajęła jasne stanowisko". - Popierała wniosek o odszkodowanie dla pani, która spędziła kilka lat w stalinowskim więzieniu. Natomiast wskazała, że odszkodowanie musi być współmierne do innych odszkodowań, które otrzymywały osoby, które znacznie dłużej pozostawały w tych stalinowskich więzieniach, czy też traciły życie, trafiając do stalinowskich kazamatów - dodał.
Gronkiewicz-Waltz o Ziobrze: jakim prawem ma sądzić takie osoby?
Była prezydent Warszawy, córka uczestnika Powstania Warszawskiego Hanna Gronkiewicz-Walt zapytana we wtorek w "Jeden na jeden" o tę sprawę i słowa Zbigniewa Ziobry, odparła: - A jakim prawem on ma sądzić takie osoby?
- Jakim prawem on w ogóle moralnie jest w stanie występować, że uważa, że ona za mało cierpiała? - dodała.
- Czy chociaż przesiedział pan Ziobro jeden dzień w więzieniu komunistycznym, żeby mógł ocenić, czy kwota jest niewspółmierna? Co dla niego oznacza niewspółmierna? Dla [Roberta - przyp. red.] Bąkiewicza jest współmierne 5 milionów, a 9 milionów to jest niewspółmierne? - zauważyła, odnosząc się do kwestii dotacji rządowych przekazywanych na rzecz działań prowadzonych przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, którego Bąkiewicz jest prezesem.
- Trudno mi pojąć, jak można być okrutnym człowiekiem. Z jednej strony uważa, że lekarze źle postąpili z jego ojcem, a z drugiej strony [postępować tak - przyp. red.] wobec takiej starszej osoby, która tyle wycierpiała, jest takim bohaterem godnym przykładu - mówiła Gronkiewicz-Waltz.
Była prezydent Warszawy przyznała, że "denerwuje się, jak o tym mówi". - "Paulinka" jest taką osobą szalenie delikatną, budującą, pracującą też dla wolnej Polski - podkreśliła. Anna Jakubowska zmarła 13 lipca tego samego roku w wieku 95 lat.
Gronkiewicz-Waltz o marszu narodowców w 78. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego
Gronkiewicz-Waltz odniosła się także do Marszu Powstania Warszawskiego, organizowanego przez środowiska narodowe, który przeszedł w poniedziałek ulicami Warszawy. Centrum miasta było spowite dymem z rac, uczestnicy marszu nieśli biało-czerwone i śpiewali powstańcze piosenki. Mieli też transparenty z hasłami "Bóg, honor, ojczyzna", "Chwała bohaterom", "Pamiętamy o bohaterach" oraz baner z napisem "Stop totalitaryzmom", nad którym umieszczone były przekreślone symbole sierpa i młota, swastyki, barwy tęczy, a także zdjęcie twarzy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
- Nie rozumiem, jak można w ten szczególny dzień, w taki sposób pokazywać, kogo się nie lubi, których poglądów się nie podziela - powiedziała była prezydent Warszawy. Dodała, że w końcu prezydent miasta Rafał Trzaskowski jest organizatorem obchodów rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego.
- To jest karygodne i hańbiące, żeby w ten sposób traktować prezydenta Warszawy, który jest organizatorem, dba o tych powstańców - oceniła.
- Uczestniczenie w ten sposób w uczczeniu powstańców... to na pewno oni się w grobach przewracają - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Gronkiewicz-Waltz: Glapiński kompromituje się merytorycznie
Gronkiewicz-Waltz, była prezes Narodowego Banku Polskiego, odniosła się także do wywiadu, jakiego Adam Glapiński, obecny szef banku centralnego, udzielił tygodnikowi "Sieci". Prezes NBP powiedział, że Donald Tusk został przysłany przez Niemców, żeby obalić rząd. "Obalić rząd, wprowadzić Polskę do strefy euro, podpisać się pod pomysłem państwa europejskiego. Taki jest ich plan. Z tym planem został wysłany do Polski Donald Tusk" - mówił Glapiński w wywiadzie.
- On się kompromituje merytorycznie, dlatego że to nie Niemcy chcieli euro, tylko Francja chciała euro. Niemcy mieli swoją markę i musieli wydać masę pieniędzy na marketing, żeby ich obywatele polubili euro. W związku z tym ma niewiedzę w tym zakresie - powiedziała Gronkiewicz-Waltz, odnosząc się do wypowiedzi szefa NBP.
Oceniła, że "jest to wstyd dla prezesa Narodowego Banku Polskiego, że nie wie, kto chciał tak naprawdę wprowadzenia euro, nie zna tej historii, bo to jest akurat jego ścisła kompetencja".
Przyznała, że jest zwolenniczką tego, żeby Polska weszła do strefy euro. - Nasz złoty leciał i pewnie jak dalej będzie Glapiński rządził, to będzie leciał - oceniła.
Gronkiewicz-Waltz: widać, że Glapiński trzyma RPP pod butem
Odniosła się też do rozmowy Glapińskiego w Sopocie z działaczką Agrounii, która w połowie lipca spotkała prezesa NBP na sopockim molo. Kobieta opisała swoją trudną sytuację życiową i skarżyła się na rosnące w związku z podwyżkami stóp procentowych raty kredytów.
Prezes Narodowego Banku Polskiego dopytywany, czy nie będzie kolejnych podwyżek stóp procentowych, odpowiedział: - Jeśli będzie, to jedna, o 0,25 (punktu procentowego) - stwierdził. Glapiński mówił wówczas także, że "być może w ostatnim kwartale przyszłego roku będziemy obniżać już stopy procentowe".
Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że "bardzo się dziwi, że w ogóle [Glapiński - przyp. red.] miał odwagę powiedzieć, jakie będą podwyżki, nie mówiąc tym, że tego się nie mówi, bo można rozhuśtać cały rynek". Dodała, że dziwi ją, że nikt z Rady Polityki Pieniężnej nie zabrał głosu.
- Widać, że on kompletnie trzyma pod butem tę Radę - oceniła. Mówiła, że "nie może być prywatna rozmowa prezesa, bo prezes Narodowego Banku Polskiego nigdy nie występuje prywatnie".
- Prywatnie to on może zaprosić kogoś na kawę - stwierdziła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24