Nie słyszałem takiej wypowiedzi publicznej pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Błażej Poboży, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Prezes PiS, odnosząc się do sprawy skazanych prawomocnym wyrokiem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz wybranej przez prezydenta drogi postepowania ułaskawieniowego, wyraził nadzieję, że "prezydent się zdecyduje i w końcu uwolni". - Z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może trwać - dodał.
20 grudnia zeszłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał prawomocnie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na dwa lata pozbawienia wolności za nadużycie władzy w związku z tzw. aferą gruntową z 2007 roku. Dwa tygodnie temu policja zatrzymała obu polityków PiS, którzy zostali osadzeni w zakładach karnych.
Prezydent poinformował 11 stycznia o wszczęciu na podstawie Kodeksu postępowania karnego postępowania ułaskawieniowego wobec Kamińskiego i Wąsika na prośbę ich żon. Zwrócił się też do prokuratora generalnego, aby zawiesił wykonywanie kary i zwolnił ich z aresztu na czas postępowania ułaskawieniowego.
We wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński odnosząc się do sprawy skazanych, powiedział do innego polityka PiS na tyle głośno, że nagrały to kamery, w tym kamera "Faktów" TVN: - Mam nadzieję, że prezydent się zdecyduje i w końcu uwolni. - Z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może trwać - dodał.
CZYTAJ: Kaczyński: mam nadzieję, że prezydent się zdecyduje i w końcu uwolni. Chodzi o Kamińskiego i Wąsika
Poboży: nie słyszałem takiej wypowiedzi publicznej prezesa Kaczyńskiego
O te słowa zapytany został w niedzielę przez TVN24 doradca prezydenta Błażej Poboży. - Pan prezydent skutecznie ułaskawił posłów na Sejm RP Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w 2015 roku. Jednocześnie ta procedura była wówczas kwestionowana i do dziś jest kwestionowana niesłusznie przez część polityków i życzliwych im komentatorów z aktualnie rządzącego obozu - powiedział.
Dodał, że "między innymi dlatego pan prezydent sięgnął teraz po procedurę określoną w Kodeksie postępowania karnego i zainicjował procedurę ułaskawieniową".
- W tej chwili klucze do uwolnienia więźniów politycznych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika ma minister sprawiedliwości, prokurator generalny - powiedział Poboży.
Dodał, że "niezależnie od trwania procedury ułaskawieniowej, nic nie szkodzi na przeszkodzie i o to wzywamy, o to apelujemy, o to apeluje także (były - red.) komendant główny policji w dzisiejszym liście, którzy został opublikowany do ministra Bodnara, można już teraz zdecydować o zwolnieniu z aresztu" Wąsika i Kamińskiego.
Dopytywany o słowa Kaczyńskiego, odpowiedział, że "nie słyszał takiej wypowiedzi publicznej pana prezesa".
Paprocka o decyzji prezydenta
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka pytana była w niedzielę w Radiu ZET, czemu prezydent - mając możliwość zastosowania wobec skazanych aktu łaski, wynikającego wprost z artykułu 139 konstytucji - nie skorzystał z tego.
Paprocka wskazała, że prezydent w 2015 roku ułaskawił obu byłych szefów CBA i - jak mówiła - "to było ułaskawienie w formie tak zwanej abolicji indywidualnej, nieopisanej w Kodeksie postępowania karnego, wyłącznie na podstawie konstytucji".
Dodała, że "w takim momencie, jeżeli jest orzeczenie prawomocne, to cała procedura jest uregulowana Kodeksem postępowania karnego".
Mówiła, że jest głęboko przekonana, że w momencie, w którym zostałby wydany akt łaski na podstawie artykułu 139 konstytucji - bez przeprowadzenia procedury w tej formie, którą wybrał prezydent, "to uważa, że ten akt nie byłby respektowany".
Paprocka przekonywała, że prezydent zdecydował o najkrótszej możliwej drodze postępowania ułaskawieniowego, wszczętego w trybie prezydenckim, "aby było to przeprowadzone w 100 procentach zgodnie z obowiązującym prawem od 1997 roku, aby ani politycy, ani sądy, ani doktryna nie mogła tego kwestionować".
- To jest najkrótsza metoda, którą dzisiaj można zastosować: wszczęcie (postępowania) w trybie prezydenckim, z wyłącznym stanowiskiem prokuratora generalnego - dodała.
Paprocka: gdyby prezydent miał możliwość zarządzenia przerwy w odbywaniu kary, to by to zrobił
Minister została też zapytana, czy jeżeli minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar zdecydowałby dziś o wyjściu Kamińskiego i Wąsika na wolność, to czy prezydent nie odwoła się do swojego ułaskawienia z 2015 roku i czy będzie kontynuował obecną formę ułaskawienia.
Paprocka powiedziała, że Bodnar nie zwrócił się w żaden sposób do prezydenta w tej sprawie. - Nie zapytał, nie poprosił o spotkanie - dodała. Mówiła, że prezydent wszczął postępowanie w jasnej procedurze, która zmierza do jasnego stanowiska. - Trudno sobie wyobrazić, by prezydent zaprzeczył swojej ocenie sytuacji - tej, której dokonał w 2015 roku - powiedziała.
W ocenie Paprockiej tego rodzaju wątpliwości to "szukanie kruczków przez pana prokuratora generalnego". Podkreśliła, że gdyby prezydent miał dzisiaj możliwość zarządzenia przerwy w odbywaniu kary przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, to "bez wątpienia by to zrobił". - Może to zrobić dzisiaj tylko prokurator generalny, i on ponosi pełną odpowiedzialność za to, co się w tej sprawie na tym etapie dzieje - oceniła.
Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24 przypomniał, że "pan prezydent cały czas ma w rękach instrument w postaci ułaskawienia", podkreślając, że "do niczego nie jest mu potrzebny prokurator generalny". Stwierdził, że jakby prezydent chciał, to "mógłby jutro, ot tak", wydać akt ułaskawienia.
Śmiszek: mamy rozdźwięk w obozie PiS
Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek (Lewica, komentując w niedzielę słowa Kaczyńskiego, mówił w rozmowie z TVN24, że "widać rozdźwięk w obozie Prawa i Sprawiedliwości". - Z jednej strony prezes Kaczyński zaczyna się niecierpliwić i oczekiwać od prezydenta prawdziwego ułaskawienia, czyli uwolnienia pana Wąsika i Kamińskiego, a pan prezydent Duda chyba zorientował się, że popełnił gigantyczny błąd w roku 2015, kiedy zdecydował się na ułaskawienie tych panów. Czyli mamy rozjazd w oczekiwaniach i mamy rozjazd w strategii - dodał.
- Pan prezydent pewnie chciałby rękoma prokuratora generalnego doprowadzic do zwolnienia z więzienia skazanych Wąsika i Kamińskiego, z drugiej strony pan prezes Kaczyński już zaczyna tupać nogą i robić zły PR w środowisku PiS panu prezydentowi - ocenił.
- Jeżeli chcą ułaskawienia, chcą żeby Wąsik z Kamińskim wyszli z więzienia, to musi ułaskawić ich prezydent. To jest tylko kwestia czasu. Widzę brak porozumienia między Kaczyńskim a Dudą. Tu jest brak wspólnoty politycznego celu - skomentował senator Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Dodał, że "jest jakiś konflikt i brak koordynacji z ich strony, dlatego takie twarde słowa Kaczyńskiego przeciwko prezydentowi".
Suchoń: to próba nacisku, element wojny
Mirosław Suchoń, poseł Polski 2050 ocenił, że "to jest próba publicznego nacisku na prezydenta, element wojny pomiędzy obozem Jarosława Kaczyńskiego, czy raczej tych, którzy chcą Jarosława Kaczyńskiego zastąpić, z obozem pana prezydenta, gdzie są również ambicje do przewodzenia Zjednoczonej Prawicy".
- Na samym końcu jest sprawa Kamińskiego i Wąsika i są oni traktowani jako tacy swoiści zakładnicy tej wojny - dodał.
Gasiuk-Pihowicz: prezydent chyba sam się pogubił w swoich prawniczych strategiach
- Widać, że prezydent Andrzej Duda chyba sam się pogubił w tych swoich prawniczych strategiach - powiedziała posłanka KO Gasiuk-Pihowicz. Przypomniała, że "w 2011 mówił, że nie można ułaskawiać bez prawomocnego wyroku, potem ułaskawił bez prawomocnego wyroku, a teraz apeluje o jak najszybsze zwolnienie pana Kamińskiego i Wąsika z więzienia, podczas gdy sam mógłby to zrobić właściwie jednym podpisem". W jej ocenie "jest w tym głębsza strategia, raczej polityczna, tworzenia z pana Kamińskiego i Wąsika postaci symbolicznych".
- I powiem wprost, bardzo dobrze. Maski opadły. Widać, że PiS bierze na sztandary przestępców. Widać, że na tych sztandarach będzie bezprawie, kolesiostwo i kasa. I tego właśnie broni Andrzej Duda - stwierdziła posłanka.
Jej zdaniem strategia prawna Andrzeja Dudy jest "strategią nieprzemyślaną, podejmowaną ad hoc, której chyba sam prezydent już w tym momencie nie rozumie". - Myślę, że wszczęcie postępowania ułaskawieniowego w tym momencie to była przede wszystkim perfidna pułapka na ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara. Zostaliby zwolnieni panowie Kamiński i Wąsik, a procedura ułaskawieniowa mogłaby trwać w nieskończoność. Wtedy z pewnością dużo trudniej byłoby doprowadzić obu panów z powrotem do zakładu karnego - powiedziała.
Za co zostali skazani Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik
Zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik zostali prawomocnie skazani przez warszawski sąd okręgowy za niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenie uprawnień. Chodzi o okres od 14 grudnia 2006 roku do 5 lipca 2007 roku i działania dotyczące tzw. afery gruntowej. W okresie Mariusz Kamiński był szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a Maciej Wąsik jego zastępcą. Razem z nimi skazano również dwóch innych członków ówczesnego kierownictwa CBA.
Jak stwierdził sąd okręgowy, Mariusz Kamiński "przekroczył przyznane mu uprawnienia i nie dopełnił ciążących na nim obowiązków" w ten sposób, że "kierował popełnieniem" czynu zabronionego przez podległych mu funkcjonariuszy CBA "pomimo braku podstaw prawnych". Wyrok mówi m.in. o zaplanowaniu, zorganizowaniu i zrealizowaniu "przy wykorzystaniu wykonujących jego polecenia funkcjonariuszy CBA" (w tym Macieja Wąsika - red.) prowokacji. Stwierdza, że "zlecił zainicjowanie na podstawie podrobionych dokumentów" przeprowadzenie odrolnienia gruntów. Aby to uwiarygodnić - jak stwierdza sąd - "zlecił podrobienie szeregu dokumentów urzędów administracji rządowej i samorządowej", które wymieniono w wyroku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24