Jeśli chodzi o księdza Dymera, w styczniu wystąpiliśmy do sądu o nadesłanie spraw, gdzie następowało zakończenie z powodu przedawnienia, a w lutym akta przyszły do komisji i komisja zajęła się tą sprawą, analizujemy ją – powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Barbara Chrobak, zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii. Tłumaczyła, że komisja zakończyła postępowanie "co do księdza Dymera tylko i wyłącznie z uwagi na śmierć".
Państwowa Komisja do spraw wyjaśniania przypadków pedofilii zakończyła postępowanie wyjaśniające w sprawie księdza Andrzeja Dymera. "Śmierć osoby wskazanej jako sprawca kończy postępowanie wyjaśniające" – napisano w komunikacie.
Kapłan zmarł we wtorek. Był oskarżany o wykorzystywanie seksualne nieletnich. Szczecińscy biskupi mieli wiedzieć o jego czynach już w połowie lat 90. ubiegłego wieku.
"To jest niedopuszczalna sytuacja"
Barbara Chrobak, zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15, była gościem w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Przyznała, że to, że sprawa księdza Dymera ciągnęła się przez 25 lat, jest szokiem. - Sprawa, która się toczy tak długo, to dla mnie - jako osoby mającej dziecko - to jest niedopuszczalna sytuacja – oceniła.
"Zwróciliśmy się do sądów o nadesłanie spraw"
- Chciałabym poinformować, że jako komisja zwróciliśmy się już w styczniu do sądów o nadesłanie spraw, gdzie następowało zakończenie z powodu przedawnienia. Jeśli chodzi o sprawę księdza Dymera, w styczniu wystąpiliśmy o nadesłanie, a w lutym akta przyszły do komisji i komisja zajęła się tą sprawą, analizujemy ją – powiedziała.
Tłumaczyła, że komisja zakończyła postępowanie "co do księdza Dymera tylko i wyłącznie z uwagi na śmierć". - Postępowanie miało być w kierunku - jeżeli wykazałoby, że doszło do przestępstwa - wpisania księdza na listę do rejestru pedofilów. Natomiast z uwagi na śmierć nie można było tego postępowania dalej prowadzić – mówiła.
Zdaniem Barbary Chrobak, "absolutnie niedopuszczalne jest, żeby opinia publiczna nie mogła poznać wyroku, uzasadnienia tego wyroku". - Nie wiem, czym się kierują osoby, które zdecydowały o tym, że opinia publiczna nie może się z tym zapoznać – skomentowała.
"Zwróciliśmy się do kurii, ale jeszcze nie mamy informacji"
Chrobak została również zapytana, jak się układa współpraca komisji z kurią i organami ścigania. - Jeśli chodzi o organy ścigania, zwracamy się do prokuratury, do sądów i otrzymujemy dokumenty, o które się zwracamy – mówiła.
- Zwróciliśmy się do kurii, ale jeszcze nie mamy informacji. Zobaczymy, jakie będą decyzje – dodała.
- Komisja zakończyła postępowanie tylko co do księdza Dymera. Natomiast analizuje akta sprawy i dopiero wtedy będziemy wiedzieli, jakie podejmiemy kroki – podkreśliła, zaznaczając, że "komisja nie ma barw".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24