W Sejmie odbyło się spotkanie marszałka Sejmu między innymi z byłą rzecznik praw obywatelskich Ewą Łętowską oraz byłym prezesem Sądu Najwyższego Adamem Strzemboszem i byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego profesorem Andrzejem Zollem w sprawie wygaszonych mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Szymon Hołownia rozmawiał wcześniej z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem i rzecznikiem praw obywatelskich Marcinem Wiąckiem.
Po godzinie 15 odbyło się spotkanie marszałka Hołownia z ekspertami: byłym prezesem Sądu Najwyższego Adamem Strzemboszem, byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego, byłym rzecznikiem praw obywatelskich i byłym przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej Andrzejem Zollem, byłym szefem Państwowej Komisji Wyborczej i byłym sędzią TK Wojciechem Hermelińskim, byłą rzecznik praw obywatelskich i sędzią TK Ewą Łętowską oraz byłą RPO Ireną Lipowicz.
Strzembosz powiedział po spotkaniu dziennikarzom, że "absolutnie popiera stanowisko marszałka Sejmu". - Uważam, że jest w całości prawidłowe - dodał.
- Wszyscy popieramy pana marszałka i to, że mandaty zostały wygaszone - powiedział profesor Zoll.
Warszawski sąd rejonowy poinformował w poniedziałek, że przygotowano nakazy doprowadzenia Kamińskiego i Wąsika do jednostek penitencjarnych.
Profesor Zoll pytany, czy ta decyzja była dla niego zaskakująca czy oczywista odparł, że "patrząc od strony prawnej jest oczywista". - Nie mam wątpliwości, że taki powinien być tok postępowania. Jest prawomocny wyrok i ma być wykonany - ocenił.
"Zapadł wyrok, trzeba to uszanować"
Wcześniej, przed rozpoczęciem spotkania z marszałkiem Hołownią, Zoll mówił, że marszałek już słusznie potwierdził, że Kamińskiemu i Wąsikowi - skazanym prawomocnie 20 grudnia ubiegłego roku - wygasły mandaty poselskie. - Jest wyrok prawomocny i konsekwencją tego wyroku jest wygaśnięcie mandatu - powiedział.
Zdaniem profesora, marszałek Hołownia powinien nie wpuścić na salę polityków PiS, kiedy zjawią się w Sejmie. - Te osoby nie są posłami od chwili wydania wyroku - powiedział. Na uwagę, że już raz zostali przez Hołownię wpuszczeni na salę, Zoll odparł: - Myślę, że był za bardzo uprzejmy.
W ocenie Zolla, Kamińskiego i Wąsika nie obowiązuje ułaskawienie przez prezydenta z 2015 roku, gdy byli skazani przez sąd pierwszej instancji, czyli nieprawomocnie. - Ale nie tylko to jest powodem, że ten akt łaski nie działa, bo sąd orzekający w drugiej instancji wiedział o tym akcie łaski, znał też postanowienie Sądu Najwyższego z 2023 roku, który stwierdził, że ten akt łaski jest nieskuteczny - dodał.
Hermeliński również podkreślił, że mandaty Kamińskiego i Wąsika już wygasły. - I nikt ich nie przywróci - ani ewentualna łaska prezydenta, gdyby się zdecydował po raz drugi - po raz pierwszy skutecznie, ani nie przywróci ich orzeczenie którejkolwiek z izb (Sądu Najwyższego - red.) - ocenił.
- Zapadł wyrok i nie można twierdzić, że to jest wyrok pozorny. Zapadł wyrok, trzeba to uszanować. To jest wyrok prawomocny, wydany przez sąd Rzeczpospolitej - mówił były szef PKW, który odpowiadał na uwagę, że obaj politycy twierdzą, że są dalej posłami.
Spotkanie z Bodnarem
Szymon Hołownia rozpoczął konsultacje w poniedziałek rano. O godzinie 9 spotkał się z ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem. - Przed nami ważne decyzje, plan działania jest, ale uznałem za stosowne skonsultować go z najważniejszymi urzędnikami w państwie. Najbardziej zależy mi na pokoju społecznym, ale opartym o reguły równe dla wszystkich - powiedział marszałek przed spotkaniem.
Bodnar w rozmowie z dziennikarzami jednoznacznie mówił o Kamińskim i Wąsiku. - Są to osoby skazane, jest postanowienie marszałka o wygaszeniu mandatów, a z prawomocnego wyroku wynika też zakaz pełnienia funkcji publicznych - wyjaśnił.
Po spotkaniu minister sprawiedliwości był pytany przez dziennikarzy o słowa Mariusza Kamińskiego, który oświadczył w wywiadzie radiowym, że "tylko przemoc fizyczna" może uniemożliwić mu wzięcie udziału w głosowaniach. - Myślę, że jeśli używamy słowa typu "siła", to powinniśmy zawsze pamiętać, że w państwie demokratycznym to powinna być siła perswazji, argumentacji, opierająca się na poszanowaniu konstytucji - powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy Kamiński przyjdzie do Sejmu? Co z Wąsikiem?
RPO: doszło do wygaśnięcia mandatów poselskich
Hołownia spotkał się też z rzecznikiem praw obywatelskich Marcinem Wiąckiem.
- Doszło do wygaśnięcia mandatów poselskich, w związku z czym powinna być uruchomiona procedura przewidziana w Kodeksie wyborczym, dotycząca obsadzenia tych mandatów, natomiast na przeszkodzie stoi orzecznictwo Sądu Najwyższego. Uważam, że należy przyjrzeć się skutkom, jakie wywołały te orzeczenia, natomiast z punktu widzenia konstytucji, która jest jednoznaczna, wyrok skazujący sądu karnego powoduje wygaśnięcie mandatów - mówił RPO przed spotkaniem.
- Ja uważam, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Sąd Najwyższy orzekający w trybie określonym w Kodeksie wyborczym nie ma kompetencji do tego, aby zakwestionować wyrok sądu karnego - dodał.
Po spotkaniu RPO był pytany o ewentualne "drugie ułaskawienie" skazanych przez prezydenta. - Prawo łaski jest możliwe, natomiast istotą tego prawa jest to, że polega ono na darowaniu kary. Polegać może też na zatarciu skazania, natomiast korzystając z prawa łaski, nie można podważyć faktu wydania wyroku skazującego - mówił Wiącek. - W drodze prawa łaski nie można stworzyć fikcji, że nie doszło do wydania prawomocnego wyroku sądu karnego - dodał.
Jak podkreślił, "prawo łaski nie ma mocy cofnięcia się w czasie i wyeliminowania faktu wydania wyroku". Powtórzył, że w jego ocenie "doszło do wygaśnięcia mandatów poselskich z chwilą wydania prawomocnego wyroku".
W poniedziałek marszałek odbył także spotkanie w Pałacu Prezydenckim na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Prezydent Andrzej Duda spotkał się z marszałkiem Sejmu Prezydent Andrzej Duda o "propozycji" dla Szymona Hołowni w sprawie Kamińskiego i Wąsika Po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim. "Nie mogę powiedzieć, że spijaliśmy sobie z dzióbków"
We wtorek marszałek Sejmu ma zaplanowane konsultacje m.in. z przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej Sylwestrem Marciniakiem.
Hołownia: to niestety oczywiste, że powinni iść do więzienia
Szymon Hołownia w dzisiejszym wywiadzie dla gazety.pl powiedział, iż "to niestety oczywiste, że powinni (Wąsik i Kamiński - red.) pójść do więzienia".
"Marszałek Sejmu nie zajmuje się sądzeniem ludzi i wysyłaniem do więzienia. Natomiast jeśli pyta pan o sprawę karną - tak, to niestety oczywiste, że powinni iść do więzienia. Mówię: niestety, bo więzienia nikomu z posłów, których poznałem, nie jestem po ludzku w stanie życzyć. Wyrok jednak zapadł, jest prawomocny" - mówił Hołownia.
Prof. Piotrowski: Kamiński utracił mandat z chwilą uprawomocnienia się wyroku
Profesor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreślał w TVN24, że "prawo zawsze było przedmiotem sporów prawników, często inspirowanych przez polityków". - Nie trzeba polegać na prawnikach, trzeba polegać na konstytucji, a ona jest jedna dla wszystkich. Konstytucja jasno tę sprawę rozstrzyga - zaznaczył.
Jak mówił Piotrowski, marszałek Sejmu Szymon Hołownia "musi pamiętać, że jest takim samym posłem, jak ci, których ta sprawa dotyczy". - A to oznacza, że w tej sprawie trzeba podjąć pilne rozmowy z opozycją. Trzeba rozmawiać z nimi bezpośrednio, a nie za pośrednictwem Straży Marszałkowskiej. Być może zapowiedziane spotkanie z prezydentem jest takim sygnałem - stwierdził.
Wskazywał, że "Kamiński utracił mandat z chwilą uprawomocnienia się wyroku sądu". - Traci bierne prawo ten, kto został skazany na karę pozbawienia wolności. Ta sprawa jest jednoznaczna, jest rozstrzygnięta. W związku z tym trzeba przyjąć, że nie może on uczestniczyć w posiedzeniu Sejmu, ponieważ nie jest posłem - wyjaśniał profesor.
Prof. Zoll: te osoby nie mają już mandatu poselskiego
Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, były rzecznik praw obywatelskich, były przewodniczący PKW, przekazał w sobotę w "Faktach po Faktach" w TVN24, że został zaproszony na poniedziałek na konsultacje.
Zapytany, co powie marszałkowi Sejmu, jeżeli ten spytałby go o to, czy powinienem wpuścić Kamińskiego i Wąsika do Sejmu, odparł: - Zdecydowanie bym odpowiedział, że nie powinien wpuszczać, dlatego że te osoby nie mają już mandatu poselskiego. Mandat poselski straciły w momencie wydania wyroku przez Sąd Okręgowy w Warszawie, skazujący te osoby na karę pozbawienia wolności za popełnienie przestępstwa umyślnego, ściganego z oskarżenia publicznego.
Zobacz też: Prof. Zoll będzie doradzał Hołowni w poniedziałek. Co mu powie w sprawie Kamińskiego i Wąsika?
Jak dodał prof. Zoll, "to są warunki, które powodują automatycznie skasowanie mandatu". - Tu jest wiele nieporozumień w tym całym postępowaniu, które nastąpiło później. Przecież marszałek Sejmu nie kasuje mandatu. To nie jest jego kompetencja. Mandat jest skasowany przez orzeczenie sądu. Natomiast marszałek Sejmu ogłasza, podaje do publicznej wiadomości to, że mandat został odebrany tym osobom. One mogą wystąpić z wnioskiem do Sądu Najwyższego o zbadanie podstaw działania marszałka. Marszałek musi wykazać tylko tyle, że otrzymał od sądu dokument stwierdzający, że zapadł prawomocny wyrok dotyczący posła. I to jest wszystko, co może również badać sąd, do którego osoby posiadające wcześniej mandat mogą się odwołać - tłumaczył profesor Zoll.
Sprawa Kamińskiego i Wąsika
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia 2023 roku prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w związku z tzw. aferą gruntową. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika.
W zeszłym tygodniu, w środę, do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wpłynęły przekazane przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię odwołania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka o wygaszeniu im mandatów. Dzień później, w czwartek przed południem, w sprawie odwołania Wąsika w Izbie Pracy SN podjęte zostało postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Następnie - tego samego dnia wczesnym popołudniem - poinformowano, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posła Macieja Wąsika. W piątek z kolei poinformowano, że ta sama izba uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Mariusza Kamińskiego.
Prezydent Andrzej Duda w piśmie do marszałka Sejmu wskazywał wcześniej, że na skutek zastosowania w 2015 r. prawa łaski wobec Kamińskiego i Wąsika, którzy byli wówczas skazani nieprawomocnie przez sąd pierwszej instancji, nie zachodzą przesłanki do stwierdzenia wygaśnięcia ich mandatów.
Szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek pytany w poniedziałek rano na antenie TVN24, w "Rozmowie Piaseckiego", czy prezydent Duda dokona drugiego aktu łaski wobec Kamińskiego i Wąsika, odpowiedział, że jego zdaniem "prezydent zrobił już wszystko, na co konstytucja pozwalała, czyli ułaskawił ich". - Jeżeli pan pyta, czy zrobi to drugi raz, to prezydent wielokrotnie mówił, że nie, nie ułaskawi drugi raz, bo już ułaskawił - dodał.
Czym była afera gruntowa
W 2007 roku CBA, którym kierował wtedy Mariusz Kamiński (Maciej Wąsik był jego zastępcą) zorganizowało prowokację, która miała uderzyć w ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Podstawieni agenci Biura mieli zaproponować urzędnikom kilkumilionową łapówkę za odrolnienie działki na Mazurach. Na skutek przecieku nie doszło do przekazania pieniędzy, akcja CBA zakończyła się niepowodzeniem.
W efekcie Lepper został zdymisjonowany przez Jarosława Kaczyńskiego (był wtedy premierem). Polityczne trzęsienie ziemi doprowadziło do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i do przedterminowych wyborów, w wyniku których władzę przejęła koalicja PO-PSL.
Sędzia Anna Bator-Ciesielska, która ogłaszała w grudniu 2023 roku prawomocny wyrok w sprawie Kamińskiego i Wąsika, mówiła, że ich działanie przed laty, gdy stali na czele CBA "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. - Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - wskazała sędzia.
Źródło: tvn24.pl, gazeta.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/KancelariaSejmu