Mam nadzieję, że ta komisja, na czele której stoi osoba świecka, będzie należnym oddaniem głosu świeckim, którzy są częścią Kościoła – powiedział w "Faktach po Faktach" dominikanin ojciec Maciej Biskup. Odniósł się do powołanej przez prowincję dominikanów komisji, która ma zbadać sprawę brata Pawła M. Przewodniczy jej publicysta Tomasz Terlikowski. Dziennikarz Tomasz Sekielski ocenił, że "to jest dobra droga". Jego zdaniem Terlikowski to "osoba, która uwodniła nieraz, że bezkompromisowo i uczciwie walczy z przestępstwami seksualnymi w Kościele".
Dominikanie powołali we wtorek "niezależną od zakonu" komisję, która ma zbadać sprawę ojca Pawła M. oraz działań prowincji w tej kwestii. Duchowny miał stosować przemoc fizyczną, psychiczną, a także seksualną wobec uczestników duszpasterstwa akademickiego. Na czele nowo powołanej komisji stanął publicysta Tomasz Terlikowski. Jednym z uprawnień komisji jest przesłuchiwanie zakonników. Będzie ona miała również dostęp do pełnej dokumentacji prowincji w tej sprawie.
"Mam nadzieję, że ta komisja doda odwagi innym zakonom i diecezjom w rozwiązywaniu takich spraw"
Do tej sprawy odnieśli się w "Faktach po Faktach" w TVN24 dziennikarz Tomasz Sekielski, współautor filmów "Tylko nie mów nikomu" i "Zabawa w chowanego" oraz dominikanin ojciec Maciej Biskup.
- Mam świadomość i z pokorą o tym mówię, że może bardziej byłoby to wzorcowe, gdyby to było wcześniej – ocenił o. Biskup, odnosząc się do działań podjętych przez dominikanów. Przyznał, że głosy, by powołać taką komisję, pojawiały się ze strony członków zakonu trzy lata temu. - Nie tylko w sprawie Pawła M., ale w ogóle sprawdzenia wszystkich nadużyć – wyjaśniał.
Według niego "wtedy trochę zabrakło jakiegoś klimatu zrozumienia, zaufania". - Cieszę się, że dzisiaj ta komisja powstała. Bardzo się cieszę, że na jej czele stoi Tomasz Terlikowski – mówił gość TVN24. Argumentował, że publicysta wykazuje w sprawie wykorzystywania seksualnego w Kościele jednoznaczną postawą po stronie skrzywdzonych i postawą głębokiego rozumienia Kościoła.
- Mam nadzieję, że ta komisja, na czele której stoi osoba świecka, będzie też należnym oddaniem głosu świeckim, którzy są częścią tego Kościoła – mówił dalej o. Biskup.
Jego zdaniem "w pewien sposób nasza demokracja dominikańska, która powinna pomagać transparentności wyjaśniania różnych spraw, troszeczkę, można powiedzieć, nabrała zadyszki w ciągu tych 20 lat i nie do końca zdała egzamin". - Mam nadzieję, że teraz zda egzamin i ta komisja też doda odwagi innym zakonom i innym diecezjom w rozwiązywaniu takich spraw – ocenił duchowny.
- Myślę, że zaangażowanie świeckich jest tu bardzo ważne. Bo to nie chodzi tylko o te nadużycia, nie tylko o wykorzystanie seksualne, ale chodzi też o nadużycie władzy w Kościele – dodał.
"To jest dobra droga"
Sekielski zauważył, iż prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak "zapowiedział, że Kościół, episkopat chce współpracy z państwową komisją do spraw pedofilii". - Poczekajmy, zobaczymy, co się wydarzy – powiedział.
- Natomiast to jest dobra droga. To, co właśnie się dzieje, to, że Tomasz Terlikowski staje na czele tej komisji – ocenił.
Jak mówił, Terlikowski to "osoba z zewnątrz (…) i jednocześnie z wewnątrz Kościoła, osoba, która uwodniła nieraz, że bezkompromisowo i uczciwie walczy z przestępstwami seksualnymi w Kościele".
"Nie powinniśmy skupiać się na tym, czy ta kara jest odpowiednio wysoka, ale na tym, jak reaguje episkopat"
Goście TVN24 mówili również o ukaraniu przez Stolicę Apostolską dwóch polskich biskupów, którzy za tuszowanie przypadków pedofilii otrzymali nakaz zamieszkania poza swoimi diecezjami oraz zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek publicznych celebracjach religijnych lub spotkaniach świeckich na terenie ich diecezji. Dodatkowo Watykan nakazał im dokonać wpłat z osobistych funduszy odpowiedniej sumy na rzecz Fundacji św. Józefa, z przeznaczeniem na działalność prewencyjną i pomoc ofiarom wykorzystywania seksualnego.
- Nie wiem, jaka kara byłaby adekwatna. (Ta) na pewno jest symboliczna i znacząca – ocenił Sekielski. Zauważył, że "to jest kara za ukrywanie, tuszowanie czy bagatelizowanie doniesień dotyczących przestępstw seksualnych popełnianych przez duchownych".
- Oczywiście wyobrażam sobie, że nie wszyscy są usatysfakcjonowani wysokością tej kary. Ale myślę, że dziś nie powinniśmy skupiać się na tym, czy ta kara jest odpowiednio wysoka, ale na tym, jak reaguje episkopat, a przede wszystkim jak na tuszowanie, ukrywanie przestępstw popełnianych przez duchownych, przestępstw seksualnych, reaguje państwo – mówił dziennikarz.
Według niego "powinniśmy oczekiwać przede wszystkim zdecydowanych i jasnych działań od państwa polskiego, od prokuratura generalnego, który powinien jasno i wyraźnie dawać sygnał, że nie ma świętych krów w episkopacie, że prowadzone są śledztwa, że prokuratura działa".
Ojciec Biskup: kara w przypadku arcybiskupa Głódzia może mieć charakter upokarzający
Zdaniem ojca Biskupa kara "może zwłaszcza w przypadku arcybiskupa Głódzia może mieć taki charakter trochę upokarzający". - Bo to jest jednak człowiek, który uprawiał pewnego rodzaju politykę i wewnątrz episkopatu, i wewnątrz kraju – wskazywał.
- Myślę, że to kara symboliczna, ale jest dla niego jakimś upokorzeniem. Przestanie może brylować na spotkaniach episkopatu i przed politykami – ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24