Po rozmowach przedstawicieli klubów i kół parlamentarnych z premierem, między innymi o sytuacji przy polsko-białoruskiej granicy, Maciej Gdula z Lewicy przyznał w "Tak jest", że między rządem a opozycją jest "naprawdę głęboka różnica" zdań. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz wskazywał zaś, że "spotkanie przede wszystkim służyło poinformowaniu opozycji o aktualnym stanie spraw". Obaj politycy uczestniczyli w rozmowach z szefem rządu.
W poniedziałek po południu odbyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych na temat sytuacji geopolitycznej, między innymi kryzysu przy granicy z Białorusią. Obecni na spotkaniu wiceminister spraw zagraniczych Marcin Przydacz i poseł Lewicy Maciej Gdula mówili w "Tak jest" w TVN24 o szczegółach rozmów.
Gdula: między rządem a opozycją jest naprawdę głęboka różnica zdań
Zdaniem Gduli "takie spotkania powinny być normą". - Dlatego nie będę jakoś szczególnie wychwalał rządu - powiedział. - To, co było dla mnie dość istotne to jest to, że między rządem a opozycją jest różnica zdań nie tyle, jeżeli chodzi o ocenę sytuacji - to znaczy realność kryzysu na granicy z Białorusią, realność zagrożenia dla Ukrainy ze strony Rosji - ale jest naprawdę głęboka różnica, jeśli chodzi o sposób rozwiązywania tych kryzysów i stosowaną strategię przez polskie państwo - przyznał.
Przekazał, że "jednym z najważniejszych tematów była kwestia relacji z Unią Europejską". - Wychodzimy z takiego założenia, zwłaszcza Lewica, że w sytuacji dużych napięć międzynarodowych przeciąganie konfliktu o praworządność nie służy polskiej racji stanu - powiedział.
Przydacz: spotkanie służyło poinformowaniu opozycji o aktualnym stanie spraw
Marcin Przydacz wyjaśniał, że "to spotkanie przede wszystkim służyło poinformowaniu opozycji o aktualnym stanie spraw".
- To zagrożenie ze strony Rosji, te ruchy wojsk, które obserwujemy wokół Ukrainy, powoduje sytuację, w której należy oczywiście rozmawiać także z opozycją - ocenił wiceszef MSZ. Dodał, że "to było konstruktywne spotkanie".
Pytany, jak duże jest zagrożenie związane z koncentracją sił rosyjskich przy ukraińskiej granicy, odpowiedział, że "ono jest naprawdę realne, ale nie jest przesądzone".
- To nie jest tak, że do eskalacji wydarzeń na pewno dojdzie. Wszystko zależy także i od naszych działań, naszych sygnałów, jakie będziemy wysyłali jako Unia Europejska, jako NATO i nad tym polska dyplomacja dzisiaj pracuje - oświadczył.
Poseł Gdula o tym, czego "bardzo zabrakło" podczas spotkania
Poseł Gdula przyznał zaś, że jego zdaniem podczas spotkania z premierem "bardzo zabrakło tych rozwiązań, jak Ukrainie pomóc".
- Moim zdaniem tutaj rząd musi jeszcze wykonać pewną pracę i musi też rozmawiać z partnerami w Unii Europejskiej. To muszą być zorganizowane działania - ocenił.
Jak wyjaśniał, chodzi przede wszystkim o działania dyplomatyczne. - Mówimy tutaj po pierwsze o mówieniu jednym głosem, po drugie mówimy o ewentualnych sankcjach - wskazywał poseł Lewicy. Według niego "sankcje gospodarcze mogą odnieść skutek, ale przede wszystkim musimy szukać rozwiązać dyplomatycznych".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24