Spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z sympatykami zabezpieczane przez policję komentowali w "Kropce nad i" Joanna Kluzik-Rostkowska i Andrzej Rozenek. Posłanka Koalicji Obywatelskiej oceniła, że Kaczyński "w takim sensie mentalnym, intelektualnym, po prostu czuje się słabo i ma takie przeświadczenie, że w zderzeniu z ludźmi, którzy na przykład będą mu nieprzychylni, po prostu nie da sobie rady". Poseł koła Polskiej Partii Socjalistycznej ocenił, że "kończy się Jarosław Kaczyński jako wódz, który przerażał ludzi".
Jarosław Kaczyński spotkał się w weekend z sympatykami między innymi we Włocławku i Inowrocławiu. Goście "Kropki nad i" posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska i Andrzej Rozenek z koła Polskiej Partii Socjalistycznej zostali zapytani, dlaczego spotkania prezesa PiS są tak ochraniane przez policję.
- Ja mam takie przeświadczenie, że Jarosław Kaczyński w takim sensie mentalnym, intelektualnym, po prostu czuje się słabo i ma takie przeświadczenie, że w zderzeniu z ludźmi, którzy na przykład będą mu nieprzychylni, bo musi się spodziewać takiej sytuacji, po prostu nie da sobie rady - oceniła Kluzik-Rostkowska.
Dodał, że "on sam nie chce się stawiać w takiej sytuacji". - Oczywiście jego otoczenie również robi wszystko, żeby do takich sytuacji nie dochodziło, co wygląda bardzo dziwnie i tak naprawdę z politycznego punktu widzenia jest czymś przezabawnym nawet - mówiła posłanka KO.
- To jest sytuacja, w której Jarosław Kaczyński sam siebie, ale również jego otoczenie, chroni przed informacjami, które mogłyby być dla niego jakimś dyskomfortem - dodał.
Zdaniem Kluzik-Rostkowskiej Kaczyński "jest w słabej formie". - Im bardziej ta forma jest słaba, tym bardziej jego otoczenie stara się go chronić - dodała.
Rozenek: kończy się Kaczyński jako wódz, który przerażał ludzi
Rozenek powiedział, że Kaczyński "już nie przeraża". - Kiedyś przerażał, dzisiaj widzimy tych wodzirejów, którzy rozgrzewają publiczność. każą krzyczeć "Jarosław". Ta publiczność nie bardzo chce, więc trzeba ją zachęcać (…) Widzimy na wejściu na salę ludzi, którzy selekcję przeprowadzają - dodał.
Jego zdaniem "kończy się Jarosław Kaczyński jako wódz, który przerażał ludzi". - Dzisiaj on zaczyna bawić, zaczyna rozśmieszać - dodał.
Posłanka KO: 15-20 lat temu Kaczyński sam by tego nie powiedział
Politycy odnieśli się też do słów prezesa PiS na temat osób LGBT+, które padły na spotkaniu z sympatykami we Włocławku i Grudziądzu. - Ktoś się może z nami nie zgadzać, ma lewicowe poglądy, uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że teraz, do tej pory, do godziny wpół do szóstej, byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą. No bo przecież lewica uważa, że tak powinno być - mówił Kaczyński we Włocławku. - Można mieć takie poglądy, dziwne, ja bym to badał - dodał.
- Nic nie rozumie z życia - skomentowała Kluzik-Rostkowska. Powiedziała, że zna kilka osób, które zmieniły płeć. - To jest zawsze wielki dramat. Wieloletni dramat. Ocieranie się o próby samobójcze - podkreśliła.
Pytana, dlaczego prezes PiS to mówił, odparła, że tego nie rozumie. Oceniła, że 15-20 lat temu "sam by tego nie powiedział, a nawet jakby chciał to powiedzieć, to miał wokół siebie ludzi, którzy by powiedzieli ’stop, nie rób tego'".
- W tej chwili jest sytuacja taka, że ma otoczenie, które gra na niskich instynktach (…) Mówi rzeczy naprawdę skandaliczne i to zostanie z nim. Nie wiem, czy on sobie zdaje sprawę z tego, że on okalecza tym sposobem ileś osób - oceniła posłanka KO.
Zdaniem Rozenka "to systemowe szczucie na pewne grupy ludzi". - Kaczyńskiemu wydaje się, że jak w ten sposób będzie szczuł na na przykład osoby LGBT albo na jakieś inne, to ludzie zapomną o bieżących problemach, że jest drożyzna, inflacja, że paliwo jest coraz droższe, że nie wiadomo, czy będziemy mieli czym dom ogrzać - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24