Aneta Zatwarnicka ma 37 lat i od 20 lat trenowała karate tradycyjne. W styczniu zawodniczka trafiła do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niej toczeń wielonarządowy. Konieczna była amputacja rąk i nóg. Teraz jej przyjaciele walczą o finansową pomoc dla koleżanki. - Cała nasza kadra się zaangażowała, całe środowisko karateków - mówiła w "Dzień Dobry TVN" Anna Lewandowska.
Aneta na początku roku zaczęła się bardzo źle czuć. Lekarze stwierdzili u niej sepsę, dawali jej zaledwie kilka dni życia. W kończynach pojawiła się martwica. By zapobiec jej dalszemu rozprzestrzenianiu, lekarze byli zmuszeni amputować kobiecie ręce i nogi. W końcu okazało się, że Aneta cierpi na toczeń wielonarządowy - chorobę, która rozwija się na skutek nieprawidłowo funkcjonującego układu odpornościowego, co prowadzi do procesu zapalnego wielu tkanek i narządów. Mimo tego, że początkowo lekarze nie dawali przecież żadnych szans kobiecie na wyzdrowienie, ta nie poddała się i walczy. Mało tego - czuje się coraz lepiej.
"Zaangażowała się cała kadra"
Teraz jej przyjaciele ze środowiska karateków, chcą jej pomóc. Zbierają pieniądze na leczenie, rehabilitację, protezy i opiekę.
Do akcji przyłączyła się również Anna Lewandowska, nie tylko żona najlepszego polskiego piłkarza, ale również utytułowana karateczka. Zebrała koszulki sportowców: oczywiście swojego męża, gwiazdora Borussi Dortmund, Sławomira Peszki z FC Koeln oraz siatkarza Andrzeja Wrony. Wszystkie przekaże na charytatywną licytację.
- Cała nasza kadra się zaangażowała, całe środowisko karateków - przekonuje. Do akcji dołączyła również Fundacja TVN.
Autor: nsz/mieś / Źródło: Dzień Dobry TVN