- Mamy dziś około 300 pomników żołnierzy radzieckich, bo czy się komuś podoba czy nie, to Armia Czerwona wyzwoliła Polskę - stwierdził w "Kropce nad i" Tadeusz Iwiński (SLD), komentując dewastację pomnika radzieckiego generała. - Nie przystoi hołubić ludzi, którzy mordowali. Nie zafałszujemy tej historii - przekonywała z kolei Beata Kempa (SP).
W nocy z soboty na niedzielę nieznani sprawcy zdewastowali w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie) pomnik gen. Czerniachowskiego odpowiedzialnego za likwidację AK na Wileńszczyźnie. Na monumencie sowieckiego generała namalowano znak Polski Walczącej i napis "Precz z komuną". Do incydentu doszło na kilkanaście godzin przed zapowiedzianą wizytą oficjalnej delegacji z przygranicznego miasta Mamonowa i grupy motocyklistów z obwodu kaliningradzkiego. Na wiadomość o dewastacji pomnika Rosjanie zrezygnowali z organizacji uroczystości w Pieniężnie. Upamiętnili natomiast 31 tys. czerwonoarmistów, poległych w 1945 roku i pochowanych na cmentarzu wojennym w Braniewie. Oburzenie zbezczeszczeniem pomnika wyraziła Moskwa. Oczekuje, że władze Polski podejmą wszelkie kroki w celu ukarania winnych i niedopuszczenia do takich incydentów w przyszłości.
Kempa: Samorządy powinny zrobić z tym porządek
- Jestem przeciwko jakimkolwiek aktom wandalizmu i łamania prawa, ale jeśli chodzi o kwestię czy radzieckie pomniki ku chwale wątpliwych bohaterów powinny w Polsce istnieć, to ja mówię nie. Samorządy powinny robić z tym porządek. Tak samo, jak i z kwestią ulic, bo takie nazwy jeszcze niestety w wielu miastach Polski się znajdują - stwierdziła w "Kropce nad i" Beata Kempa (Solidarna Polska). Jak dodała, gdyby zrobiono z tym porządek po 89 roku to "dziś nie mielibyśmy tego typu problemów". - Ci ludzie, co niektórzy przynajmniej żołnierze, nie przynieśli chwały. Za sobą nieśli kolejny totalitaryzm. I tak naprawdę moim zdaniem powinno tych pomników nie być - oceniła posłanka Beata Kempa.
"Czy się to komuś podoba, czy nie, to Armia Czerwona wyzwoliła Polskę"
Innego zdania był Tadeusz Iwiński (SLD). - Mamy dziś około 300 pomników żołnierzy radzieckich, bo czy się komuś podoba czy nie, to Armia Czerwona wyzwoliła Polskę - stwierdził polityk w "Kropce nad i". Jak dodał, jest umowa polsko-rosyjska, która mówi o tym, jak postępować w "takich delikatnych przypadkach". - Być może trzeba rozważyć na przykład, by pomnik generała spokojnie przenieść na cmentarz w Braniewie - mówił w "Kropce nad i" Tadeusz Iwiński. - W każdym razie nie dewastować - przekonywał.
"Nie przystoi rozumnym ludziom"
Jak dodał, w delikatnej sytuacji międzynarodowej, choć oczywiście nie należy Rosji usprawiedliwiać np. za aneksję Krymu, "jest jakaś granica zachowania prowokacyjnego". Dewastacja, jego zdaniem, "nie przystoi rozumnym ludziom". - Nie przystoi rozumnym ludziom, żeby hołubić tych, którzy mordowali, zabijali - odpowiedziała Beata Kempa. Według niej pomnik to właśnie hołubienie. - Stawiało się pomniki, jeśli jakaś osoba miała dobre zasługi. Tak nie było i pan doskonale o tym wie. Nie zafałszujemy tej historii - mówiła posłanka do Tadeusza Iwińskiego.
- Historię piszą zwycięzcy, pani musi pamiętać - odpowiedział polityk. - Zwycięstwo nie usprawiedliwia mordów - oceniła posłanka Kempa.
Autor: kde/kka/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24